środa, 11 lutego 2015

Zdjecia, ktore klamia; zakup mikrofali i diety dzien 3-ci

Wczorajsza wizyta kontrolna nie była taka zła jak się spodziewałam. Zatoki i nos nie są jeszcze zdrowe ale jest znaczna poprawa. Dostałam teraz nowe leki do wstrzykiwania w nos przez kolejne 2 tygodnie oraz nowe lekki wziewne. Jak sama laryngolog określiła “ najbardziej i najskuteczniej pomoże tutaj pobyt w górach” a to już niedługo! Gory podobno znakomicie działają na drogi oddechowe w ogóle, znacznie lepiej niż morze i ocean więc…







Wróciłam więc dzisiaj do pracy, może nie w pełnej formie ale w dużo lepszej niż 2 tygodnie temu. Co prawda na 4-tej i ostatniej lekcji mówić już za bardzo nie mogłam, ale dopiero wracam do zdrowia.



W szkole czekała mnie niespodzianka: prowadziłam moje pierwsze klasy gimnazjum, czyli 11-latków na specjalne lekcje prowadzone przez fotografa o zdjęciach, które kłamią. Byłam pełna podziwu bo fotograf miał idealnie skonstruowaną lekcję. Wychodząc od okresu starożytnej Grecji i Rzymu aż do czasów współczesnych pokazał dzieciakom jak bardzo uważnie i krytycznie należy spoglądać na wszelkie rzeźby, obrazy czy później już zdjęcia. Najbardziej interesująca okazała się jednak dla mnie druga część lekcji o współczesnym wykorzystywaniu fotografii w : reklamach, kampaniach wyborczych, zdjęciach mody, polityki i polityków a nawet promotorow nieruchomości itd…



Tłumaczył jaki efekt chciano uzysakć, jak dany obiekt wygląda naprawdę, jakich zmian dokonano i co z tego zostało. Wielce pouczająca lekcja! Dzieciaki wyszły zafascynowane i nie przestawały komentować “ proszę pani a kto by przypuszczał?”. No właśnie.







Jakże często dajemy się na te kruczki nabrać… codziennie, kilkanaście razy dziennie… Cieszę się bardzo, że są organizowane tego typu interwencje w naszych szkołach może ktoś coś zapamięta i będzie krytyczniej na otaczający nas świat spoglądał?







Pod moją nieobecność, dziś w południe, dostawca przywiózł nam mikrofalówkę. Kiedyś zarzekałam się, że nigdy nie kupię, że szkodzi…teraz zmieniłam zdanie i kupiłam obiekt nowej generacji. Wygląda bardzo ładnie, działa samo i ma pełno funkcji: pieczenie i grill, gotowanie na parze – coś dla mnie itd… posłuży!







Dziś 3 dzień mojej diety na odporność i powrót do formy…







Śniadanie – jak zwykle tyle, że zrobiłam sok ACE: pomarańcza, cytryna i marchewka..







O 10h30 przekąsiłam banana bo po śniadaniu o 6h20 nie jestem w stanie dotrwać do 13h15, do obiadu… I wypiłam małą butelkę wody Hépar z magnezem.







Obiad: sałata z winegrettem, spaghetti al dente ze smażonymi różyczkami brokuła z czosnkiem i z oliwą z oliwek ( brokuł gotowany według mojego chińskiego medyka traci 50% swoich wartości i prawie wszystkie składniki przeciwrakowe!). Do tego dodałam mięso pozostałe z mojej wczorajszej perliczki.



Zioła i kostka gorzkiej czekolady.







Podwieczorek: garść mieszanych orzechów, pomarańcza







Kolacja: zupa krem: dynia, marchew i imbir; ziemniaki gotowane i sardynki z oliwy – tak, tak podobno to mega zdrowe nawet z puszki!



Jogurt z łyżką suszonych żurawin i jagód wszelkiej maści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz