poniedziałek, 5 grudnia 2016

Pierniczki 2016 czyli o przygotowaniach do Świąt słów kilka. Francuska codzienność. Część 46.


Pierniczki







 


Nareszcie ! Grudzień czas zacząć z jego korowodem przygotowań, uciech różnych, wzruszeń ale też spięć albo i kłótni jak to w życiu bywa ! Ja ten miesiąc UWIELBIAM bo i Święta uwielbiam a przygotowania do nich to chyba nawet bardziej niż same świąteczne dni. W moim przypadku zdecydowanie tak !


 


Grudnie mojego dzieciństwa w PRL-u były znacznie mniej świąteczne i kolorowe niż te obecne. Miast nikt nie zdobił, adwentu się nie celebrowało poza porannymi roratami i robieniem ozdób na choinkę wieczorami. Choinkę kupowano tydzień przed Świętami ale ubierano ją dopiero w wigilijny poranek. Jedzenie było na kartki, kolejek nie brakowało i Święta związane były dla nas katolików przede wszystkim z przeżyciem duchowym a ich materialna oprawa wywoływała stres i łzy zmęczenia.


 


Na całe szczęście te urocze czasy minęły. Przeżycie duchowe i religijne, dla niektórych zostało zastąpione dziką konsumpcją i świątecznymi piosenkami najlepiej już w końcu listopada. A same Święta popłynęły szerokim strumieniem czekolady, wykwitnych alkoholi, bardzo drogich dań i prezentów.


Trudno zachować równowagę w tym wszystkim… Dla nas przynajmniej jest to trudne.


 


Od kilkunastu lat już jednak celebrujemy Adwent. Nie mszą roratnią bo tej we Francji nie ma ale radosnymi przygotowaniami i daniem odrobiny siebie tym, którzy potrzebują.


 


Przygotowania domowe idą pełną parą. Dekoracje, zakup choinki w tym tygodniu, zakup upominków ( ja swoją część wykonałam mój mąż jak zwykle jeszcze nie choć ma całe dnie lub prawie dla siebie… ale też spore problemy z mobilizacją i wprawieniem się w ruch, efektywny i produktywny). Wczoraj upiekliśmy też z Antkiem tradycyjne polskie pierniczki – widoczne na zdjęciach. Kalendarze adwentowe wiszą w każdym pokoju… Nuty z kolędami znów stanęły na pianinie… Tak, materialne przygotowanie są zaplanowane i sprawiają radość. Przepis tutaj:



http://est-ouest-est-ouest.blogspot.fr/2011/12/po-piernikowym-domku-czas-na-pierniczki.html




Pierniczki
Jest jednak jeszcze kilka innych aspektów przygotowań… Kartki i wysyłka prezentów do rodziców i mojej chrzestnej – w tym tygodniu; antkowe koncerty Bożonarodzeniowe – ten najważniejszy już 14 grudnia o 20h30 w Bordeaux ( nie mogę się doczekać bo to dla mnie moment niezwykły wzruszenia, piękna i modlitwy też!); spowiedź święta 16 grudnia bo tylko w ten dzień, wieczorem, w kościele obok domu spowiadają… Antek sam się o tę spowiedź dopomina i bardzo mnie to cieszy, tak wewnętrznie cieszy.


 


Od 16 grudnia rozpoczynają się też dwutygodniowe wakacje świąteczne… do moich teściów jedziemy 23 grudnia na 3 dni Świąt… I do tego czasu mamy trochę wolnego… więc w tym roku zapisaliśmy się jako wolontariusze do rozdawania posiłków uchodźcom przesiedlonym z “dżungli” z Calais.


Bordeaux a raczej Mérignac przyjęło 40 Sudańczków kilkanaśce dni temu i centrum mieszkalne poszukuje wciąż osób do pomocy. Zgłosiliśmy się i my przez pobliski kościół do pomocy. Kilka godzin w obiadowej porze, takie NIC właściwie ale i taka maluteńka cegiełka by podzielić się z innymi. Antek cieszy się na to uczestnictwo swoje. A ponieważ ciasteczek będziemy jeszcze piec sporo to i szykujemy się na rozdanie ich Sudańczykom.


 


Antoni będzie też biegł w szkolnym maratonie 15 grudnia by zebrać pieniądze dla uboższych francuskich dzieci. Co roku jego szkoła organizuje tę akcje, jak te miski ryżu w Wielki Piątek i co roku mój syn z zapałem w nich uczestniczy.


 


W ubiegłą sobotę wieczorem byliśmy też na pierwszym Bożonarodzeniowym podwieczorku u Claudi i Eric’a… Claudia jak co roku napiekła bawarskich specjalności i ak pięknie udekorowała dom swój, że dech mi zaparło. Było cudownie, miło, przyjacielsko… a wieczór skończyliśmy na kolacji u Japończyków.


 


Święta idą więc, idą krokiem swym dostojnym radując nas maluczkich.




11 komentarzy:

  1. Oj pierniczki świąteczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierniczki piękne! Przez wiele lat korzystałam z Twojego przepisu, ale od pewnego czasu robię takie z daktylem - nie twardnieją tak bardzo i można je przygotować na ostatnią chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę uprzejmie - http://pistachio-lo.blogspot.com/2013/12/skandynawskie-pierniczki-z-daktylami.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekne!!!! Uwielbiam te swiateczno-przedswiateczne nastroje! Chyba sie skusze na Twoj przepis pierniczkowy. Ile pierniczkow wychodzi z jednej porcji? Wedlug Twojego przepisu z Twojego kulinarnego blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo... W tym roku z polowy porcji wyszlo: 12 6-7 centymetrowych choinek, 14 butow I 15 rekawic Mikolaja po 5 centymetrow. Im mniejsze foremki tym wiecej ciastek. Pozdrawiam predswiatecznie !

      Usuń
  5. Aga, masz piękny lukier na pierniczkach, gotowy (kupiony) czy własnej roboty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnej roboty: cukier pudeur, sok z cytryny I barwniki spozywczy w proszku.

      Usuń
    2. A widzisz, o barwniku nie pomyślałam... dziekuję za podpowiedź, za rok się poprawię :)

      Usuń