niedziela, 9 kwietnia 2017

Wielkanoc 2017 – przygotowania. Francuska codzienność : część 79.

Wielkanoc 2017
Slodkie zajaczki w dwoch wersjach, serwetka - ostatnie dzielo mojej Mamy!, pisanki po dziadku Henryku...


Na tym blogu tylko kilka zdjęć z przygotowań… dekoarcji w domu, naszej tegorocznej palmy, która we Francji jest bukietem zieleni oraz pierwszych słodkości : zajączków maślanych ale też maśalno-kokosowych. Przepisy na blogu kulinarnym Est-ouest. Link obok.


 

Wielki tydzień zapowiada nam się bardzo pracująco. Na dodatek, że nasza zona nie ma jeszcze wakacji tak więc do Wielkiego Piątku wieczorem będziemy tkwić w robocie z motywacją żadną, to znaczy ja żadną bo będę maksymalnie sfrustrowana francuską laickością, jak co roku, i faktem niemożności udania się na Drogę krzyżową i należytym przygotowaniem do Świąt. To jeszcze obowiązków mam pełne strony kalendarza. Antek zresztą też jak ten robocik zasuwa, ale on w katolickiej szkole w wielki czwartek zwolni tempo i będzie miał msze i celebracje.

Mąż też w robocie do ostatniej chwili, ale w sferze prywatnej tak niestety jest.

Zapowiada się więc męcząco, ale ja jestem uparta jak ten przysłowiowy osioł i w Tridum paschalnym tak czy tak udział wezmę.

W domu z przygotowaniami wychyliłam się już wcześniej więc choć z tej strony jaki taki spokój choć jedzenie na Święta, częściowo przygotuję w sobotę.

 

Claudia zrobi resztę i tak sobie poświętujemy.

Nawet do ksiazek kucharskich jeden si dosiadl...
 

Wczoraj wieczorem byliśmy w kościele Świętego Brunona na mszy des Rameaux czyli tej Palmowej. Msza trwała bite półtorej godziny i nawet mój Antek nie zajęczał. Cały był przejęty. Święcenie palm nastąpiło w ogrodzie przykościelnym w pełnym wieczornym słońcu. Temperatura sięgała 26°C. Było uroczyście i podniośle. Mój syn był bardzo przejęty ceremonią, ewangelią i kazaniem. To sobie wczoraj, cały wieczór przedyskutowaliśmy.

 Wielkanoc 2017 - 2
Francuska palma - mieszanka galezi: laurowych, eukaliptusowych, drzewa oliwnego i bazi w tym roku. Pachnie cudnie!

Dziś od rana mój syn grał turniej departementalny golfowy… tak, tak, właśnie w w niedzielę palmową co laickość to laickość. Znów jest gorąco. Z jakieś 28°C w cieniu !

Dobrze Antoś zagrał choć jest wykończony.

Chciałabym się zatrzymać na chwilę… pomyśleć, pomodlić się… i doświadczyć obecności Boga tutaj, obok, dzisiaj. Nie ceremonii ani komemoracji bot ego na pęczki jest wszędzie – jutro w PL zaczną przypominać Smoleńsk, ale właśnie OBECNOSCI BOGA – CZLOWIEKA w nas.

I tego wam na ten tydzień życzę…

2 komentarze:

  1. Piękne dekoracje , nie wyszukane a podnoszące nastrój. Doczytałam ostatnie Twoje wpisy , bo ostatnio nie miałam za wiele czasu na zaglądanie do zaprzyjaźnionych blogów.
    Pytałaś u mnie o hotel; nazywa się Evita i mieści się w miejscowości Tleń w powiecie świeckim . Nie tak łatwo tam trafić , ale z nawigacją nie ma problemu . Mam w biurze wizytówkę więc jeśli chcesz mogę Ci na e-mail podać jakiś telefon i adres strony .

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Haniu! Popatrzę na ten obiekt.

    OdpowiedzUsuń