piątek, 11 września 2015

Ile pracuje mój 10-cio latek…




 

Sporo i muszę przyznać, że aż się boję o niego choć ta jego praca jest niezwykle zróżnicowana. Konsultowani lekarze : internista, pediatra i ten sportowy zgodnie orzekli, że nie mam się o co martwić bo jak będzie czegoś za dużo to Antek sam zrezygnuje, przorganizuje swój plan zajęć. Pewnie i tak…

 

Tymczasem kolejny tydzień mojego Antka zaczyna wyglądać jak ministerialna agenda. To tylko moje skromne zdanie mamy, z którym nawet mój syn się nie liczy bo on raczej radością tryska i przed 22h nie zasypia bo jak twierdzi « nie jest zmęczony ».

Ja jednak mało znam 10-cio latków, którzy maja taki tygodniowy rozkład zajęć, poza kilkoma kolegami Antka z lig sportowych.

 

Tak więc wygląda to następująco w tym roku szkolnym.

 

 
Poniedziałek
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
Sobota
Niedziela
8h30-11h30
Lekcje. 1 przerwa 15 min.
Lekcje
 
Lekcje
Lekcje
Lekcje -10 pracujących poranków w roku
Msza albo zawody
11h30-13h30
Obiad w szkole
Obiad w szkole i TEATR
Obiad w domu
Obiad w szkole
Obiad w szkole I Brydż
 11h Konserwatorium teoria 1,5 h. Obiad w domu
Obiad w domu
13h30-16h45
Lekcje. 1 przerwa 15 min.
Lekcje
Trening : fizyczny i mental w tenisie 2 h
Lekcje
Lekcje
Golf – trening 4 h z przerwą na podwieczorek
 
17 -19h30
Tenis – trening 1,5h
Chór próba 2 h
 
Tenis 1,5 h
 
 
 
wieczór
lektura
Czasem TV « Sécrets d’histoire »
lektura
lektura
lektura
Film : kino albo TV
lektura

 

I tak… jedynym dniem w tygodniu, w którym Antek nie ma NIC po szkole i o 17h10 ląduje w domu jest… PIATEK… we wszystkie pozostałe pracuje od 8h30 do 19h… ma oczywiście przerwy na obiad, dwie przerwy w szkole rano i popołudniu każda po 15 minut ale to tylko tyle.

Usunęłam mu saksofon… bo nie mamy gdzie go wcisnąć… i Antek chyba wielkim muzykiem nie będzie choć śpiewa znakomicie. Ten krótki zarys planu nie pokazuje oczywiście czasu spędzonego na dojazdach… poza piątkiem Antek je podwieczorki w samochodzie… bo nie ma gdzie, nie ma czasu wrócić do domu. Gdy dodam do tego :

-          koncerty – kilkanaście w roku, plus dwa tygodniowe staże z chórem, plus letnie tournée od 15 do 21 dni, plus teraz jeszcze Nowy Rok w Rzymie…

-          mecze tenisowe – obowiązuje 12 rozgrywek w roku, które trwają od 1 do 2 dni, plus wyjazdy na nie…

-          turnieje golfowe – 8 w roku plus wyjazdy, trwają 1 dzień

-          reprezentacje teatralne 5-6 w roku

Te wszystkie aktywności są oczywiście praktycznie eksluzywnie w week-endy… to…

 

Trwamy przy nim, my rodzice i właściwie to często się po prostu poświęcamy bo inaczej się nie da. Dziadków na miejscu nie mamy ani żadnej rodziny by nas w czymkolwiek wyręczyła. Àle czasem zdarzaja sie dobrzy przyjaciele, ktorzy zaproponuja nam wziecie Antka na sobote i niedziele i opieke nad nim i tak RAZ w roku mamy cos dla siebie... Robimy to bo chcemy i dlatego, że urodziło się nam dziecko utalentowane i tych talentów nie chcemy zmarnować.

Sami przecież też pracujemy. Ale muszę przyznać uczciwie, że czasami mamy dość bo przecież wszystko w domu też zrobić trzeba nie mówiąc o Antkowej diecie. Co do sensu tego działania jestem przekonana… ale chciałabym by mój syn już był w wieku, w którym wybierze jeden sport na poziomie ligi a inne zostawi sobie dla rozrywki bo 2 po ponad 4 h tygodniowo to… ciężko.

 

 

Dobrze, że w szkole idzie bezproblemowo i że zlecanie zadań domowych robione jest z minimum tygodniowym wyprzedzeniem. Robimy je więc trochę w week-end jak jest coś wolnego i będziemy teraz w środowe poranki, znaczy Antek sam będzie bo akurat pod tym względem jest bardzo samodzielny i zorganizowany.

Dla nas rodziców nasze dziecko jest wyzwaniem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz