czwartek, 17 stycznia 2013

Edukacja po francusku o najnowszej ksiazce Pameli Druckerman

Antos DSC03937-bis_zpsd5fa26a7.jpg photo
 
 Amerykańska dziennikarka, autorka"French children don't throw food" doczekala sie w zeszłym tygodniu francuskiej edycji swojej książki w znakomitym wydawnictwie Flammarion.
 
Stawia w niej ona kilka odważnych tez, o których, od kilku dni mówia wszyscy: dziennikarze nawet w głównym wydaniu wiadomości, psychiatrzy, psychologowie, dietetycy i my zwykli śmiertelnicy, rodzice naszych pociech.
Francuska edukacja opiera sie na 4 głównych filarach: wczesnej autonomii u dzieci, stawianiu jasnych granic czyli z franc: cadrage, rozwoju jednego z najsliniejszych cech kulturowych - czyli całego obszaru dotyczącego żywności i sztuki kulinarnej oraz jasnej świadomości tego « Kto jest kapitanem na okrecie » czyli jasnego podziału na obszary, przestrzenie i role rodziców i dzieci.
Pierwsze jej odkrycie to takie, ze 2 mięsieczni Francuzi śpią, sami!, całą noc! Wtedy, gdy amerykańska matka biegnie do łóżeczka z powodu najmniejszego kwilnięcia... a skandynawska stosuje tzw: co-sleeping, Francuzka matka czeka, cierpliwie aż mały obywatel sam znów zapadnie w sen.  I jest to prawda ! Sama pamiętam z dzieciństwa Antosia i naszych pobytów w Polsce te zdziwione spojrzenia i uwagi. Bo ja nie lulam ! a raczej nie lulałam ! I nigdy moje dziecko problemów ze snem nie miało. Choć tak naprawdę nie wiem do końca z czego to wynika ? Postępowałam tak jak Francuzki. Wróciłam z kliniki, 3 dni po porodzie i ułożyłam mojego Antosia w łóżeczku, w jego pokoju. Gdy miał 8 tygodni przesypiał sam całe noce 9-10 h nie budząc nikogo. Gdy płakał czekałam aż sam się uspokoi no chyba, że był to ogromny płacz związany z chorobą czy inną dolegliwością ale ten zdarzał się niezmiernie rzadko… Pilnowałam by zasypiał sam, bez naszej obecności w jego pokoju, by się tego nauczył. I tak się to właśnie odbyło, bez zbędnego zmęczenia, stresu, niewyspania…
 

Pamela pisze dalej, gdy amerykanskie dziecko je co chce i zazwyczaj poza stołem i rodzinnym posiłkiem, francuskie siedzi nawet 2 h, konwersuje i woli pieczonego morskiego okonia od nugetsów!
No nie do końca jest to prawda, gdyż francuskie dzieci też uwielbiają nugetsy! Ale są uczone od maleńkości próbowania wszystkiego i zazwyczaj wszystko też jedzą. Każdy posiłek ma ustaloną ścisłą formę i czas. Nie podgryza się pomiędzy… nie je chrupków nie poi słodzonymi herbatkami i napojami. Francuzi jak i ich dzieci piją wodę.
Poza tym, francuska edukacja opiera się na wczesnej skolaryzacji dzieci, od 3 roku życia, od 8h30 do 16h30 każdego dnia oprócz środy do lat gimnazjalnych… w szkołach dziecko uczone jest wszystkiego probowac. Szkolna stołówka serwująca obiady w południe dokładnie tego pilnuje… Sa posiłki eko i tematyczne, są dania z różnych państw I dania sezonowe. Wakacje w tym systemie przypadaja co 6-7 tygodni I są zawsze 2 tygodniowe plus 2 miesięczne latem.
 

Pamela pisze dalej… Francuski małolat mówi wszędzie " Bonjour madame" i "Merci madame", amerykański, rzekomo wpada i wyrywa cookies bez pardonu.
I na koniec Pamela zaobserowawal i policzyla, ze we Francji dzieci robia mniej awantur w miejsach publicznych niz w USA... duzo mniej... z powodow? hm nieznanych...

Jak przyznaje sama autorka opisany model dotyczy raczej socio-ekonomicznych klas ++ jak to sie o nich u nas mówi... Zresztą od wczoraj wypowiadający sie specjaliści znad Sekwany twierdzą, ze pani Druckerman z pewnością nie była w ani jednym centrum opieki nad matka i dzieckiem w tym kraju ani też w żadnej poradni pedopsychiatrycznej ale... coś w tym modelu jednak jest i on funkcjonuje. Widze go wokół, widzę na przykładzie mojego Antka. Francuskie zdanie by "zostawić dzieci w ich przestrzeni, im ja zapewnić i pozwolić by żyly własnym życiem" dla amerykańskich rodziców brzmi jak deklaracja pozwalająca na maltretowanie najmłodszych...
Coż co kraj to obyczaj...

4 komentarze:

  1. Mam nadzieje że mogę i tu zaglądać?
    U nas też nie obowiązuje model polski, tylko latynoski, wyniesiony przeze mnie z domu- co ciekawe ja jestem bardziej do niego przekonana,niż moja mama była :) dużo ma oczywiście wspólnego z tym co opisujesz i myślę że któregoś dnia napisze o tym u siebie. Ciekawy program był kiedyś emitowany w TVN STYLE (do obejrzenia na vod.pl)- nie pamiętam tytułu ale prezentował mamy z różnych krajów świata, które mieszkają w POlsce ale wychowują dzieci po swojemu. Ileż tam było koncepcji, modeli, pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czym polega ten model? Jestem bardzo ciekawa i mam nadzieje, ze opiszesz go na blogu? Programu nie widzialam ale w week-end sie skusze! I ciesze sie, ze tutaj zagladasz!

      Usuń
  2. A o efektach polskich eksperymentów można dziś przeczytać tu:
    http://spoleczenstwo.newsweek.pl/nauczyciele-sa-bezradni--az-chce-sie-bic,100375,1,1.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda... przeczytam i sie wtedy wypowiem... dziekuje za link!

      Usuń