Wczoraj znacznie mi się poprawiło. Przyczyna ? Złożona…
moja terapeutka powiedziała mi dzisiaj, że leki zaczęły działać, biorę je od 10
dni. To na pewno pierwsza
przyczyna. Druga to powrót do korekty mojej książki. Dostałam w ubiegłym
tygodniu pierwszych 55 poprawionych stron i… zaczęlam w końcu wczoraj nad nimi
pracować. Tutaj ogromne podziekowania dla pani EWY W.
I uf…
lepiej… i nawet powiedziałam sobie, że fajne jest to co napisałam. Oczywiście
kilka sekund później zganiłam sama siebie za to osobiste uczucie satysfakcji bo
do głosu doszedł stary, wychowawczy trik “lepiej się nie ciesz, nic nie
wiadomo, nie chwal się, bądź skromna i złóż rączki skruchy na fałdkach
spódniczki”.
Racjonalnie
go jednak odrzuciłam! Ba pomyślałam sobie nawet… “Boże kto mi to włożył do
głowy, kto mi to wmówił, że teraz odbija się rykoszetem”…
Odpowiedź zapewne
też jest złożona. Jednakże ten system wychowawczy okazał się nadzwyczaj
skuteczny skoro u lekko ponad 40-letniej kobity tkwi jeszcze w głowie!
Jakimiż znakomitymi programatorami byli ci dawni spece od
NLP! Dziś z pewnością mieli by światową sławę a wtedy, w szarzyźnie komunizmu,
władali umysłami milionów tylko mało kto o tym pisał i wiedział.
Lepiej mi bo sprawy mają się znacznie lepiej z moją mamą i
strasznie, strasznie się z tego cieszę !!! pfu, pfu… byle teraz doszło do
szczęśliwego końca czyli do całkowitego powrotu do zdrowia !
Sobie też tego życzę.
Stand by…
chwila oddechu… na jak długo ? Nikt tego nie wie.
Wracam do
pisania bo to mi daje radość.
Aha i o
jednym zapomniałam. Wczoraj udało mi się wykonać mój trening. Od ponad dwóch
tygodni się nie udawało, padalam, plakalam i znow rozpoczynalam od nowa a wczoraj poszłooooo… byłam z siebie strasznie dumna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz