Duzo! Moja niemoc!
Antoni nie dostal sie do szkoły numer 1 czyli do słynnego HEC, gdzie chciał studiować. Rozczarowanie i żal ogromne od kilku dni pomimo tego, ze dostał się do innych szkół finansowych i tez nie najgorzej klasyfikowanych bo numer 2 i 3 według na przykład "Financial times". Ale on chciał do numer 1 i pracował ciężko na to, ale się nie udało tym razem. Konkurs to konkurs jak mówią. Oceny są relatywne, poza tym pewnych rzeczy nie da się zrozumieć bo nie ma się do nich dostępu.
I co teraz?
Antoni chce absolutnie powtarzać rok - wiedząc jaki jest ciężki i ile będzie go to kosztowało. W jego szkole, na jego kierunku już 15 osób chce powtarzać rok a pozwolą na to 1 albo 2 studentom. Trzeba będzie więc szukać innej szkoły na początku lipca co nie będzie proste choć nadzieje umiera ostatnia jak się mówi.
Od ubiegłego wtorku ciężkie dni więc u nas w domu i dla mnie osobiście tez. Bo siedzę obok mojego dziecka, widzę jak cierpi jak rozważa w te czy w te stronę, jak konsultuje z profesorami, przyjaciółmi, jaki jest smutny... i NIC, NIC nie mogę zrobić oprócz tego bycia razem.
Przypomniało mi się jak Antoni był malutki i mial ataki astmy... Nie mógł oddychać, cierpiał bardzo, nie mógł nawet płakać a my obok niego i NIC nie mogliśmy zrobić... wentolina nie pomagała, szpital, maszyny i hospitalizacje.
Ta bezsilność jest najgorsza... ta niemoc...
Gdybym wiedziała, ze obijał się, imprezował, czy za mało pracował, czy ze nie ma talentu lub ma go mniej niż pozostali konkurenci to byłaby całkiem inna sprawa. Ale, gdy ponad 20 profesorów, prefekt studiów i ileś dziesiątek egzaminatorów w jego szkole w tym ze świata profesjonalnego mówi, chłopie masz talent, masz możliwości, wiedzę, kompetencje, dostaniesz się... a potem jednak nie... to nie mogę mu odmówić powtarzania roku, realizacji jego marzeń choć wiem, ze będzie to trudne znowu i znowu...
Takze tak u mnie, u nas... z kłopotami i nie tylko zreszta tymi antkowymi ale tez z cala reszta. Ciężki i trudny czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz