niedziela, 14 stycznia 2018

"La Promesse de l'aube" - film o milosci matki do syna i syna do matki.



Bylismy wczoraj wieczorem w kinie na cudownym filmie. Polski tytul brzmi "Obietnica poranka". Chdzoi oczywiscie o zekranizowana powiesc Romain Gary z 1960 roku. Romain Gary tak naprawde nie nazywal sie romain Gary a Roman Kacew i byl synem rosyjskiej Zydowki, ktora wiele lat przedwojennego zycia spedzila w polskim Wilnie a dalej w Nicei.

Jej marzeniem bylo by syn stal sie znanym pisarzem i ambasadorem Francji. Skad ta milosc do Francji? Jeszcze nie wiem. Film przedstawia jednak przede wszystkim milosc matki do syna, milosc szalona, niespotykana, tak wielka, ze popycha ona do syna do realizacji marzen matki ale tez popycha matke do napisania tuz przed smiercia ponad 250 listow, ktore w ciagu 3 wojennych lat jej syn bedzie otrzymywal wierzac, ze matka zyje.

Jest tutaj bardzo wiele emocji, uczuc, lez, strachu, napiecia... Duzo jezyka polskiego i francuskiego co nam sprawilo wielka przyjemnosc!

Film jest dlugi, trwa 2h10 minut ale zupelnie sie tego nie czuje. Wciaga, trzyma nas w fotelu od pierwszej do ostatniej sekundy, do teraz zreszta o nim myslismy i o nim rozmawiamy... bo gdy przeczytac biografie Gary to wiele watkow pozostaje niewyjasnionych: jego samobojstwo, jego podwojny Goncourt jeden pod prawdziwym nazwiskiem, drugi pod pseudonimem, antysemityzm w wydaniu wilenskim i nicejskim.

Warto go zobaczyc ale warto tez siegnac po te cudowna ksiazke... znajdziecie w niej wiecej warstwy epickiej niz w filmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz