piątek, 13 października 2017

Spotkanie z Dominique Colas czyli z cyklu Konferencje.


Bylam wczoraj wieczorem na konferencji w ksiegarni Mollat, a raczej w jej aneksie. Bardzo mi na tej konferencji zalezalo bo za kilka dni wspominac bedziemy 100-tna rocznice wybuchu Rewolucji pazdziernikowej. 

Z mojego dziecinstwa w szkole podstawowej numer 5 w Koszalinie, imienia Bojownikow PPR pamietam te celebracje, spiewy, uroczyste akademie w dniu 7 listopada. Gdzies nawet na szkolnych zdjeciach mam czerwona kotare i napis o "Wielkiej rewolucji" - musze odszukac. 

Pozniej moje zycie zawodowe wielokrotnie prowadzilo mnie do Rosji i moja fascynacja tym krajem i jego mieszkancami trwa do dzisiaj. Nie moglo mnie wiec wczoraj nie byc choc zmachana po 6 lekcjach, zakupach, z dwojka dzieci ( sprawujemy opieke nad Antka przyjacielem do soboty) miedzy kolacyjnym garnkiem a ich tenisami i zadaniami domowymi ruszylam do centrum miasta. 

Konferencja byla wspaniala. Bardzo wielu rzeczy sie dowiedzialam a przede wszystkim po raz kolejny udalo mi sie spotkac z panem Dominique Colas. On juz jest na emeryturze ale jeszcze kilka lat temu mijalismy sie w korytarzach Sciences Po w Paryzu czy na roznych konferencjach. 
Dziwnym trafem pan profesor przypomnial sobie, ze jestem autorka ksiazki "Russie orthodoxe", wiedzial nawet kto byl promotorem mojej doktorskiej tezy. Jednym slowem, poza moimi pytaniami i dociekaniami dotyczacymi meritum mielismy o czym rozmawiac. 

Dominique Colas, jak twierdza specjalisci jest jedynym Francuzem, ktory przebrnal przez 35 tysiecy stron napisanych przez Lenina... Chapeau bas czyli niskie uklony jak to sie mowi po francusku!

Kupilam wczoraj jego ksiazke "Lénine" bardzo obszerna monografie, ponad 500 stron i poprosilam o autograf... dostalam wpis: 
"Dla Agnieszki, to dzielo by mogla myslec o rewolucji i o kontr-rewolucji. A takze o "cudzie nad Wisla".

Do domu wracalam na skrzydlach. Uwielbiam takie spotkania. Ksiazke zaczelam czytac! Jest wspaniala. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz