poniedziałek, 25 listopada 2024

Co sadzisz o domu bez książek?

Zapytała mnie dziś znajoma w pracy nauczycielka. 

No coz, odrzekłam lekko zbita z tropu bo akurat robiłam mapę metropolizacji Francji dla uczniów, sadze jak najgorzej. Kilka słów rozmowy, ze dlaczego, ze dlaczego osadzamy innych nasza miara itd...

Wrocilam do tej refleksji wracając do domu w korkach, po pracy. 
W sumie to wiem dlaczego tak sadze. Bo zle się zawsze, od dziecka w takich domach czułam choć w dzieciństwie prawie ich nie znałam - czasami, sporadycznie u jakiejś koleżanki z klasy była meblościanka, lawa, wersalka i dwa fotele ale nie było książek. Jednak u wiekszosci osób mi znanych z rodziny i spoza książki zawsze były i do dziś są. 

Domem bez ksiazek byl dom moich teściów jeszcze kilka lat temu. teraz troszkę ich przybyło - tak a propos prezentów i nadchodzącego czasu na nie. Kilka takich domów i mieszkań znam tutaj we Francji i nadal się bardzo zle w takich miejscach czuje. 
Druga warstwa niechęci do takich miejsc oprócz samopoczucia wynika pewnie z myśli, które temu złemu stanowi towarzysza... ze nie czytają, ze nie są ciekawi świata i ludzi, ze maja ograniczone poglądy... i wiele innych które oceniają takich ludzi i takie miejsca. 
Nie wiem jak w waszych doświadczeniach, ale w moich często tez takie domy i mieszkania maja skórzane kanapy - coś czego ja wręcz znieść nie mogę ale to kwestia gustu, maja tez wygląd ustawień ze sklepów z meblami albo na odwrót totalny bałagan i rozgardiasz i dużo technologicznych gazdzetow... 

Może się mylę, ale tak to widzę właśnie. 
a wy? 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz