niedziela, 3 kwietnia 2016

Francuska codzienność – Edukacja kulinarna dzieci. Część 7.




 

Dziś gotowałam z Antkiem! Moim 10 letnim synem. Nie gotujemy zbyt często bo Antoni zazwyczaj jest bardzo zajęty szkołą, chórem, koncertami i sportowymi turniejami, ale czasem gotujemy razem!  

 

Stół i wszystko co z nim związane przybiera wagę wydarzenia międzynarodowego dla każdego, przeciętnego Francuza. Jedzene, posiłki, zaproszenia na kolacje i obiady, godziny tychże, świeżośc produktów i tradycyjne receptury to Świętość.

 

Dwa lata temu pewna Amerykanka wypuściła bestseller o wyższości francuskiego typu wychowania dzieci, a jedną z jego podstawowych i składowych części jest edukacja kulinarna.

 

Ta zaczyna się już w brzuchu mamy, bo większość Francuzek odżywia się wzorowo podczas ciąży, gdyż nie może przytyć – to pierwszy element, więcej niż 12 kg a poza tym wszelkie tabletki z witaminami i innymi cudami nie są nad Sekwaną zbyt popularne bo witaminy i składniki odżywcze mają pochodzić z jedzenia a nie z chemii!  Więc już płód dobrze je…

 

Karmienie piersią nie jest jednak zbyt popularne, gdyż urlopu macierzyźskiego jest tylko 12 tygodni więc karmi się ale krótko. Od 5 miesiąca życia rozpoczyną się dywersyfikację. Pamiętam, że mój Antek rozpoczynał ją od purée z cukinii a na deser od purée z brzoskiwni, banana i jabłka. Potem wszystko idzie samo… Dziecko je i rośnie. Nie podaje mu się słodzonych napojów bo dzieci piją u nas wodę, napoje słodzone są na wyjątkowe okazje – urodziny… Jak się przechadzamy z naszym niemowlakiem w parku to nie wkładamy mu do wózka paczki chrupków, ciasteczek, chleba i jeszcze nie wiem czego bo każde francuskie dziecko ma 4 posiłki dziennie i jedzenie przez cały dzień dotyczy tylko wąskiego marginesu społecznego. Jest śniadanie, obiad o 12h, podwieczorek około 16 i kolacja około 20.

 

Tak żywiłam mojego syna… dziś nie ma ani jednej dziury w zębach, jest szczuplutki ale silny i niezwykle mocno uśmięśniony – to też zasługa sportów.

 

W szkołach, a jak wiadomo mały Francuz idzie do szkoły w wieku lat 3 nie ma również żadnej możliwości podjadania i popijania. Szkolne stołówki przywiązują wagę do menu, ich harmonii i ogólnego bilansu żywieniowego. Dzieci uczą się jeść a jeśli nie jeść to próbować każdego dania i produktow, nawet tych, które nie lubią… muszą zjeść ekwiwalent 1 łyżeczki do herbaty. Tak właśnie edukuje się smak, gusta żywieniowe. Żaden produkt nie jest zakazany, trzeba jeść wszystkiego po trochu i poznawać wciąż nowe smaki. Poznają również dania i kuchnie innych narodów na szkolnej stołówce, poznają smak produktów eko…

 

Zniesławiony szpinak nielubiany w czystej postaci staje się przysmakiem w pierożkach czy innych tartach. Tak, tak… I mój Antek taki szpinak je…

 

Później? Później zaczynają się schody… im dalej w las tym trudniej bo dziecko ma swoje ulubione smaki i okresowo może odrzucać inne… jak jajka, buraki czy inne…Ostatnio jesteśmy na etapie “zup bee”… ale i to mu przejdzie… Nie zmuszam do jedzenia, ale każę za każdym razem spróbować.

 

Większość Francuzów celebruje posiłki i dzieci są ich nieodłączną częścią. Wieczorem cała rodzina je kolacje razem i dla dzieci nie przyrządza się osobnych dań! Mają się przyzwyczajć i uczyć jeść z innymi.  Czasem nawet ponad godzinę przy stole.

 

Cała ta nauka procentuje na przyszłość. Pomimo tego, że otyłość i w naszym społeczeństwie postępuje to Francuzi wciąż należą do najszczuplejszych narodów. Francuska kuchnia należy do dziedzictwa ludzkości w UNESCO a średnia długość życia we Francji też, zaraz za Japonią, jest rekordowa.

 

Ja ostatnio przystąpiła również do praktycznej edukacji kulinarnej mojego syna. 10 lat to już najwyższy czas ! Rozpoczęliśmy trochę wcześniej niż te 10 lat, ale z wielkim trudem bo Antka kuchnia nie interesuje. Ma inne pasje. Ostatnio jednak stwierdził, że powinien coś i w tej dziedzinie umieć. Dziś więc obiad zrobiliśmy razem :

 

Na przystawkę sałata z winegrettem i z ogórkiem

Na danie główne pieczony kurczak i pieczone ziemniaki z ziołami, czosnkiem w koszulkach i w cytrynach

Na deser Karmelowe ciasto gruszkowe… PRZEPIS NA BLOGU KULINARNYM

gruszkowe

 

Niedzielne przysmaki i bardzo dumny Antek!

4 komentarze:

  1. Agnieszka, nie trzeba mieszkać we Francji aby wiedzieć czym jest zdrowe odżywianie, bez przesady, wystarczy świadomość i trochę inteligencji.
    Natomiast odnośnie suplementów diety to nie nie do końca się z Tobą zgodzę. Oczywiście, że najlepiej dostarczać wszystkiego organizmowi w sposób naturalny. Problem polega na tym, że żywność którą się odżywiamy jest tak wyjałowiona z wszystkich minerałów i witamin, że nie ma szans aby dostarczyć wszystkiego czego potrzebujemy jedynie z pożywieniem, dlatego istnieje konieczność suplementacji. Przykładowo, poczytaj o witaminie D3, której w pewnych okresach z powodu barku słońca lub barku przebywania na nim, lub stosowania filtrów po prostu w organizmie nie wytwarza się odpowiednia ilość, a to bardzo ważna witamina dla prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów. Może gdybyś stosowała suplementację nie miałbyś takich problemów ze zdrowiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,

    W jaki sposób można się z Panią skontaktować? Nie potrafię znaleźć zakładki kontakt ani adresu mailowego do Pani.

    Mam do zaoferowania współpracę.

    Pozdrawiam
    Mateusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi... Może Pan napisać na mail moniak_a@yahoo.com

      Usuń
  3. Uwielbiam to, że na południu Francji tak się celebruje przygotowywanie i spożywanie jedzenia całymi rodzinami!

    I to, ze naprawdę nie ma tam zbyt wielu otyłych ludzi!;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń