czwartek, 24 marca 2016

Francuska codzienność – WIELKANOC. Część 5.

Wielkanoc 2016





Jak dla mnie to dziś wlaśnie rozpoczynają się Święta Wielkiejnocy. Najważniejsze święta dla chrześcijan na całym świecie. Pomimo deklarowanej przez większość Francuzów bliskości do tradycji chrześcjańskiej, te święta we Francji nie mają specjalnej oprawy. Zazwyczaj dotyczą wąskiej, około 14% -towej grupy praktykujących katolików. Reszta społeczeństwa niczego nie świętuje albo co najwyżej czekoladowe jajka, kurczaczki, misiaczki i inne wyroby.


 


Jeśli skupić się na francuskich, poza kościelnych tradycjach wielkanocnych do szukania czekoladowych cudeniek w niedzielny poranek się one właśnie sprowadzają. La chasse aux œufs czyli polowanie na jajka jest kompletnie zlaicyzowane bo oragnizują je w publicznych parkach władze miejskie.


Od kilku tygodni już supermarkety nawołują do korzystania z promocji na zakup czekolad.


Kolejną, ale już coraz rzadziej respektowaną tradycją kulinarną jest spożywanie młodej jagnięciny na niedzielny obiad. Tradycja ta jednak zanika z powodów głównie materialnych i braku pokoleniowego przekazu dotyczącego tej i innych tradycji. Jagnięcina jest po prostu bardzo droga a i przyrządzić ją trzeba umieć.


 


Dla większości mieszkańców tego pięknego kraju te święta nie mają żadnego znaczenia. Nie spędza się ich z rodziną jak tch bożonarodzeniowych. Sporo osób wyjeżdża na narty jeszcze albo na 3 dniowy weekend. W Wielki piątek postu większość też nie respektuje, nie jest on, poza kantynami szkół katolickich, zachowany w placówkach publicznych. W moim gimnazjum jutro jest szynka z purée. A w wielkanocna niedziele na francuskich ulicach dzialaj rynki, handlarze ciezko pracuja, piekarnie i ciastkarnie sa otwarte. 


 


Mała grupa praktykujących katolików wciąż jednak zachowuje sporo tradycji, nie tylko tych kulinarnych ale przede wszystkim tych duchowych jak i symbolicznych, które zapisują się dla nich w sferze SACRUM. Do tych ostatnich należy na przykład dekorowanie domów i mieszkań nie tylko bukietami-palmami ale też wszelkimi gałęziami symbolizującymi odradzające się życie.


Dziś wieczorem rozpoczyna się Triduum Paschalne, przez francuskich katolików z werwą i z zapałem celebrowane. Kościoły dziś wieczorem będą prawie pełne. Jutro ulicami francuskich miast przejdą Drogi Krzyżowe… Najsłyniejsza ta na Montmartrze w Paryżu, ale nasza w Bordeaux też jest znana ! Jutro rozpocznie się o 12h w południe (czyli podczas przerwy obiadowej) w samym centrum miasta, nad Garonną, Place de la Bourse i przejdzie aż do katedry świętego Andrzeja. W poprzednich latach, Droga ta miała miejsce w Ogrodzie Publicznym od 21h z pochodniami…


 


Wielka sobota jest dniem ciszy dla francuskich katolików aż do rozpalających się ognisk o 21h30 przed większością tutejszych kościołów. Około 22h30 rozbrzmi wesołe Alleluja !


Rezurekcji jako takiej jak i święconki we Francji nie ma, ale  w niektórych miastach, jak w Bordeaux, w Niedzielę o 7h rano organizuję się zbiórki chrześciajn, nie tylko katolików i wspólne modlitwy ekumeniczne.


 


W szkołach katolickich, jak ta mojego syna, czyli w Sainte Marie GrandLebrun, już dziś rano dzieci, od przedszkola do matury, nie mają lekcji, gdyż w szkolnej kaplicy organizowane są msze wielkoczwartkowe. Następnie jest obiad, zbiórka ciast i żywności dla bezdomnych miasta, nad którymi opiekę roztacza Dom Maryji. To momenty szczególne. Mój Antek jest przejęty bardzo i we wszystkim starannie uczestniczy… wczoraj zakupiliśmy ciasto dla bezdomnych (z powodu mojej choroby nie piekłam sama), i wieczorem przygotowaliśmy wielką sałatkę. Mój syn szedł do szkoły z lekkimi ciężarami ale z uśmiechem zadowolenia, że może pomóc.  


Dziś popołudniu dzieci mają katechezy… rozmyślania, śpiew… dyskusje.


 


Jutrzejszy dzień w szkole rozpocznie się Drogą krzyżową. Następnie będą katechezy w klasach a w południe dzieci mają wybór albo jedzą cały obiad, który zaproponuje stołówka, albo wybierają MISKE RYZU a pieniądze za każdy posiłek a jest to trochę ponad 6 euro przekazują dla biednych z Domu Maryji.


Mój syn oddaje pieniądze.


Popołudniu dzieci organizują przyjęcie dla bezdomnych, wychodzą do miasta – te z gimnazjum i z liceum, rozdają ciasta, jedzenie…


 


W mojej polsko-francuskiej rodzinie to dni szczególne. Nie wyobrażam sobie nie poszanowania tych elementów SACRUM, które są dla mnie zasadnicze czy to w sferze duchowej czy symbolicznej i materialnej też. Tak, jestem pod sporym wpływem Mircea Eliade, od dawna, ale nie tylko. Nie wyobrażam sobie banalizacji, machnięcia ręką, codzienności PROFANUM w tym czasie. Te same gesty, dekoracje, receptury, modlitwy… to jest święte bo to czas Świąt a czas Świąt jest czasem poza naszym czasem.


W tym roku rwięta u teściów bon as zaprosili. Będą ? Nie wiem jakie, ja wiem za to jakie bedą moje Święta niezależnie od osób wokół i od miejsca. Będą święte jak zawsze.


Takich Świąt wam życze!


 


 



13 komentarzy:

  1. Piękny Wpis!!!
    Bardzo potrzebny - muszę wydrukować aby czytać w spokoju i refleksji
    Tymczasem Usciski i serdecznosci!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie to napisałaś, życzę Ci więc takich świąt jakich chcesz :)
    Ja osobiście świąt wielkanocnych nie lubię. Zawsze było dla mnie coś przerażającego w tych świętach... Boże Narodzenie jest inne, bo świętuje się narodzenie dziecka, bez względu na to czy się wierzy w boskość tego dziecka czy też nie, ale Wielkanoc jest dla mnie jakaś mroczna i bardzo ponura, choć obchodzi się ją gdy przyroda się do życia budzi... Dziwne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Sacrum .... Wsród kilku parafian dziś wieczór będziemy dyskutować książkę "the meaning of Jesus"

    OdpowiedzUsuń
  4. James Borg The Meaning of Jesus właśnie Google ten tytuł i czytał dobre recenzje na good read stronie - spróbuje podać tutaj

    OdpowiedzUsuń
  5. Sam odszukuje moje wiary w Pawle poznając jego listy i książki o nim ale te cienkie i najlepiej sprzed dekad ostatnio mam książke zmroku 1952

    OdpowiedzUsuń
  6. W telewizji tutejszej krótkie dziennikowe migawki mówią o najważniejszym świecie chrześcijaństwa - o posłaniu nadzieji dla świata pózniej o świątecznych króliczkach czekolady - brak publicznych ulicznych modlitw - tylko w kościółach lub wokół kościoła jak w moim w niedziele palmowa

    OdpowiedzUsuń
  7. 24 miliony ludność Australii liczby podawne to 650 tysięcy na mszy wielkanocnej katolicy około te liczny anglikanie plus uniting kościół i inne jak Hillsong może 15% ale święta sa państwowe czyli wszyscy maja wolne

    OdpowiedzUsuń
  8. wydrukowalem - czytam - dziekuje ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna dekoracja świąteczna widoczna na zdjęciu -- taka świąteczna --- taka wiosenna ---

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuje za opublikowanie, chce naszkicować nieco tutejszej codzienności w miarę moich skromnych możliwości - czynie to w oparciu o moja parafie której jestem parafianinem od roku 2009 wcześniej, zawsze byłem parafianinem jak większość osób w Polsce - tylko w innej parafii.

    OdpowiedzUsuń
  11. Valdi dziekuje za wszystkie komentarze... Usmialam sie nieco z tego "parafianina" slowo niezbyt czesto uzywane we Francji bo i sam koncept "parafii" praktycznie tutaj nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sam bym się uśmiał i nawet się uśmiechnąłem czytając ale prawdą jest ze z uwagi na mój stan zdrowia, moje życie już od lat toczy się rytmem życia parafii do której należę ---

    OdpowiedzUsuń
  13. Tutaj wręcz przeciwnie każda dzielnica z ludnością przeciętnie 9- 11 tysięcy ma kilka małych parafii - 250-450 osób - zazwyczaj sa to parafie katolicka, anglikańska, uniting Church plus mniej Baptism church, lutheran Church - cdn

    OdpowiedzUsuń