sobota, 10 lutego 2024

"Ten się śmieje kto ma zeby" Z. Rudzką. Nike 2023. Dziwne odkrycie.


Czytając książki, słuchając koncertów czy chodząc na wystawy wchodzimy w świat mentalny DRUGIEGO. Może się on na m podobać bądź nie, może nas denerwować, może nas zachwycać bądź obrzydzać... Wejście jednak w ten drugi świat jest podstawa naszego czloweczenstwa, podstawa niezbędna dla naszego rozwoju. 

Wejście w świat Zyty Rudzkiej było dla mnie dość męczące. Zazwyczaj bowiem, gdy czytam książki, a robię to codziennie szukam treści i szukam języka. Innych treści i innego języka niż ten, który mam na codzień. W książce Zyty Rudzkiej nie znalazłam treści... a raczej znalazłam obrzydzająca mnie treść kobiety, bohaterki, w której świat wewnętrzny nie mogłam wejść, nie mogłam do niego dotrzeć... tak bardzo jest mi obcy. Autorka pisze "spotykam ciagle takie kobiety - chciałam oddać im głos".
Ja NIGDY nie spotkałam w swoim życiu takiej kobiety, ani jednej. Nie wiem gdzie one żyją, co robią, gdzie się ukrywają, jakimi ścieżkami chodzą, jak wyglądają ich mieszkania, ubrania, mężowie, dzieci. 
To dla mnie zupełnie obcy, nieznany świat. 
Czy chce go poznać? Po opisie Zyty Rudzkiej nie, nie chce. Nic z tej książki nie mogłam wyciągnąć, w sensie zainteresowania, odkrycia...

Nie, wroc! Język ksiazki jest wyjątkowy i dla samego języka pewnie warto z ta pozycja się zapoznać choć uprzedzam jest bardzo, bardzo wulgarny. Trochę jak język Maslowskiej w "Inni ludzie". Może w niektórych środowiskach w Polsce taki język króluje? Może to właśnie warto wiedzieć i znać? 
Może ten natłok wulgaryzmów dotyczy świata tych kobiet, które autorka wciąż spotyka na swojej drodze? Może to świat sporej ilości Polek? 

Tego nie wiem. Ja ich nie spotykam. 
Bardzo dziwna książka. Praktycznie pozbawiona treści. Autorka bawi się wulgarnym językiem bohaterki. Hm... 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz