czwartek, 30 sierpnia 2018

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Plazowo - ostatnia migawka z wakacji. Czesc 9


Ostatni tydzien naszych wyjazdowych wakacji spedzilismy w mieszkaniu moich tesciow w Pornichet czyli w poludniowej Bretanii. Bylo super bo pogoda dopisywala i kazdy robil to co chcial. czyli chlopcy moi jezdzili na rowerach i grali w koszykowke calymi dniami a ja... rano kawa w moim ulubionym barze na plazy czyli Sunset a popoludniu czytanie spokojne na plazy. Kapac tam sie nie da bo woda 18-19° C , jak dla mnie za zimna! Wczoraj kapalam sie w Le Moulleau w tym samym oceanie tylko nieco na poludnie... woda 22°C i to juz moze byc!

Francuskie plaze oprocz tych srodziemnomorskich nie sa wypelnione po brzegi. Gdy widzialam zdjecie plazy z Wladyslawowa wypelnionej tak jak plac czy stadion koncertowy czy zdjecie plaz z Mielna gdzie parawan goni parawan to bylam zdziwiona. I ciesze sie, ze u nas jest miejsce na plazy, ze nie musze czyis syrek wachac ani specjalnie ogladac. To mi sie podoba! Ciesze sie, ze nie ma bud i sklepikow z chinskim badziewiem ani muzyki disco polo... jest spokoj i jest fajnie! 

Wczoraj bylismy caly wieczor na plazy... i bylo super a ze wraca nam sie do Bordeaux nie chcialo to kolacje zjedlismy w pizzeri naszej ulubionej i wpatrywalismy sie w zachod slonca. Cudnie bylo!
Dobrego tygodnia wam zycze. 



niedziela, 26 sierpnia 2018

Wariacje gorskie. Alpy. Czesc 8


Coz by tutaj napisac... chodzenie po gorach nie tylko zapewnilo nam ekstra forme fizyczna, ale tez psychiczna. Wariowalismy praktycznie non stop, zarty sie nas trzymaly, wybuchy smiechu, glupawki najrozniejsze. To jest jednak to co w wakacjach lubie najbardziej, ten luz, ten brak zadecia, napiecia, makijazow, lokowek, super ubran... Po prostu bylo nam super, super dobrze i tylko pozostal zal, ze sie skonczylo to wedrowanie. Ale zeby nie bylo za latwo to zdjeciami ponizej przypominam jak sie wyglada, gdy sie 2 godziny wchodzi z 1850 metrow na 2450... niby niewiele z Les Menuires nad jezioro Lou... a jednak... pot plynie, oczy zalewa, twarze czerwone jak dobrze ugotowane buraki... i tak bylo codziennie. My to jednak kochamy! Ten wysilek, ten pot, ten bol miesni. Antek dokladal sobie z ojcem jazda na VTT po gorach oczywiscie... ja tam sie tego boje! I jeszcze zwierzeta... tak jak boimy sie psow. Mamy fobie i ja i Antek. Psy mnie paralizuja... choc znajde kilka wyjatkow, gdy dobrze znam psa jak u kuzyna w Kanadzie to strach mija ale potrzebuje wielu, wielu dni obcowania. Antek ma dokladnie to samo. W Alpach jednak psow ci dostatek i szczegolnie te olbrzymie co stad pilnuja, do nich nie wolno sie zblizac bo sa grozne, zreszta ulotki sa wszedzie rozdawane z ostrzezeniami. Ale w Alpach sa tez krowy, kozy, owce, konie, kroliki, wilki choc my nie spotkalismy... i w kazdym wypadku trzeba umiec sie odpowiednio zachowac. ja tam trzymam dystans ale Antek jak widzi cielaka czy koze to musi poglaskac! 

I w gorach jest tez... modlitwa, codzienna, spontaniczna, modlitwa zachwytu i prosba o zachowanie piekna naszej planety. 



























sobota, 25 sierpnia 2018

Courchevel, Méribel, Les Menuires i St Martin de Belleville... Alpy. Czesc 7 i o luksusowym zakupie slow kilka.





Drugi tydzien w Alpach, spedzony w rezydencji CGH w Les Menuires urozmaicilismy wycieczka jednodniowa do Courchevel i Méribel i drugi raz wycieczka pol-dniowa do Saint Martin de Belleville, miejscowosci poloznej 6 km nizej niz Les Menuires, ale w tej samej dolinie. Spedzilismy juz tutaj raz wakacje, w 2011 roku, i zachowujemy w sercu mile i dobre wspomnienia. 

W Courchevel oprocz wjazdu na Saluire i pieszej wycieczki, ktora pokaze jutro, obejrzelismy sobie miasteczko, jedno z Courchevel bo Courchevel 1850. I tam calkiem przypadkowo, przed jednym z luksusowych butikow stal wieszak... na nim zimowe plaszcze, kurtki i futra. Podeszlam zaciekawiona i przywolana cena za czesc modeli 190 euros. Po kilku sekundach wiedzialam, ze kupie... maz krecil nosem: nie bo kroj jest nieco kosmiczny a poza tym " a po co a na co, nie pasuje ci" a syn zupelnie przeciwnie "mamo super, kupuj!". I tak zostalam szczesliwa posiadaczka nowej kurtki-plaszcza na kolejne 10 lat zimy od Yves Salomon, kolekcja Army, butik Valentino - inne kreator, ale nie szkodzi... musze sie w to to ubrac, sfotografowc i pokazac tudziez zachowac sobie blogowo na pamiatke. Zakupiona odziez miala 82% obnizki wiec kosztowala ponad 1000 euros. Teraz sie bede plawic w luksusach... ha, ha... 

Ale, ze ja w sumie zakupami malo zyje choc lubie ladnie wygladac to przejde do innych konkretow... na zdjeciach ponizej sa nasze widoki z Val Thorens - najwyzej polozona stacja narciarska w Europie - tutaj chodzilismy po gorach i poznalismy fajnych ludzi. Sa zdjecia z Courchevel i z Méribel wraz ze slynnym sercem z Méribel czyli ciastem robionym od poczatku powstania stacji czyli lat 1920, XX wieku... kruche maslane ciasto idealnie laczy sie z jagodami i migdalowym kremem! Pychota!
A na dole jest 18 zdjec z St Martin, ktore stalo sie drugim najdrozszym miejscem we Francji gdy o nieruchomosc chodzi. Cena 1 metra kwadratowego przekracza 11 tysiecy euro. Miejscowosc jest piekna i latem i zima jest tutaj co robic ale z drugiej strony to nie metropolia, nie ma tutaj ofert pracy ani zarobkow, ktore pozwalalyby w tym standarcie zyc. Francja staje sie krajem wielkich roznic spolecznych i majatkowych. Ale to chyba tendencja swiatowa...

Val Thorens










Sanktuarium Matki Bozej Zycia miedzy St Martin a Les Menuires.