Na straganie z kwiatami, na którym co tydzień kupuje mój bukiet do domu. Rynek Lices, dziś rano przed godzina 9. Kupuje tutaj bo są to kwiaty regionalne, z gruntu, nie ze szklarni, nie z Kenii czy innego kraju afrykańskiego... tylko nasze, sezonowe, piękne i kolorowe!
Lewkonie kusza mnie już trzeci tydzień. Piwonie tez są niczego sobie a floksy czyli goździki poetów - jak nazywają je Francuzi, bombardują kolorami ale tez stoją po dwa tygodnie w domu. Lilie pierwszy raz się pojawiły. Zaczyna się sezon. tez je kocham!
Nie ma tutaj żadnych tak zwanych przybran, celofanow i innego badziewia - jak ja je nazywam. Są kwiaty. Jak chcesz to ci pan lub pani łodygi papierem owinie by się nie zmoczyla i tyle. Średni bukiet złożony z 7 kwiatów kosztuje 4,8 euro.
Zaczął się tez sezon na czereśnie u nas. Dziś kupiłam pierwsze.
Debatę wczoraj co do sekundy obejrzałam. Nie wypowiem się jednak publicznie bo nie mogę. Ale refleksji mam dużo. Wiem, ze wybory prezydenckie to nie jest koncert życzeń i stawka jest ogromna. Za tydzień proprzewodnicze naszej komisji podczas drugiej tury wyborów.
Tymczasem wrzucam wam link do CYRKU jaki ma miejsce w kuratorium regionalnym oświaty od którego ja tez przecież zależeć... CDN szczytu beznadzieji, braku kompetencji i totalnej głupoty... Wezwano na egzamin ludzi z całej Bretanii ale nie w ten dzień, w który miał odbyć się egzamin a 2 dni wcześniej... Przyjechali, hotele porezerwowali a egzaminu nie ma... ponad 300 osób! Ja tylko bije BRAWO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz