wtorek, 9 sierpnia 2016

Polska codzienność – Ukochane Ciocie od 70-tki do 102,5 lat ! Część 4.

Marysia 102,5!




 

Wizyta w Polsce to zawsze okazja to odwiedzenia najbliższych. W poprzednim poście pisałam wam o wizycie w Olsztynie, u cioci Janki, lat 85… tych cioć to ja mam w Polsce dużo więcej. Dziś przedstawię wam niektóre z nich. Moja kochane polskie ciocie…

 

Ta na pierwszych trzech zdjęciach gościła już na moim blogu kilkakrotnie bo to Ciocia Niezwykła! Niezwykła bo najstarsza mieszkanka dzisiejszego miasta Wałcza, siostra mojego ukochanego dziadka Henia, liczy sobie dzisiaj 102,5 lat!

 

Urodziła się a Wołyniu 26 lutego w 1914 roku. Była w AK, walczyła, była łączniczką, po wojnie w PRL przez wiele lat musiała się z mężem i dziećmi ukrywać eh… będzie w mojej kolejnej książce, moja ciocia Marysia… Antek ją uwielbia, ja też.

 

102,5 lat oprócz problemów ze wzrokiem i aparatu słuchowego oraz widocznych oznak starzejącego się organizmu ciocia Maria pamięta wszystko i to w szczegółach. Opowiada to co było w 1928, w 1943 i to co było wczoraj z równą sprawnością. Śmieje się, jest wesoła choć bywa skupiona w swej starczej samotności czasami. Sama robi sobie kawę, chodzi sprawnie i w ogóle jest sprawna jak na swoje lata.  

 











ciocie
Moja ciocia Urszula, z Koszalina, moja kochana chrzestna to osoba skromna ale z ogromnym sercem! Przyjęła nas po królewsku, Antka obdarowała grami, mnie książkami mydełkami very special… Spędziliśmy z nią 3 wspaniałe dni, wspominając, bawiąc się, grając a przede wszytskim dużo się śmiejąc! Od powrotu jednak nie mogę połączyć się z nią przez Skype! Ciotka co z tym Skype masz???? Brakuje mi Ciebie!
Na dwóch ostatnich zdjęciach są moje kochane ciocie, siostry mojej mamy, wraz z moją mamą i 90 letnią babcią Marysią! Ciocia Krysia, w czerwonej marynarce to starsza siostra mamy, była nauczycielka. Zawsze przyjmuje nas w Wałczu, w swoim domu gdzie jest nam dobrze i przyjemnie… Ciocia Krysia, również 70 lat, kroiła babci jubileuszowy tort, na jej 90 rocznice urodzin… Choć dzień był to, jak już pisałam niezwykle smutny bo wtedy zmarł mój wujek Bogdan, mąż cioci Mirki, mamy młodszej siostry. Widać nieco ciocię Mirkę na kościelnym zdjęciu, tuż za moją mamą. Ciocia Mirka to wspaniała osoba, kochająca mama i ciocia. Bardzo bym ją chciała przytulić bo wiem jak bardzo jej teraz trudno… Pamiętam ją z lat mojego dzieciństwa, pamiętam jej i wuja śmiech… Chciałabym by przyjechała kiedyś do nas, do Francji byśmy mogły pobyć razem dłużej…

 

Tych cioć mam dużo więcej, i pewnie będę jej dalej przedstawiać bo polskiej cioci żadna francuska nigdy nie zastąpi ale to wiem tylko ja i Antoś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz