wtorek, 2 sierpnia 2016

Polska codzienność – Fajny Tenis ! Część 2.

ATP Poznan
Turniej ATP w Poznaniu







 


Nie od dziś wiadomo, że mój Antek bez tenisa żyć nie może ! I tak też było tym razem… Od odbijania tenisowych piłek na dywanie w mieszkaniu moich rodziców po prywatne lekcje tenisowe i granie z mamy kuzynem, turniej ATP w Poznaniu i przypadkową rozgrywkę tenisową z miłym nieznajomym w Koszalinie.


Nasz pobyt w Polsce był również przypięczętowany tenisowo!


 


W naszej dużej walizce plastikowej, która to pamięta jeszcze rok 2000 i swoją pierwszą podróż do Kanady, od lat przewożę antkową rakietę tenisową nie zważając na limitowane kilogramy bagażu. Rakieta musi być i piłki też i stroje do tenisa też.


Antek był niepocieszony, że nie mógł zabrać swojej troby tenisowej Babolat na 5 rakiet i z całym ekwipunkiem… bo jak sam stwierdził z “samą rakietą wygląda się nieprofesjonalnie”! he, he…


 


Poprzez mamy kuzyna, naszego drogeigo Darka, wice-prezesa WTKKF w Poznaniu poznaliśmy panią trenerkę Paulinę. U niej wykupiłam Antkowi kilka indywidualnych lekcji i tak mniej niż zamierzałam ze wzglęu na jej wyjazd i kiepską poznańską pogodę, ale to był strzał w dziesiątkę. Lekcje były znakomite, intesywne i Antek wyćwiczył trochę bardziej swój top spinowy serwis. Pani Paulina jest bardzo kompetentną trenerką z wielkim wyczuciem pedagogicznym i wychwalam ją do dziś.


 


Przy okazji Antkowi udało się też pograć i powygłupiać się z Darkiem. Wściekał się przy tym mój mały nieprzyzwocie aż mi było wstyd za niego ale Darek też potrafił do niego podejść. W rezultacie Antek mecz z Darkiem wygrał choć źle grał…


Bardzo miło wspominamy te chwile i momenty a Darkowi wciąż jeszcze dziękujemy za nie i za zorganizowanie tych sportowych rozrywek.


 


W Koszalinie, całkiem przypadkowo, spotkaliśmy ćwiczącego tenis nieznajomego… I tak od słowa do słowa Antek bez swojej rakiety, ale z pożyczoną dzięki uprzejmości nieznajomego rozegrał z nim krótki mecz. Bardzo przyjemny mecz chyba dla nich obu…?


Za co również dziękujemy!


 


Podczas naszego pobytu trwał w Poznaniu turniej tenisowy ATP 150. Mieliśmy zamiar bywać tam codziennie, ale niestety wciąż mecze odwoływano z powodu deszczu. Nie pokryte folią korty namakały i nawet po ustaniu ulewy trzeba było czekać godzinami na ich wyschnięcie… a padało co chwilę… Jak widać na zdjęciu turniej nie cieszył się wielką popularnością – może ze względu na pogodę? Trybuny były prawie puste, a na terenie ośrodka Olimpii była grastka widzów nie związana profesjonalnie z turniejem. Z pewnością zmieniło się to w półfinałach i w finałach.


Tenis bowiem należy chyba jeszcze w Polsce do tzw: drogich sportów. 1 prywatna, indywidualna lekcja kosztowała 70-75 złotych w zależnosci od pory dnia. We Francji trzeba tę sumę pomnożyć przez 3,5, ale nasza sytuacja a przede wszystkim Antka sytuacja, grającego w “competition” jest inna, gdyż z tego tytułu on ma większość treningów i przedmiotów z tenisem związanych po prostu za darmo, a część ze sponsoringu otrzymuje jako prezenty. Może na tym poziomie i polscy młodzi teniśiści za nic już nie płacą? Tego nie wiem, ale jest ciekawa jak zawsze!



Antek z Paulina


Tennis 1
Z Darkiem...




Wyglupy z Darkiem po meczu...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz