Nad naszymi głowami... w mieszkaniu na trzecim pietrze... zamieszkała rodzina z dwójka małych dzieci i z psem. Od tego czasu, czyli od kilku miesięcy nasz spokój się skończył! Dzieci, dwójka chłopców ma 4 i 2 latka. Biegają tak od 6 rano do prawie 21 każdego dnia. Sufity się trzęsą w naszym rzekomo "high standing" mieszkaniu za ponad 5 tysięcy euro metr kwadratowy! Drą się przy tym niemiłosiernie a i płaczą tak po 5-6 razy dziennie i w co druga, co trzecia noc budząc nas systematycznie.
Jak w końcu wyjdą - możemy odetchnąć, ale rzadko wychodzą. Wtedy za to zostawiają psa i on szczeka przez te wszystkie godziny jak ich nie ma w domu!
I tak dziś rano... po pobudce o 5:50 i kolejnej fali wrzasków dzieci, z którymi rodzice najwyraźniej sobie nie radzą... my przy śniadaniu wróciliśmy do wspomnień.
A byly to wspomnienia z Bordeaux, gdzie mieszkaliśmy 16 lat, gdzie urodził się i był małym chłopcem - tez w mieszkaniu nasz syn o gdzie nigdy nikt nam nie powiedział, ze biega, ze krzyczy, ze budzi, ze się nieodpowiednio zachowuje.
Moj mąż twierdzi, ze wynika to pewnie z faktu, ze myśmy każdego dnia mieli co robić i wychodzili z nim - na co tez bardziej, dużo bardziej pozwala klimat Bordeaux, ilość parków i innych miejsc dla dzieci w mieście a czego prawie nie ma w Rennes. No i rynek bożonarodzeniowy w Bordeaux!!! To było coś choć oczywiście nie tak piękny jak te alzackie to w porównaniu to stosu śmieci w Rennes różnica jest spora!
Codziennie, po szkole był park a jak było zbyt zimno czy deszczowo, domy i mieszkania przyjaciół, albo sale i kluby sportowe. Myśmy nie siedzieli w domu jak to robią nasi sąsiedzi. Antek od 3 roku życia chodził na judo, od 4 roku życia chodził tez na szermierkę i na basen po 2 razy w tygodniu każde zajęcia. Od 5 roku życia chodził tez do konserwatorium muzycznego. To dziecko miało zajęcia i nie nudziło się w domu by krzyczeć i płakać.
No ale było gdzie wyjść i się chciało i się o to dbało...
Eh, z nostalgia i z ogromna miloscia wspominam ten wspaniały czas, te wspaniale lata! I serdecznie pozdrawiam wszystkich przyjaciół z Bordeaux i z tamtych lat!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz