piątek, 26 lutego 2016

Narty w Andorze. Fotoreportaż 1.

narty 3







 Wakacje powoli dobiegają końca. Pozostają jak zwykle piękne wspomnienia, zdjęcia, uśmiechnięte twarze ale też odrobina żalu, że tak szybko minęło, że znów trzeba wrócić do pracy i do codziennego « kieratu ».


Po minionych wakacjach pozostał mi jeszcze ostry ból lewego uda – naderwane coś tam mam bo choć na nartach nie jeżdżę (oprócz biegówek) to chodziłam codziennie wysoko w góry w rakietach śnieżnych i mocno nadwyrężyłam mięśnie. Opowiem jednak osobno o tych wysokogórskich wyprawach i dodam zdjęcia jak przegram je z płyty na komputer.


 


Dziś tylko pierwsza część opowieści…









Hotel Princesa Park

Jak w ubiegłym roku tak i w tym pojechaliśmy do Andory, do Arinsal. Co prawda tegoroczna oferta była dużo gorsza niż ta z 2015 ale jednak I chyba jak zawsze dużo lepsza od ofert we Francji, gdzie w okresie ferii szkolnych ceny są horendalne, na stokach tłumy a serwis, niestety nie spełnia naszych oczekiwań.


 


W Andorze mimo geograficznej bliskości jest i lepiej i taniej ale też międzynarodowo a to lubimy! Zamiast francusko-francuskiego sosu, mamy Anglików, Rosjan, Belgów, Hiszpanów I kilku Polaków też!


 


Zatrzymaliśmy jak w hotelu Princesa Park, jak w ubiegłym roku. To dość spory, 4* obiekt, który oferuje wygodne pokoje, przestronne łazienki z wanną i ze sporym prysznicem w każdej , restauracje, bary, co wieczór gra tutaj pianista, który w piątki i w soboty przerzuca się na saksofon. Jest też duże SPA z pełnym zakresem usług i basenami oraz z candelarium, hamamem, sauną. W podziemiach znajdują się 4 tory do kręgli, kilka stołów do billard’a i inne gry.


 




Princessa parc




narty 1




To co ważne to fakt, że hotel znajduje się 150 metrów od tzw: z francuska “jajek” czyli kabin, które dowiozą nas prosto na stoki i dwa obszary narciarskie Arinsal i Pal w jednej cenie! Są tutaj dziesiątki tras od zielonych do czarnych. Kawiarnie i restauracje wysokogórskie, przy trasach są dużo tańsze niż we Francji i  z większym sensem estetycznym urządzone.


Narty 2




Antek wziąi tylko 4 h lekcji indywidualnych z instruktorem, gdyż jeździ znakomicie, nawet po czarnych trasach i w tym roku zdobył swoją “złotą gwiazdę”.


Stéph jeździ z nim choć już niestety dużo gorzej i co wieczór Antoni skarżył się, że tata na 500 metrów odstaje i on musi czekać!


 


Po cudownym pobycie w Andorze 6 dni, 5 noclegów ruszyliśmy na francuską stronę do naszych przyjaciół Elisabeth i Thierry, którzy mieszkają w Font Romeu.







Jak moi panowie narcairze popatrzyli na warunki narciarskie w Font Romeu, ceny i ogólne tłumy to postanowili zmienić typ aktywności i tym sposobem jeździliśmy na sankach, na biegówkach, łaziliśmy po górach bo ze względu na ciepłe warunki klimatyczne śnieg jest od 1900 metrów w górę, na dole czarno!


 


Antek odwnowił swą przyjaźń z Benjamin i z Oliwią. Objedliśmy się za wszystkie czasy Raclette i śmialiśmy do bólu brzucha!


Kolejne spotkanie z naszymi przyjaciółmi już 16 kwietnia, tym razem w naszym ośrodku w Hiszpani na kolejnych, wiosennych wakacjach… jak zawsze!


Cdn.







3 komentarze:

  1. Hotel wygląda super i nawet nie widać "łabądków " :))a.co polecacie w Hiszpanii?

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy dziekuje za komentarz ale podpisz sie prosze nastepnym razem... a w Hiszpani zalezy gdzie, w jakim regionie... bo zjezdzilismy ja prawie cala.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że wciąż istnieje we Francji więcej prawdziwych mężczyzn. W Rosji mamy dobrych żołnierzy, ale nieodpowiedzialnych ojców. We Francji, jak widzę, istnieje więcej dobrych ojców, ale Oni nie są żołnierzami...

    OdpowiedzUsuń