wtorek, 16 kwietnia 2013

Wszędzie można się nudzić…

Wszędzie można się nudzić…


 
 

Kilka dni temu pisałam jak to teściowie dzwonią z sanatorium każdego dnia czyli z Jonzac by opowiadać nam jak to się nudzą, jak im tam źle i że więcej nogdy do sanatorium nie pojadą. W niedzielę, o której zaczęłam opowiadać wczoraj mieliśmy okazję zwiedzić to miasteczko i okolice. Szczerze mówiąc ja byłam zachwycona urokiem tych miejsc, ale jak widać nudzić można się wszędzie… bo Nuda nie wynika z miejsca życia czy przebywania ale z wnętrza ludzkiego otwartego bądź zamkniętego na otaczający go świat i ludzi.

Przekornie na zdjęciu tytułowym – francuski cmentarz z jego kapliczkami, surowymi, szaro-burymi. Myślę, że to dopiero jest a raczej będzie miejsce na nudę…

Nasza wizyta na cmentarzu w Jarnac, na grobie prezydenta dźwięczała w mym duchu jak « memento mori »… żyj, ciesz się, doceniaj, otwórz szeroko oczy na ten cudowny świat, celebruj każdą chwilę, uczyń z niej święto…
 
Grob Prezydenta, zwykla marumurowa tabliczka w murze.
Niektórzy pozostają głusi.
 
Kapliczka cmentarna rodziny Lorrain i Mitterand
Kapliczka cmentarna rodziny Lorrain i Mitterand

Bo Jonzac pomimo swoich ograniczonych rozmairów, zaledwie 3800 mieszkańców ma oprócz troglodyckich term, gdzie odbywają się zabiegi i zamek średniowieczny do zwiedzania, i średniowieczne uliczki, i baseny rekreacyjne i parki, i kino, i mediatekę, i kawiarnie i sklepy… cóż z tego… jest w nim nudno.

 Kosciol romanski w Jonzac, przed nim w 2008 roku odkryto nekropolie Merovingiens z VI-XII wieku.
romanski kosciol z Jonzac
Odrestaurowane stare, sredniowieczne uliczki w Jonzac.
sredniowieczna, odrestaurowana uliczka
Wielka plywalnia w Jonzac, ze spa i innymi bajerami...
ogromny basen rekreacyjny
 
 
Typowe sredniowieczne - "gargouilles" przy zamku w Jonzac.
Opowiadałam wczoraj tacie pokazując mu zdjęcia o tej nudzie… dodałam też, że sanatorium jest za darmo, że wynajęcie ich mieszkania tam 700 euro na tydzień jest za darmo bo płaci za nie kasa chorych, że nawet transport z miejsca zamieszkania do sanatorium jest za darmo bo kasa płaci… ale to wszystko za mało by być wdzięcznym… jest nudno i źle…

4 komentarze:

  1. Szczerze współczuję Ci teściów. Mam nadzieję, że mąż nie odziedziczył ich charakteru i podejścia do życia? Może powinni pojechać do Las Vegas. Tam powinno być "super" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy o. Współczucie tutaj chodzi raczej o brak zrozumienia, porozumienia, zupełnie odmienne systemy wartości i sposoby życia.... A w ogóle to błąd jest we wpisie zapomniałam dodać jedno " R " do Mitterrand!

      Usuń
  2. Będąc au pair szukałam jakiejś książki co ażeby poczytać jak inny też mieli źle (żartuję ;D) i natrafiłam na tą książkę. Niestety nie było mi dane ją dostać. Ale obiecuję sobię że gdy wrócę do Polski to na 100 % ją kupię ! ;)
    A co do teściów. Na pewno teściowa nie powinna mówić że mały za dużo mówi po polsku (było coś w jednym z ostatnich postów o tym). To dobrze, jeśli dzieci posługują się dwoma językami. Moje au pairskie dzieci też mówiły po niemeicku i polsku i nikt nie widział problemu. No może czasem "Marta, Marta Ich habe grosse cycki " ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze trafilam w temat! Tez uwazam, ze to wzbogaca czlowieka poslugiwanie sie kilkoma jezykami... niestety niektorzy tego nie rozumieja. Coz pozostaje robic swoje. Pozdrawiam z letniego juz Bordeau!

      Usuń