sobota, 20 stycznia 2024

"Zielona granica" - obejrzane. Po spotkaniu wirtualnym z realizatorka filmu panią Agnieszka Holland.

 



W ubiegły czwartek wieczorem uczestniczyliśmy w przed-premierze we Francji znanego i wzbudzającego wiele kontrowersji filmu A. Holland. Bardzo czekałam na ten wieczór, na ten film. I??? 

Po pierwsze uważam i ja i mój mąż, ze od artystycznej strony ten film jest ARCYDZIELEM. Zdjęcia, muzyka, gra aktorów, podział narracji na rozdziały, wybór kolorów czyli białego i czarnego... te wszystkie elementy ale tez kilka innych świadczą o ogromnym kunszcie artystycznym i o bardzo głębokiej refleksji nad treścia i strona artystyczna tego dzieła. 

Po drugie kilka genialnych, jak dla nas pomysłów... miedzy innymi konfrontacja treści filmu z jego epilogiem czyli przyjmowaniem uchodzić w z Ukrainy 26 lutego 2022 na polskiej granicy i sposób filmowania tej czułości, która straż graniczna wyraża w gestach i słowach wobec nie tylko homo sapiens ale tez psów, ptaszków czy kotów. 

Po trzecie sedno opowiedzianej historii, dramatyczne, przerażające... aż trudno uwierzyć w to w jaki sposób człowiek niezależnie od jego narodowości, religii, wieku czy wykonywanego zawodu potrafi potraktować drugiego człowieka w pozytywny jak i negatywny sposób. Widzimy tez ogromna gradację nie tylko zła i nienawiści wobec migrants ale tez dobra i chęci udzielenia im pomocy. 

Po czwarte niezrozumiała dla nas scena z domu bogatego Polaka granego przez Stuhra... który przyjmuje trójkę czarnoskórych uchodźców... do dziś nie wiem co ta scena oznacza, co ma przekazać? Jakby była doczepiona, jakby była niepotrzebna, jakby nie wpisywała się w całość... tak ja odczytuje. 

Po piate, nie rozumiem tez "politycznych" wycieczek niektórych bohaterów filmu. Wydaje się one nałożone na fabule, jakby niepotrzebne bo wszyscy wiemy kto wydal rozkaz utworzenia strefy wyjątkowej wokół polsko-białoruskiej granicy, wszyscy wiemy co myśli część Polaków o rządach 2015 -2023 a co myśli inna część o rządach sprzed 2015 i po 2023. Dlatego niezbyt pozytywnie to odebrałam bo brzmi to sztucznie w filmie. 

Po szóste SZOK... moj maz mnie właściwie zwrócił uwagę na to w sposób dość wyraźny... wszechobecna agresja w relacjach międzyludzkich miedzy POLAKAMI... inwektywy to za mało... tam jest agresja w każdej formie, nieustanne kąsanie ludzie miedzy sobą nawet aktywistów, kierowców, członków służby granicznej... lekarzy i pielęgniarek w szpitalu... wszędzie zalew przemocy słownej i fizycznej. Jest to dość zdumiewające, niesamowicie szokujące i obraz polskiego społeczeństwa wyłaniający się z tego obrazu jest po prostu straszny i dramatyczny. 

Po filmie, krótkie spotkanie przez wisio z Agnieszka Holland i jej odpowiedzi na pytania oraz relacja ze zdjęć do filmu, które trwały zaledwie 24 dni... za krótko i nie ta forma... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz