Czasami więcej, czasami mniej. Bywa, ze znoszę ja lepiej bywa, ze gorzej. Pod moim ostatnim wpisem Dorota zapytała "skąd tego tyle we Francji, tego chamstwa" bo ona myślała, ze jednak dominuje dobre wychowanie.
I tak mnie to skłoniło do krótkiej refleksji.
Nie odbiegając daleko... dzisiejszy poranek w liceum, pierwsze lekcje i kolejna przemoc, której trzeba stawić czoła, na która trzeba odpowiedzieć. No właśnie czy trzeba? Może się zamknąć jak ta muszla w skorupie i nie reagować? Byłoby by lżej? Lepiej? Prościej?
Będąc nauczycielem we Francji jest się eksponowanym na PRZEMOC przez wiele godzin dziennie. Czasami system wysiada, by to znieść, nerwowy system.
Generalnie, od pierwszego zamknięcia nas podczas epidemii Covid poziom agresji i chamstwa w spolecznejtwie francuskim wzrósł znacząco. Wielu naukowców o tym pisało i pisze, są dane i raporty na ten temat.
Rownolegle następuje upadek wielu dziedzin, w których państwo się lepiej wyrabiało jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu: służba zdrowia, edukacja na wszystkich poziomach, bezpieczeństwo na ulicach, w miastach, miasteczkach, na drogach... Rownolegle rozwija się dynamicznie przemyt narkotyków, na całym terytorium kraju i nie ma na nie odpowiedzi. Silna islamizacja - patrz raport sprzed trzech dni, zatacza coraz szersze kręgi...
Powodow jest wiele.
Ja jestem dotknięta tym wiele razy dziennie ze względu na wykonywana prace, na miejsce, w którym żyje i mieszkam, na problemy ze zdrowiem tez czy na wyznawane poglądy oraz ze względu na zwykła zazdrości i zawiść tez.
Od 72 godzin odczuwam po prostu przeciążenie tym wszystkim. Muszę odpocząć, wyjechać, odłączyć się, zapomnieć... narazie nie mogę choć bardzo potrzebuje już teraz. Nie wykluczam zwolnienia by moc się odłączyć od tej przemocy codziennej i odsapnąć chwile... nawet od sąsiadów, którzy zakłócają spokój kilka razy dziennie a na prośby o spokój nie reagują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz