środa, 29 listopada 2017

Film "Mustang" i krople zimnego potu: Francuska codziennosc: czesc 126

Résultat de recherche d'images

Wczorajszym popoludniem, w strugach zimnego deszczu poszlam z moja klasa o profilu literackim do kina. Specjalny projekt, w ktorym biore udzial nazywa sie "Licealisci i kino".

To nasz pierwszy film w tym roku. Film znaczacy, porazajacy, dzielo sztuki niezwyklej tresci i formy. Film wyszedl na ekarny w 2015 roku. Zdobyl kilka nagrod. Mnie jednak poruszyl i to bardzo. Dotyka on bowiem calego spektrum wspolczesnych problemow. Akcja rozgrywa sie w Turcji, jakies 1000 km od Istanbulu w malutkim miasteczku. Mieszka tutaj 5 siostr, ktorymi opiekuje sie babcia i ich wujek. Wujek jest gwalcicielem, jak sie pozniej okaze, babcia nie potrafi sie niczemu sprzeciwic i tylko zalamuje rece godac sie na zbrodnicze respektowanie tradycji. To film o kobiecosci, o buncie, o zbrodniach i o samobojstwie tez. Ale tez film o roli edukacji i jej wplywie na los/zycie kobiet.
Jesli nie widzieliscie goraco wam ten film polecam.

Do domu wrocilam okolo 17 po prawie 9 godzinach pracy w liceum. Pogadalam z rodzicami, wypilam herbate i mialam zamiar zabrac sie za liste zakupow na dzisiaj. I z przerazeniem stwierdzilam, ze nie mam portfela. Mojego duzego, niebieskiego portfela.
Panika na pokladzie. telefon by zablokowac karte kredytowa i dalej telefony do liceum, do kina... W liceum szukal stroz nocny niczego nie znalazl. Wice dyrektor o niczym nie wiedziala, nikt niczego nie zglaszal. W kinie przeszukano cala sale i nic.

W nocy nie spalam... no prawie. Dzis rano wyskoczylam jak z procy z lozka kilka minut po 5 i kilka minut po godzine 7 bylam juz w liceum. Na dole, dwie panie sprzataczki... nic. Lece na gore do pokoju nauczycielskiego, gdzie wczoraj o 13 h trzymalam portfel po raz ostatni placac za kawe moja i kolezanki naszej maszynie pokladowej. Glowna sala w pokoju nic... pierwsza sala informatyczna... nic. Otwieram moja szafke nauczycielska zwana casier, to cos w rodzaju skrzynki pocztowej tyle, ze nie zamyka sie tego na klucz. W srodku lezy moj portfel!
Otwieram... wszystko jest: pieniadze, karty bankowe i kredytowe, dowod osobisty, prawo jazdy, karty z ubezpieczenia zdrowotnego i z kilku sklepow, dwa zdjecia Antka uff......

Nie wiem do dzisiaj co sie stalo. Na tablicy w pokoju nauczycielskim wypisalam podziekowanie z czerwonymi serduchami wokol. Nikt sie nie przyznal do niczego. Wice dyrektorka usciskala mnie na przerwie mowiac " widzi pani, pani Agnieszko, jak 17 lat tutaj pracuje jeszcze nigdy nic nie zginelo ani nie zostalo skradzione".

I tak... calkiem niefajne wydarzenie calkiem fajnie sie zakonczylo. Moglam zrobic moje cotygodniowe zakupy dzisiaj choc karty nie dzialaja, za 3 dni mam dostac nowe z moich bankow.
Szczesliwam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz