Sporo i muszę przyznać, że aż się boję o niego choć ta jego
praca jest niezwykle zróżnicowana. Konsultowani lekarze : internista,
pediatra i ten sportowy zgodnie orzekli, że nie mam się o co martwić bo jak
będzie czegoś za dużo to Antek sam zrezygnuje, przorganizuje swój plan zajęć. Pewnie
i tak…
Tymczasem kolejny tydzień mojego Antka zaczyna wyglądać jak
ministerialna agenda. To tylko moje skromne zdanie mamy, z którym nawet mój syn
się nie liczy bo on raczej radością tryska i przed 22h nie zasypia bo jak
twierdzi « nie jest zmęczony ».
Ja jednak mało znam 10-cio latków, którzy maja taki
tygodniowy rozkład zajęć, poza kilkoma kolegami Antka z lig sportowych.
Tak więc wygląda to następująco w tym roku szkolnym.
|
Poniedziałek
|
Wtorek
|
Środa
|
Czwartek
|
Piątek
|
Sobota
|
Niedziela
|
8h30-11h30
|
Lekcje. 1 przerwa 15 min.
|
Lekcje
|
|
Lekcje
|
Lekcje
|
Lekcje -10
pracujących poranków w roku
|
Msza albo
zawody
|
11h30-13h30
|
Obiad w szkole
|
Obiad w
szkole i TEATR
|
Obiad w
domu
|
Obiad w
szkole
|
Obiad w
szkole I Brydż
|
11h Konserwatorium teoria 1,5 h. Obiad w
domu
|
Obiad w
domu
|
13h30-16h45
|
Lekcje. 1
przerwa 15 min.
|
Lekcje
|
Trening :
fizyczny i mental w tenisie 2 h
|
Lekcje
|
Lekcje
|
Golf –
trening 4 h z przerwą na podwieczorek
|
|
17 -19h30
|
Tenis – trening 1,5h
|
Chór próba 2 h
|
|
Tenis 1,5 h
|
|
|
|
wieczór
|
lektura
|
Czasem TV « Sécrets d’histoire »
|
lektura
|
lektura
|
lektura
|
Film : kino albo TV
|
lektura
|
I tak… jedynym dniem w tygodniu, w którym Antek nie ma NIC
po szkole i o 17h10 ląduje w domu jest… PIATEK… we wszystkie pozostałe pracuje
od 8h30 do 19h… ma oczywiście przerwy na obiad, dwie przerwy w szkole rano i
popołudniu każda po 15 minut ale to tylko tyle.
Usunęłam mu saksofon… bo nie mamy gdzie go wcisnąć… i Antek
chyba wielkim muzykiem nie będzie choć śpiewa znakomicie. Ten krótki zarys
planu nie pokazuje oczywiście czasu spędzonego na dojazdach… poza piątkiem
Antek je podwieczorki w samochodzie… bo nie ma gdzie, nie ma czasu wrócić do
domu. Gdy dodam do tego :
-
koncerty – kilkanaście w roku, plus dwa tygodniowe
staże z chórem, plus letnie tournée od 15 do 21 dni, plus teraz jeszcze Nowy
Rok w Rzymie…
-
mecze tenisowe – obowiązuje 12 rozgrywek w roku, które
trwają od 1 do 2 dni, plus wyjazdy na nie…
-
turnieje golfowe – 8 w roku plus wyjazdy, trwają 1
dzień
-
reprezentacje teatralne 5-6 w roku
Te wszystkie aktywności są oczywiście praktycznie
eksluzywnie w week-endy… to…
Trwamy przy nim, my rodzice i właściwie to często się po
prostu poświęcamy bo inaczej się nie da. Dziadków na miejscu nie mamy ani
żadnej rodziny by nas w czymkolwiek wyręczyła. Àle czasem zdarzaja sie dobrzy przyjaciele, ktorzy zaproponuja nam wziecie Antka na sobote i niedziele i opieke nad nim i tak RAZ w roku mamy cos dla siebie... Robimy to bo chcemy i dlatego, że urodziło się
nam dziecko utalentowane i tych talentów nie chcemy zmarnować.
Sami
przecież też pracujemy. Ale muszę przyznać uczciwie, że czasami mamy dość bo
przecież wszystko w domu też zrobić trzeba nie mówiąc o Antkowej diecie. Co do
sensu tego działania jestem przekonana… ale chciałabym by mój syn już był w
wieku, w którym wybierze jeden sport na poziomie ligi a inne zostawi sobie dla
rozrywki bo 2 po
ponad 4 h tygodniowo to… ciężko.
Dobrze, że
w szkole idzie bezproblemowo i że zlecanie zadań domowych robione jest z
minimum tygodniowym wyprzedzeniem. Robimy je więc trochę w week-end jak jest
coś wolnego i będziemy teraz w środowe poranki, znaczy Antek sam będzie bo
akurat pod tym względem jest bardzo samodzielny i zorganizowany.
Dla nas
rodziców nasze dziecko jest wyzwaniem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz