piątek, 30 czerwca 2017

Francja płacze. SIMONE VEIL – kobieta symbol XX wieku.





Kobieta odwaga, kobieta przekonań, kobieta polityk, kobieta przyjaciółka kobiet, za sprawą której nad Sekwaną zaprzestano kar za aborcję, kobieta za sprawą której uratowano wiele Algierek, kobieta za sprawą której zbudowanie Unii europejskiej i zgoda pomiędzy Francją a Niemcami stały się możliwe.


Wzbudza mój ogromny podziw, szacunek. Jest dla mnie najwyższej klasy AUTORYTETEM.


Simone Jacob urodziła się w Nicei, w 1927 roku. W marcu 1944 roku cała jej rodzina jest aresztowana przez gestapowo i wywieziona do obozów śmierci. Simone z siostrą i z matką trafia do Auschwitz. Jej ojciec i bracia giną na terytorium Litwy. Przeżyje tylko ona i jej siostra.


Zaraz po wojnie Simone Jacob wychodzi za mąż za Antoine Veil i osiedla się w … Niemczech. Tam rodzą się jej dzieci. Simone Veil kończy studia prawnicze i angażuje się w działalność polityczną we 
Francji w centrum politycznej szachownicy i na poziomie europejskim jako jeden z głównych aktorów przyszłej Unii i budowania pokoju w Europie. W 1974 roku przy prezydencie Giscard D’Estaing, Simone Veil zostaje ministrem zdrowia i od listopada tego roku rozpoczyna walkę o prawo KOBIET do aborcji. W tym czasie w parlamencie zasiadają 9 kobiety… Jest wyzywana,
obrzucana śmieciami, pogróżkami ale nie daje się zastraszyć! W 1975 roku prawo legalizujące aborcję i zwalniające kobiety z kar więzienia ( od 2 do 5 lat) zostaje przegłosowne 284 głosy za i 189 przeciw. W tym czasie we Francji około 300 000 kobiet dokonuje aborcji nielegalnie w strasznych warunkach, kilka tysięcy rocznie z tego powodu umiera.

To co zrobiła pani Veil to coś wielkiego, niewyobrażalnie wielkiego.


Gdy prowadzę lekcje Wos-u czy historii i poruszam ten temat z moimi uczniami zawsze pokazuję im archiwalne nagrania… jej przemówień, tej walki, tego zaangażowania. Do dzisiaj moi 16/17 letni uczniowie są wzruszenie jej słowami, jej postawą.




Simone Veil to także wojna w Algierii, ratowanie kobiet algierskich poddanych torturom, sprowadzanie ich do Francji, walka o ich godność… to także prezydencja Parlamentu europejskiego i w końcu Trybunału konstytucyjnego.


Jak powiedzał Jean D’Ormesson przyjmując ją do Académie Française “Nous vous aimons Madame” !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz