niedziela, 20 grudnia 2015

Mało brakowało a choinki by nie było ! czyli przedświątecznie…

Choinka 2015








Ponieważ te Święta spędzamy w domu, w naszym ściśle osobistym, rodzinnym gronie to postanowiłam zakupić choinkę później niż zwykle czyli wczoraj.


 


Mąż mój stwierdził już w czwartek, że on po drzewko pojedzie bo może zabraknąć. I rzeczywiście w czwartek pojechał, jak co roku ,do Ikei. A tam sprzedaż choinek zakończona, ani jednej choinki… Pocieszyliśmy się, że tam pewnie wyprzedane bo są dość tanie, i świerki srebrzyste więc… gdzie indziej znajdziemy.


I tak wczoraj popołudniu moi panowie jeździli całe popołudnie, po Antka turnieju golfowym. Nigdzie nie było już w Bordeaux choinek!!! Moze sa jeszcze na Marché de Noël, ale tam nie pojechali. 


W końcu pod Bordeaux, w Taillan, znaleźli w jednym punkcie. Sprzedawcom zostało dosłownie 8 choinek i Steph dzwonił do mnie spanikowany, że wszystkie są brzydkie, felerne i w ogóle.


Powiedziałam mu, że pozostaje nam wybranie najładniejszej z tego co jest…


 


I w ten oto sposób staliśmy się posiadaczami SZCZESLIWYMI choinki pachnącej czyli z francuska épicéa… która co prawda będzie się sypać ale jak pachnie! I idealna nie jest, krzywa lekko ale nasza i ją od wczoraj podziwiamy. Ozdobiliśmy ją śnieżynkami i gwiazdami mojej mamy oraz jej aniołkami na szczycie. Do tego białe lampki i to jest ta odrobina elegancji, którą sobie cenię.






Wieniec adwentowy też jest w bieli a ozodoby w Antkowym pokoju i na schodach w czerwieni.


 


Święta tuż tuż! W środowy wieczór byliśmy na przecudnym koncercie kolęd antkowego chóru. Kościół Sainte Croix w Bordeaux był nabity ludziskami… Zdjęcia znajdziecie na moim Facebooku. Za tydzień Antoś ze swoim chórem rusza do Rzymu na festiwal Pueri Cantores i specjalne zaproszenie papieża Franciszka. Aż mu zazdrościmy.


 


A w domu przygotowania: kolędy gramy na pianinie i na płytach, ciasteczka adwentowe znikają, dziś zrobiłam MENUS na Święta i listy zakupów na jutro… Prezenty kupione, muszę dokończyć pakowanie… Pichcenie się zacznie i jakoś tak miło i fajnie się robi choć ja pomimo zaczętych w piątkowych wieczór wakacji już o 5h50 się budzę – jak do pracy i schodzę na dół czytać… bo chłopy śpią. A lektur na te wakacje przewidziałam kilka, i filmów i krótki wyjazd, i kina, i opera…


 


Święta zupełnie inaczej, bez teściowego stresu… jakoś trudno mi się przyzwyczaić he, he, he nie Ho, Ho, Hooooo!





6 komentarzy:

  1. Kupowanie choinki na ostatnią chwilę, żeby dłużej pożyła i nas kiedyś zgubiło. Bodaj trzy lata temu chcieliśmy kupić zieloną tuż przed Wigilią... i choinki nie było.
    Rozchodzą się jak ciepłe bułeczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie że macie święta bezteściowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się że spędzasz święta bez teściów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowych i spokojnych Świąt.

    OdpowiedzUsuń