poniedziałek, 19 października 2015

Po sportowym week-endzie, gospodarczo-koncertowy poniedziałek.




 

Sobota i niedziela minęły błyskawicznie! W sobotni poranek jogging rodzinny i antkowe konserwatorium. W sobotnie popołudnie Antka turniej tenisowy. W niedzielę wstaliśmy o 7h30 bo o 8h20 wyruszaliśmy już na turniej golfowy a drogi było lekko ponad jedną godzinę. Lało jak z cebra. Było szaro i ponuro ale drugiej części departamentalnego turnieju młodych golfistów nie odwołano.

 

Antoś więc grał całe 18 dołków pod ulewnym desczem przez 5 godzin. Gdy skończył miał suche tylko majtki i to pomimo specjalnego ubioru na deszcz. Dałam mu gorący prysznic w Club House, przebrałam go i mógł w końcu zjeść obiad choć było już dobrze po godzinie 15. Ale czekaliśmy na rozdanie medali i nagród oraz oficjalne wyniki. Antek nie zagrał najlepiej. Zagrał zgodnie ze swoim indeksem ani mniej ani więcej ale w takich warunkach pogodowych ja i tak uważam to za wyczyn. Tym samym zakwalifkował się do rundy między-departamentalnej na 4 marca. Był bardzo z siebie zadowolony. A my tylko dumni.

 

Wracając wczoraj z turnieju odstawiliśmy go bezpośrednio do La Brède bo tam trwa od soboty narodowy zjazd chórów chłopięcych i antkowy chór ma tam swój staż. Do domu wróciliśmy już we dwójkę.

 

Dziś od rana, korzystając z moich dwutygodniowych jesiennych wakacji ruszyłam z robotą…

-          umyłam wszystkie okna, okiennice i parapety

-          wyrzuciłam wszystkie badylowate pelargonie, umyłam donice i doniczki z każdego okna oraz sprzed domu

-          wysprzątałam cały dom

-          dodalam jeszcze dwie pralki pościeli i ręczników

-          ale też i trzecią gdyż wyprałam wszystkie firanki

Pozostały podłogi ale to obowiązek mojego męża więc zrobi jutro jak przyjedzie z rozmów pracowych… Zjadłam obiadek i zasiadłam do innej pracy-przygotowywanie lekcji dla ostatnich klas gimnazjum.

Koło 17h spędzę godzinę na przygotowywaniu mojego kolejnego konkursu czyli zdawaniu w styczniu historii, geografii i wosu po rosyjsku. Później wyprasuje wszystkie firanki oraz ubrania z ubiegłego tygodnia czyli 2 pralki. A na 20h30 pojadę na koncert do katedry… Antek śpiewa ze swoim chórem jak i z chórami z Paryża, Narbonny, Mulhouse, Lyon, Toulouse i jeszcze kilkoma innymi…  Myślę, że to będzie wyjątkowy moment…

Pozdrawiam pracowicie i poniedziałkowo.

Ps: I wykonalam moja gimnastyke. dzis Ekstra Figura z Ewa Chodakowska

2 komentarze:

  1. Coś czuję, że całkiem dobrze się masz i samopoczucie także doskonałe? Widać, że praca dodaje Ci skrzydeł, nawet jeśli właśnie zaczynają się wakacje ;) Całkiem aktywny ten Wasz weekend, no i mokry (całkiem jak u nas ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche mnie wczoraj zestresowalo ale ogolnie mam sie super dobrze! A aktywny to mam wlasciwie kazdy dzien i to lubie! Dobrych wakacji dla was!

      Usuń