sobota, 17 czerwca 2023

Sobota i niedziela... prawie wolne!

Na początek serdeczne podziękowania dla pana Mieczysława, który mieszka w wiejskiej posiadłości mojego szwagrostwa i który ostatnim razem podarował mi sadzonki petunii. Na balkonie, w skrzynkach zaczynaja one ślicznie kwitnąć i cieszyć oczy kolorami! 
Jak to mało człowiekowi do szczęścia potrzeba. 

Skończyłam wczoraj egzaminować studentów. Ciąg dalszy 23 czerwca ale w międzyczasie jury maturalne każdego dnia. Udało mi się jednak jakoś tak to zorganizować by mieć czas dla Wiktora, który przyleci do nas już we wtorek z Chicago! Czekamy z radościa! Planujemy, organizujemy. Antek działa na tyle na ile może bo jeszcze w poniedziałek ma ostatni egzamin maturalny Grand Oral. 

Czy mam wolny weekend? 
W dalszym ciagu nie bardzo. Jak się we wrześniu zaczęło tak trwa...  ale tym razem mam innego typu prace. 
U nas upaly, 4 tydzien z 30°C... wody brak... Wczoraj było jeszcze trzęsienie ziemii tutaj, na zachodzie kraju ale my nie odczuliśmy. Wiele rodzin jednak musiało ewakuować swoje domy w regionach na południu od nas. 
Te zjawiska pogodowe mnie martwią. Ocieplenie klimatu i pewnie za chwile kolejne groźne epidemie jakich rozmrożonych z wiecznej zmarzliny wirusów i bakterii... 
O wojnie już żal pisać... wojnach... 
eh... 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz