3-cie urodziny Palomy... ona juz panienka moj Antos nieco naburmuszony. Gauthier choc ma tutaj 13 miesiecy wciaz jest glodny...
Wpadła dziś do mnie na obiad Cécile – na kulinarnym blogu
deser z naszego obiadu (danie wrzucę jutro) – której nie widziałam od kilku
miesięcy bo praca, dzieci, wakacje a oni w Australii sporo czasu spędzili. Cóż
za cudowny moment !
To jest to
co tygrysy lubią najbardziej…
I na
wspominki nam się zebrało. Cécile poznałam wczesną wiosną 2006 roku. Antoś miał
chyba z 7 czy 8 miesięcy a jej Paloma była o 22 dni starsza. Spotkałyśmy się w
parku czyli naszym Jardin Public i od razu przypadłyśmy sobie do gustu. A co
najdziwniejsze nasze dzieci bardzo się polubiły. Obie w tym czasie pracowałyśmy
tylko dorywczo więc byłyśmy całe oddane naszym dzieciom.
No i się
zaczęło… Park, codziennie popołudniu razem. Gdy padało i było zimno każde
popołudnie razem raz u jednej raz u drugiej, dzieci wciąż razem. Szybko nasza
grupka rozszerzyła się o nowe osoby, mamy z podobnymi dziećmi. I tak to trwało.
Były złe momenty, choroby dzieci, spięcia małżeńskie, kłótnie, u niektórych nawet
rozwody ale nasze dzieci rosły razem i my z nimi.
Potem
zaczęła się szkoła i im dalej w las tym więcej zajęć, przeprowadzek, zakupu
domów. Park został gdzieś za nami. Wczesne dzieciństwo naszych pociech za nami.
To był
piękny czas! Zdecydowanie piękny pomimo napotykanych trudności. Nasza przyjaźń
trwa już prawie 10 lat. Nasze dzieci choć widzą się rzadko bardzo się lubią i jak
się spotykają na urodzinach czy kolacjach to dopiero widać jak bardzo są ze
sobą związane.
Mój Antoine
został już na zawsze dla Palomy i jej brata Gauthier po prostu “Nioniem” – Nionio… tak na niego
wołali bo Antoine jeszcze wtedy wymówić nie potrafili… a Paloma jest “Omą”,
Gauthier nadal jest po prostu “Szaszu”… ej… życie zbyt szybko mija!
Urodzinowa zabawa
i urodzinowe przyjecie dla 3 latkow...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz