Kuzynostwo: Appoline lat 6, Léandre lat 3 i Antoni lat 11.
Ostatnim
akcentem dwu-tygodniowych wakacji jesiennych była wizyta w domu wiejskim mojego
szwagra w podparyskim departamencie Yvelines. To już nasza czwarta (moja
trzecia) wizyta w tym miejscu. Szwagier kupił ten stary dom kilka lat temu i od
tego czasu co weekend tam właśnie z całą rodziną jeździ. Opuszczają męczacy
Paryż w każdy piątkowy wieczór i wracją do niego w niedzielę późno wieczorem. W Gressey jest 500 mieszkańców ale tylko niecałe 100 w
tygodniu, gdyż reszta to paryscy bogacze, którzy mają tutaj swoje wiejskie
domostwa.
W
czwartkowy poranek opuściliśmy Lazurowe wybrzeże i pokonaliśmy 915 kilometrów
dzielących nas od Gressey. Około 19 h byliśmy na poparsykiej wsi. Czekano na
nas z kolacją. Byli tam też dziadkowi czyli moi teściowie i to z nimi związane
są najbardziej przykre wspomniena tych czterech dni.
Jak zwykle
chciałabym napisać… Antek przeżył nawet poważny kryzys, krzycząc i płacząc z
powodu ich braku zainteresowania jego osobą, robienia różnic między ich dziećmi
czyli moim mężem a jego bratem, szwagierką a mną a przede wszystkim między ich
wnukami. Antka od kilku lat bardzo ale bardzo to boli… to takie cierpienie,
które co jakiś czas wypływa i Antek o tym bardzo często mówi. Niestety ludzi
się nie zmieni, starszych tym bardziej… pozostaje to w jakimś stopniu
zaakceptować i częstych kontaktów z nimi po prostu unikać. Jedyna recepta.
Poza tymi
niemiłymi akcentami było naprawdę bardzo przyjemnie!
Antka
chrzestny czyli Alban poświęcił mu trochę czasu, razem zagrali w golfa! Całe
rano przemierzali pole golfowe i dobrze się bawili! Antek dostał też
fantastyczny prezent od swojego chrzestnego, zaległy na urodziny… od teściów
nic. Były wspólne posiłki, gotowanie,
śmiechy, szampan na moje urodziny od szwagra i szwagierki, od teściów nic,
nawet życzeń, jak co roku nie było! He, he!
Była jazda
konna… bo Appoline ma swojego kucyka zwanego Wesley Glu… to codziennie go
kuzynostwo ujeżdżało, głaskało i karmiło. Codziennie wieczorem też kuzynostwo
proponowało starszyźnie spektakle różniste włacznie z tańcami à la Michael
Jackson też.
Ja ze
szwagierką grałam sporo na pianinie. Appoline, całkiem grzeczna już do nas
dołączała.
Odwiedziliśmy
też Antka chrzestną i mojego chrześniaka w Vezinay.
Bardzo
fajny był ten pobyt, gdyby…. No gdyby nie przemiłe zachowanie teściów.
Kolejne
spotkanie na Boże Narodzenie, kolejne 3 dni…
Zawsze piszesz o teściach w taki sposób jakby tylko oni byli winni złej relacji między wami... Nie dostrzegasz błędów jakie Ty popełniasz / popełniłaś... Bardzo egoistyczne podejście... Bo to że takowe są / były jest pewne, wina nigdy nie leży po jednej stronie...
OdpowiedzUsuńMoże trochę więcej pokory...
Kaśka
Wiadomo, ze winne sa obie strony. Jedni To widz inni nie, jedni chca coz z tym zrobic inni odmawiaja wszelkiej zmiany chca tkwic. Jeszcze inni machneli juz na reka i stwierdzaja tylko istniejacy fakt. Ja z tych ostatnich.
UsuńNie rozumiem jak możesz akceptować takie zachowanie Twoich teściów wobec Twojego syna- wiem ,że nie znam sprawy od podszewki ale ja to- pewne zerwałabym kontakty wszelkie i nie poświęciłabym Świąt dla nich
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło Ania z Rybnika
Calkowite zerwanie kontaktow Tez szczescia Antkowi nie przyniesie... Pozbawii go dziadkow, nie zawsze sympatycznych, alé jednak dziadkow. Zbyt wiele kontaktow z rodzina I tak nie mamy. Trudne To cholernie.... Niestety.
UsuńOoo nie ma co być takim pesymistą ;) W każdej sytuacji jest jakieś światełko :) Koniec końców zaznajomienie dzieci z koniem to też jakiś plus, na który nie można sobie pozwolić mieszkając z dzieckiem w mieście najczęściej :D
OdpowiedzUsuńMoze I jest alé Ja juz go nie widze. Moj maz Tez nie widzi. Tak ze tylko tak sobie kustykamy realcyjnie. A Co do jazdy konnej To We Francji jest Bardzo proste, nawet jak sie mieszka w miescie, wystarczy chcielibysmy. Mozliwosci jest mnostwo.
UsuńPrzejechaliście kawał drogi po to żeby się spotkać z rodziną, podziwiam! Pod Paryżem chyba chłodniej niż na Lazurowym Wybrzeżu i zieleń też już bardziej jesienna? Zdjęcia z kucykiem przepiękne, jaka to rasa?
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam Twoj wpis juz dawno I nie moge przestac o nim myslec. Sama mysl, ze Antos widzi roznice w traktwaniu, jest bolesna. Przeciez to dziecko!!! Ich wnuczek z krwi I kosci! Nie moze mi sie pomiescic w glowie, jak oni moge byc tacy okrutni. Musze powiedziec, ze podziwiam Ciebie, ze starania I wysilki, zeby sie po mimo nwszystko trzymac z rodzina. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń