Samuel Paty, po lewej stronie, Dominique Bernard po prawej. Pierwszy zginął z rak terrorysty, który uciął mu głowę, 4 lata temu na uliczce francuskiej mieściny. Drugi został zamordowany na schodach liceum, 13 października 2023 roku... czyli rok temu w Arras.
Dzis w szkołach ceremonie, muzyka, czytanie tekstów ale tez minuta ciszy. Tak tez było u mnie choć trzeba było nadstawiać karku i głowy by uprzejmie prosić uczniów o zdjęcie czapek, kapturów... czasem wielokrotnie.
Cos co wydawało mi się od lat ewidentne, logiczne, kwestia pamięci, honoru... dziś urasta do rangi wielkiego wyzwania.
Nie ma tygodnia, tak nie ma tygodnia we Francji by ktoś z nas, nauczycieli, nie otrzymał pogróżek śmierci, pobicia... nie ma tygodnia by jakaś szkoła nie dostała w mury i okna kilka naboi czy pocisków.
Z przerażeniem dowiedziałam się dziś, ze nauczyciel, którego chwilowo zastępuje dostał w kopercie nóż... Nie tak dawno, kilkanaście miesięcy temu ale sprawcy nie znaleziono.
W najbliższą środę siostra Samuela Paty publikuje swoją książkę - świadectwo...
12 listopada rozpoczyna się PROCES przeciwko Ministerstwu edukacji oraz MInisterstwu spraw wewnętrznych związany ze śmiercią jej brata...
Oprócz smutku i oczywiście potrzeby oddania tych momentów pamięci zamordowanym kolegom, jest we mnie tez ogrom goryczy, poczucie ogromnej, bezmiernej HIPOKRYZJI, w której czasami uczestniczę wraz z innymi nauczycielami. O tym rozmawialiśmy dziś w pokoju nauczycielskim... ze smutkiem, z żalem.
Zony zamordowanych policjantów, bliscy zamordowanych studentek i babć... mówią już o tym głośno i wyraźnie, ze ich bliscy zginęli bo panswo nie wykonało swojej pracy, bo państwo czyli jego służby i administracje i również system sadownictwa popełnili karygodne błędy.
Nie wystarcza teksty i minuty ciszy... czuje wręcz wstręt już do tych form bo jest ich po prostu ZA DUZO... potrzeba działań, odpowiedzialności, rozwiązań. A tego nie ma.
Smutny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz