piątek, 24 lipca 2015

Wyprawa nad jezioro Lemańskie – Yvoire. Opowieść wakacyjna cz.5.

 photo DSCF3399_zpsuctx6rns.jpg



 

Wybraliśmy się wczoraj nad jezioro Lemańskie, do którego mamy jakieś 45 minut jazdy samochodem. Na początek jednak zdjęcie z naszego tarasu z Avoriaz po burzy… między Avoriaz a Morzine gęste chmury zaległy w dolinie, między skałami. Niesamowite uczucie mieć chmury pod sobą i nad sobą i nie być w samolocie !
 photo DSCF3400_zpsgjg4hf57.jpg
Wczorajsza wyprawa już w ładnej pogodzie zaprowadziła nas do Yvoire i do Evian. O Evian napiszę jutro. Dziś Yvoire, malutkie, średniowieczne maisteczko położone bezpośrednio nad brzegami jeziora. Jego nazwa – Yvoire pochodzi od Aquaria czyli miejsce gdzie jest woda, które następnie stało się Aquaere ; Evouère i w końcu Yvoire. Miasteczko zostało odbudowane w XIV wieku po pożarze, które dotknęło starą osadę. Zamek widoczny na zdjęciach choć nie przeznaczony do zwiedzania datuje jeśli chodzi o donjon na XIII wiek. Kościół Świętego Pankracego jest z XIV wieku choć po licznych przebudowach. Charakterystyczna bulba wieńcząca dzwonnicę jest z XIX wieku i oddaje w pełni styl architektoniczny królestwa Sardenii, którego władza sięgała aż do brzegów jeziora Lemańskiego.

 photo DSCF3401_zpswawqzicg.jpg

 photo DSCF3403_zpsee2xfiy5.jpg

 photo DSCF3404_zpsedg8ve8n.jpg


 photo DSCF3405_zpsi0r7pp1c.jpg
Yvoire jest cudownie położone, około 30 km od Genewy i tyleż od Evian. Z każdej uliczki w mieście można dostrzec jezioro. Miasteczko posiada dwa porty, plaże i sporo hoteli. Turyści ściągają tutaj z każdego zakątka ziemii o czym można się przekonać w kościele, gdzie wielka mapa ustawiona w przedsionku pozwala odwiedzającym na wbicie szpilki w kartograficzne miejsce pochodzenia.

 

Tak więc na moich zdjęciach spacer po mieścinie, do której wstęp jest oczywiście bezpłatny. Niestety płtane są parkingi wokół, około 2 euro za godzinę postoju.

Na zwiedzenie spokojnie całości wraz ze średniowiecznym ogrodem 5 zmysłów potrzeba około 2 godzin.

 photo DSCF3410_zps0symo9de.jpg

 photo DSCF3411_zpsxn6ibpmv.jpg
sieci rybakow z miasteczka...

 photo DSCF3412_zpsl4fgbxz1.jpg


 photo DSCF3413_zpsql4usbhu.jpg

 photo DSCF3416_zps8voatcoe.jpg

 photo DSCF3421_zpsotubfcpu.jpg
Przyszedł czas na obiad. Antek już od 11h30 chodził i powtarzał, że jest głodny! Sic!

Zdecydowaliśmy się odjechać nieco od tego tłumu turystów i restauracji w Yvoire o cenach przyprawiających o zawrót głowy – najtańsze menu obiadowe 25 euro…

 

Ruszyliśmy w kierunku Evian, drogą przez Excenevex, wzdłuż jeziora i dosłownie 5 minut dalej tablica z informacja, że na lewo jest zjazd do Hotel de la Plage. No to jedziemy! Stroma górka, na jeden samochód. Zaparkowaliśmy przed uroczym budynkiem i poszłam na zwiady… Obeszłam hotel i wyszłam na piękny taras: metalowe krzesła z poduchami, stoliki, parasole, prywatna plaża i widok na jezioro – cudowny!

Powitał mnie kelner. Poprosiłam o kartę by zobaczyć co proponują… wyszedł właściciel hotelu, przywitał się. Przejrzałam szybko kartę. Nie za tanio ale taniej niż w Yvoire i w karcie same produkty regionalne: ryby z jeziora Lemańskiego, mięso od chodowcy z Thonon itd, itd. I ten taras… z biegiem czasu otoczyli nas tubylcy... znak, ze restauracja ceniona nie tylko przez turystow!

 

Zostaliśmy. Kuchnia domowa, produkty pierwszej świeżości, ryby znakomite, obsługa niezwykle miła i przyjazna!

 


 photo DSCF3417_zpsuhsorvgx.jpg
Moje chłopaki zamówiły drobne okonie z jeziora czyli perche w sosie cytrynowym, na przystawkę mieliśmy sałatę z burakami, marchewką, pomidorami. Ryba była podana z pieczonymi ziemniakami, nadziewanymi karczochami… ja zamówiłam rybę też z jeziora o nazwie Féra ale tłumaczenia znaleźć nie mogę więc nie wiem co to było po polsku!

Na deser kawa i mini deserki: crumble jabłkowo cynamonowy, świeże jagody z bitą śmietaną, financier z malinami… mniam! cdn.
 photo DSCF3419_zpsajdbnisy.jpg
Perche czyli okonie z jeziora Lemanskiego

 photo DSCF3420_zpsqbgeh6ut.jpg
Féra z jeziora





3 komentarze:

  1. Znalazłam że féra to białoryb ale z drugiej strony białoryb to też nazwa grupy ryb karpiowatych ale tych mniej szlachetnych jak ukleja, leszcz itd. Do kuchennych spraw polecam https://pl.glosbe.com/pl/fr/kulinarny dosyć duży zasób słownictwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje i z pewnoscia skorzystam! Ta ryba par ypominala w smaku leszcza ale z dzieciństwa pamietam, ze leszcz miał sporo ości. To co jadłam juz nie.... Chyba, ze kucharz wybrał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że była wyfiletowana. Mój tata jak filetuje to też zero ości w rybie jest :)

      Usuń