czwartek, 8 marca 2018

Kobiety i... ambicje... w zwiazku z Dniem Kobiet.


Drazliwy temat, niewygodny, czasem krepujacy. Polaczyc te dwa slowa to dla niektorych swietokradztwo, dla innych przegiecie albo glupota. Mniejszoscia sa ci, ktorzy przyklasna, ba nawet nie zauwaza, ze moze cos tutaj sie nie zgadzac! 

Czy kobieta ma prawo miec ambicje? Kiedy moze je miec a kiedy nie? Jakie one powinny byc? Jasno wyrazone czy ukryte za zaslona ciszy a moze wstydu? 
Moze wyda sie wam glupim stawianie takich pytan w XXI wieku? Ale jak dla mnie sa one jak najbardziej sensowne i na czasie. 
Czytajac bowiem prase w dniu 3 marca trafilam na takie oto informacje. Pierwsza pochodzi z Eurostatu czyli statystyk realizowanych na poziomie UE, w ktorej stwierdza sie, ze w 2017 roku przybylo 80 tysiecy profesjonalnie pasywnych Polek w wieku 25-49 lat. Druga pochodzi z GW, w ktorej pada cyfra 74,2% ... znizki aktywnosci zawodowej kobiet w Polsce w 2017 roku. Kobiet aktywnych zawodowo jest w Polsce teraz najmniej od 2003 roku. Dodam do tego jeszcze jedna... liczba powolan zenskich, zakonnych spadla z 541 w 2000 roku do 121 w roku 2016... dziewczyny nie chca juz tylko sluzyc i gotowac ksiezom albo kwiatow na oltarzu ukladac. Tylko 60 siostr zakonnych w Polsce pracuje na wyzszych uczelniach a 23 z nich ma habilitacje. Reszta posluguje. 

Pierwsza mysl - cofamy sie? 
Z drugiej strony opublikowany na Facebooku kilka tygodni temu post 


 Manifest kobiet! #NieJestemFeministką! cz. 1 
Witajcie! Stwierdziłyśmy, że jako kobiety chcemy zabrać głos i powiedzieć, że nie interesuje nas świat zaprojektowany przez feministki. Mamy w nosie genderyzm, teorie queer, ekologizm i inne ich lewackie wymysły. Mamy dość tego, że jakaś niezadowolona z życia feministka będzie nam mówić, jakie mamy być, gdzie mamy pracować i w co się mamy ubierać. Jesteśmy sobą i będziemy sobą, niezależnie od tego, że chcecie z nas zrobić chłopobaby!  Wkurza nas, że o kobietach mówią tylko feministki i lewaczki. A normalne kobiety są pomijane. Czas pokazać feministkom, że ich ideologia jest głupia i szkodliwa dla wszystkich kobiet! Ale przede wszystkim czas pokazać normalnym kobietom, że jest nas miliony! Rozpoczynamy akcję: Jestem kobietą, #NieJestemFeministką! 
Dołącz do nas! Dołącz do akcji! Wyślij swoją fotkę z #NieJestemFeministką lub prześlij wideo: "Dlaczego nie jestem feministką?" NA: kobiety@idzpodprad.pl lub facebook.com/idzpodprad
Zapraszamy na stronę: http://niejestemfeministka.pl

Nad tym tekstem - jest tez na mojej stronie jest filmik tych BAB bo inaczej ich nie nazwe, rozdzierajacych kartki papieru, rzucajacych je gdzie popadnie - bo to widac takie trendy zasmiecac!  i dalej ich slowa o tym jak to "maz im pomaga" i jak to cudownie byc "kobieta".


Dzisiaj chce powiedziec tym BABOM moje NIE! Nie jestem ani lewaczka ani feministyka! Ba jestem NORMALNA KOBIETA bo one nie maja monopolu na normalnosc! i NIKT mnie nie pomija.

Bo co to znaczy byc NORMALNA KOBIETA?

To znaczy byc na chorobowym przez cala ciaze? Rodzic w bolach by bylo prawdziwiej, nie pracowac dalej tak z kilka lat - dla dobra dziecka; na wakacje z kolezankami czy z mezem nie pojechac bo dzieci, gary i okna, nie sypiac przez 2 a moze i 3 lata bo trzeba tulic, lulac i butelki dostarczac albo piers; potem utyc tak z kilkanascie kilogramow bo wiadomo ciaza, porody, dzieci, swieta i nie swieta, pierogi, szarlotki, pierniki i serniki a na sport nie ma czasu z przyczyn wymienionych juz wyzej...
Czy normalnoscia jest trwanie przy kacie i gnoju bo rozwodu ktos zakazal? Czy normalnoscia jest nie posiadanie wlasnego zdania bo maz ma juz swoje albo tatko czy brat? Czy normalnoscia jest chodzenie na tipsy i na pasemka, ale decyzja o posiadaniu dzieci badz nie i ich ilosci juz normalnoscia nie jest?


Dzien Kobiet, feministyczne swieto amerykanskich strajkujacych robotnic, stalo sie sztandarem komunizmu dla nas z Europy centralnej a dla tych z Europy zachodniej okazja do pietnowania nierownosci. Ciekawe czym jest dla Polek dzisiaj... Odpowiedzi sa z pewnoscia rozne. Dla mnie jest milym dniem, wspomnieniem. I moja normalnosc w tym dniu przejawia sie w moim przywiazaniu do:
1. Decydowania o moim zyciu w kazdym wymiarze rowniez dotyczacym mojej seksulanosci i moich funkcji rozrodczych. Tak wiec TAK dla antykoncepcji, dla parawa do aborcji, dla swiadomego planowania.

2. Kolejne tak dla AMBICJI, dla studiow, ksztalcenia, lektur, kursow...

3. Tak dla pracy zawodowej do ostatniego dnia ciazy jesli tego chce i do powrotu do pracy po porodzie kiedy chce, nawet tydzien po albo rok po jesli tak wole.

4. Tak dla rownych zarobkow i rownych szans zawodowych. Czyli stanowcze NIE dla siedzenia w domu miesiacami i latami i gnusnienia i glupienia!

5. Tak dla sportu, medytacji, nierobienia kolacji, samotnych wyjsc do kina, samotnych wyjazdow do SPA czy na wakacje, popoludni z przyjaciolka.

6. I tak przede wszystkim dla calkowitej NIEZALEZNOSCI finansowej, psychicznej, intelektualnej...

Pozdrawiam kobieco, ja kobieta normalna i z ambicjami!




3 komentarze:

  1. Ale mi podniosłaś ciśnienie tym linkiem!
    No i gdzie takie "cóś" mogło powstać, jak nie pod nosem (a może i patronatem) mojej dawnej uczelni... Osobiście nie czuję się feministką, ale po prostu nie muszę. Mam prawo do udziału w wyborach, miałam prawo pójść do szkoły, na studia, mogę pracować dla własnej satysfakcji i nie tylko. O czym one w ogóle mówią? jakie odwrócenie? I co? powychowują dzieci przez te naście lat, a potem?
    Moja babcia była od nich bardziej postępowa!
    Nikt im nie zabrania, ale gdyby nie feministki, nawet by pisać nie umiały.
    Gdyby mąż tak mnie "poprosił" o piwo, jak jeden z tego filmiku, to by je dostał, ale na głowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia tez byla o niebo bardziej rozwinieta i inteligentna dlatego zamiescilam jej zdjecie z mlodosci. Ja tez feministka sie nie czuje. Na traktory nie wsiade! Ale czuje sie wolnym czlowiekiem i do tego czlowiekiem, ktorego Bog sowicie obdarowal. Nie bede wiec wolnosci tlumic a talentow zakopywac bo ktos ma takie widzimisie, albo poglad. Tak fragment z piwem powalil mnie na kolana!

      Usuń
  2. Bo w kontekście tego "manifestu" niby normalnych bab, "lewaczka" i "feministka" brzmi dumnie. Też się nimi nie czuję , choć czasem sympatyzuję. Uważam się za normalną , myślącą kobietę, która ma wolną wolę i decyduje za siebie . Czy ambitną ? Nie wiem , w pewnym sensie tak. Hannamaria

    OdpowiedzUsuń