wtorek, 17 czerwca 2025

Zabraklo 1,1 i 0,1 punkta... a ja udzielam się kulinarnie...


Wczoraj Antoni otrzymał swoje oceny z konkursu i szczerze mówiąc to trochę się wkurzyłem bo brakuje tyle co nic... w zależności od konkursów. Antek ma naprawdę dobre, pozytywne oceny, ale nie ma dodatkowego punktu za pochodzenie z klas społecznych, które maja stypendia socjalne i to go "udupia" w przypadku trzech szkół. 
Nawet się zastanawiam czy nie przestać pracować - bo moje warunki pracy są okropne a jak przestane to nie będzie pieniędzy, będzie ( może, muszę sprawdzić) stypendium socjalne a z tego stypendium nie tylko pieniądze ale tez dodatkowe punty w konkursach dla Antoniego i pierwszeństwo w wielu szkołach jeśli chodzi o rekrutacje. 
Tak działa system mniej lub bardziej jawnie ale pewne rzeczy odkrywa się w tak zwanym praniu. 
Takze chlopak z klasy średniej, z liceum z prowincji i nie mający stypendium ze średnia blisko 14,5 się nie dostanie do szkół czyli grandes écoles, pomimo faktu, ze rodzice płacą i za szkoly i płacą podatki, ale ten ze stypendium się dostanie ze średnia 2 punkt niższa, który mało placa za szkoły i rodzice nie placa podatku od dochodu. Tak to działa. Wczoraj z przyjaciółmi to wszystko liczyliśmy. Wniosek... lepiej studiować i przede wszystkim pracować poza Francja... ale lepiej będąc na socjalu czy z niego korzystając żyć we Francji... Ja wiem, ze to brzmi dość absurdalnie i dla mnie tez, ale na to wychodzi. 

Dlatego ja się zajmują kuchnia by nerwy ukoić. W niedziele na obiad do teściów zrobili charlotte aux fraises czyli szarlotkę truskawkowa na musie z truskawek. To jeden z naszych ulubionych letnich deserów bo jest leciutki i podaje się go na zimno... i parwie z kazimy owocami wychodzi super pyszny. 
A dziś o świcie zrobiłam faszerowane pomidory i cuknie z mieszanki mięs: wieprzowina, wołowina i cielęcina, oraz miąższu warzyw i ziół. 
Tyle dobrze. 





 

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Wycofali się...

 Coś pozytywnego w końcu... Kuratorium się wycofało, według związków zawodowych, z nominowania mnie jako nauczyciela lotnego daleko od domu... Musiałam stoczyć wiele bitew by to osiągnąć, wiele dni pracy... i jeszcze i tak nieskończone wszystko. Eh... 

sobota, 14 czerwca 2025

Co ma wspólnego astma i konkurs?


Duzo! Moja niemoc! 
Antoni nie dostal sie do szkoły numer 1 czyli do słynnego HEC, gdzie chciał studiować. Rozczarowanie i żal ogromne od kilku dni pomimo tego, ze dostał się do innych szkół finansowych i tez nie najgorzej klasyfikowanych bo numer 2 i 3 według na przykład "Financial times". Ale on chciał do numer 1 i pracował ciężko na to, ale się nie udało tym razem. Konkurs to konkurs jak mówią. Oceny są relatywne, poza tym pewnych rzeczy nie da się zrozumieć bo nie ma się do nich dostępu. 
I co teraz?
Antoni chce absolutnie powtarzać rok - wiedząc jaki jest ciężki i ile będzie go to kosztowało. W jego szkole, na jego kierunku już 15 osób chce powtarzać rok a pozwolą na to 1 albo 2 studentom. Trzeba będzie więc szukać innej szkoły na początku lipca co nie będzie proste choć nadzieje umiera ostatnia jak się mówi. 

Od ubiegłego wtorku ciężkie dni więc u nas w domu i dla mnie osobiście tez. Bo siedzę obok mojego dziecka, widzę jak cierpi jak rozważa w te czy w te stronę, jak konsultuje z profesorami, przyjaciółmi, jaki jest smutny... i NIC, NIC nie mogę zrobić oprócz tego bycia razem. 
Przypomniało mi się jak Antoni był malutki i mial ataki astmy... Nie mógł oddychać, cierpiał bardzo, nie mógł nawet płakać a my obok niego i NIC nie mogliśmy zrobić... wentolina nie pomagała, szpital, maszyny i hospitalizacje. 
Ta bezsilność jest najgorsza... ta niemoc... 
Gdybym wiedziała, ze obijał się, imprezował, czy za mało pracował, czy ze nie ma talentu lub ma go mniej niż pozostali konkurenci to byłaby całkiem inna sprawa. Ale, gdy ponad 20 profesorów, prefekt studiów i ileś dziesiątek egzaminatorów w jego szkole w tym ze świata profesjonalnego mówi, chłopie masz talent, masz możliwości, wiedzę, kompetencje, dostaniesz się... a potem jednak nie... to nie mogę mu odmówić powtarzania roku, realizacji jego marzeń choć wiem, ze będzie to trudne znowu i znowu... 

Takze tak u mnie, u nas... z kłopotami i nie tylko zreszta tymi antkowymi ale tez z cala reszta. Ciężki i trudny czas. 

 

sobota, 7 czerwca 2025

Antoni przyjechał na kilka dni... dobre jedzenie, lepszy humor i kolory lata!


Dzis na rynku u mojego sprzedawcy kwiatów były lilie i chabry, dzwoneczki, których nazw nie znam i ostatnie floksy czyli goździki poetów. Kupiłam żółte lilie i niebieskie chabry. Trochę flaga Ukrainy wyszła ale lubię te kolory i bardzo energetyzujące działają. 

Zakupy na rynku ogromne bo Antoni zajechał na kilka dni, wczoraj w środku nocy. A on lubi zjeść i to dobrze zjeść. Były więc na obiad wołowe befsztyki, jutro zrobię marokańska tajine z kurczakiem, ciecierzyca i masa przypraw, kupiłam tez sporo świeżych ryb, owoce na kilogramy:
czeresnie
maliny
jagody
morele
nektarynki
brzoswkinie, 
jabłka, 
gruszki 
i banany
9 kilogramow owoców! 
Do tego jeszcze melony na przystawki... i masa warzyw. 

Pogadalam z moim synem o tej nominacji na oddalone miejsca pracy i on jest kategoryczny: 
"mama wyślij ich na księżyc- mówi, powiedz, ze się nie ruszysz i ze nigdzie nie będziesz jeździła, nauczycieli brakuje w tym kraju więc..." Jemu jest trudno zrozumieć jak może ktoś z administracji decydować o twoim życiu, miejscu zamieszkania, dobrostanie bo tak mu się widzi albo jakiś algorytm tak mu coś pokazał. Mój syn uważa się, ze wolnego człowieka i tak się tez zachowuje a ja bywam zastraszonym, zmaltretowanym funkcjonariuszem państwa, które bywa, ze robi mi wodę z mózgu i bigos z mojego życia. 
Nie jestem tak do konca pewna ale oczywiście jak pisałam wczoraj szykuje mi się kolejna wojna z administracja francuska. 

Następny tydzień, od wtorku bo w poniedziałek mamy wolne, Zesłanie Ducha Świętego to 2 dni świat we Francji... będzie bardzo, nadzwyczajnie stresujący. Mam nadzieje, ze przeżyjemy? 
Ale nie ukrywam, ze obawy są i niepokój tez. 

 

piątek, 6 czerwca 2025

Lekarstwo... od mądrych ludzi!


Po tym wszystkim co mnie ostatnio spotkało i po tym co się działo i dzieje w Polsce, we Francji, w Stanach zjednoczonych, w Gazie i w wielu innych miejscach na świecie... 
Warto sobie przypomnieć ( bo książek już czytałam) wartości, te podstawy wedle, których działamy w naszym codziennym życiu. Warto przypomnieć sobie autorytety, na których opieramy nasza egzystencje. 

Dla mnie jednym nich i bezapelacyjnym jest i był Władysław Bartoszewskich z jego definicja przyzwoitości a przede wszystkim z jego definicja
SUWERENNOSCI DUCHOWEJ, INTELEKTUALNEJ. Nikt nie moze nam ich zabrać... 
Pamiętacie słowa wiersza, które powtarzał przez wiele lat Nelson Mandela? 
"Jestem panem mojego losu, jestem kapitanem mojej duszy"
Bartoszewski pisał i mówił dokładnie to samo. 

Zapamiętałam tez z Bartoszewskiego jego słowa o "zbrodnia jest reagować na nieszczęścia dopiero wtedy, gdy się samemu zostaje zagrożonym", słowa napisane w 1943 roku! A jakże aktualne dziś w 2025. 

Ta lektura choć jest powtórka jest lekarstwem na zło tego świata i na złych ludzi. 


 

czwartek, 5 czerwca 2025

Książka mojego taty


Przeczytałam i znakomicie mi się ja czytało. Tata pisze takim językiem, który do mnie dociera i wzbudza we mnie (teraz to po francusku mi wchodzi w głowę błyskawicznie) "tiens, je n'ai pas pensé à ça" czyli kurczę, nie pomyślałam o tym w ten sposób... 

Historia tworzenia się społeczności w Keszyscy Leśnej jest dla mnie odkryciem tego terenu, to po pierwsze. terenu, którego nie znam i nie miałam pojęcia o istniejących tam umocnieniach, kilometrach korytarzy podziemnych i ukrywaniu naszych dzieł sztuki w nich. Trochę więc jak odkrycie pewnej historycznej tajemnicy. 
Z drugiej strony to praca transdysyplinarna łącząca antropologię, historie, socjologie i jeszcze kilka nauk humanistycznych, które ja osobiście holubie w swoich pracach. 
Podstawowe pytanie to oczywiście to dotyczące tego co LACZY człowieka z miejscem? Choć to nie jest proste pytanie bo tata różnicuje miejsce od przestrzeni, wspólnotę od społeczności... rodzaje więzów, rodzaje tożsamości. 
Dywagacje i poszukiwania, nie będę ukrywać, ze ogromnie to przyciąga, interesuje, zachwyca! Sama nawet sobie pomyślałam i mu powiedziałam "kurczę, ze tez bym coś popadała, poszukała, postudiowała". Eh, tęsknota za tym co kiedyś dla mnie ale do czego pewnie jeszcze wrócę. 
Te miasta, w których stacjonowały wojska sowieckie i zamknięte w latach PRL da ludności polskiej są jak widma, jak sekrety na mapie Polski. Keszyca jest jednym z nich, niemiecka, nazistowska, sowiecka rosyjska a od niedawna polska. I cale to dobrodziejstwo przynależności, dominacji, okupacji, zamknięcia nagle otwarte od 1994 roku rodziło nadzieje, na cala nasza Polskę, na Polaków tutaj, na polskość... w Keszycy po początkowych sukcesach dziś jest do pewnego stopnia porażką nas Polaków, którzy nie potrafimy się dogadać, rozwinąć, nie wiemy czego chcemy a przede wszystkim w tak małym stopniu angażujemy się w sprawy wspólne. 
Dobro wspólne, dobro ogółu... wydaja się być jakimiś staroświeckimi hasłami. 
Serce peka, duch boli... pytanie dlaczego? I czy da się to kiedyś scalić, naprawić? 

Znakomite zdjęcia mojego brata Igora w niej!



 

środa, 4 czerwca 2025

Kończy się rok szkolny i przerażenie zabiera oddech...


Rada pedagogiczna za rada. Siedzę i tylko albo zamykam się w sobie i nic nie mówię albo jadę ostro z krytyka, która i tak na nic się nie zda. 
Klasy maturalne. W jednej 314 dni nieobecności uczniów w 2 semestrze nieusprawiedliwionych... czyli w klasie są uczniowie, którzy nie przyszli ani razu na lekcje albo zaledwie kilka razy. W innej 548 dni a wczoraj 425... jeden kolega po fachu, z matematyki, drze się dosłownie na dyrekcje na tych radach bo wciąż pyta "co oni z tym robia?". 
Nie ma żadnej odpowiedzi poza ta "wie pan to skomplikowane". 
Co nieobecni pisali we wtorek egzaminy "poprawkowe" z całego semestru. Macie kilka przykładów. Najbardziej pewnie zaskoczą was mapy świata z geografii, na których należało zaznaczyć: 2 kanały, 2 cieśniny i główna drogę morska związana z globalizacja. Cieśniny są albo liniami wybrzeży, albo znajdują się w krajach takich jak RPA pośrodku ładu... Droga morska transportowa przechodzi przez sam środek bieguna północnego ale omija szerokim lukiem Stany zjednoczone na przykład...

Praca z Wosu i pytanie o podanie gdzie i jak powstała demokracja oraz o zdefiniowanie jej... mówi, ze demokracja to doktryna od biednych francuskich chłopów... błędy w każdym wyrazie. I to są uczniowie, którzy będą mieli matury i a potem może i będą głosować... 
Wszystko mi opada... niżej niż ziemia. 
Jest ogólne przyzwolenie i zgoda na ten stan rzeczy. 
Staczamy się. 



 

wtorek, 3 czerwca 2025

Druga tura wyborów prezydenckich i kilka skandali i skandalików...


W ubiegłą niedziele w poprzednim składzie, komisja numer 82 przystąpiła do pracy. 
Było nam razem i to pomimo różnic pogladow i opinii dobrze i praca została wykonana sprawnie i poprawnie. Daliśmy z siebie wszystko... dla Polaków i dla Polski. 

Wyniki w naszej komisji: 
235 glosow na Trzaskowskiego
71 glosow na Nawrockiego
2 glosy nieważne.

Tymczasem... nie wszędzie tak było! 
We Francji komisja numer 81 w regionie paryskim w Aulnay sous bois, opublikowała wczoraj post o następującej treści : 

"Oto nasza komisja nr 81. Polonia w Aulnay sous Bois uratowała jak zwykle HONOR Polonii Francuskiej - Karol Nawrocki prawie 62%!

Dziekujemy.Niech żyje Polska!" i filmik - tutaj link https://www.facebook.com/reel/3679222732370740

Więc jak to wczoraj zobaczyliśmy, my członkowie 82 to... zgłosiliśmy sprawę do Konsulatu RP, do PKW w Warszawie oraz do pani J. Krzyzanowskiej, z która ja, jako przewodnicząca miałam zebranie przed pierwsza tura w Ministerstwie spraw zagranicznych w Warszawie.

Mam nadzieje, ze członkowie komisji 81 zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej za:
- nieprzestrzeganie prawa wyborczego i agitacje polityczna.
Mamy tez nadzieje, ze ubliżające innym komisjom oświadczenie " o honorze i ze zwykle" również zostanie wzięte pod uwagę.

Jako osoby anagazujace się w te prace służymy Polakom i Polsce, niezależnie od opinii i wyborów politycznych. Nam tez honor Polonii i praca na jej rzecz leżą na sercu i nie tylko komisja numer 81 ma na nią monopol, tym bardziej, ze wykracza poza ramy prawne.

To pierwsza rzecz... ale podobno z ta komisja jest więcej zgłoszeń i skandali... pewnie wyjdą.

Na prywatnym podwórku, mój kuzyn, wysłał wczoraj mojemu ojcu taki mem - zdjęcie poniżej.
jak zobaczyliśmy to z moim bratem to się po prostu wściekliśmy na chamstwo, wulgarność i brak szacunku. Napisałam do niego i jego dwóch sióstr bo nie ma naszej zgody na ten sposób komunikacji i ten sposób wchodzenia w relacje ani z nami ani z naszymi rodzicami. I pomyśleć, ze moja mama jest chrzestna tego człowieka.
W głowie mi się nie mieści ten brak kultury i ten rozmiar chamstwa więc nie będziemy siedzieć i milczeć. Kontakty z nim zerwane.




 

wtorek, 27 maja 2025

Gospodarczo i codziennie dziś...


Pojechałam, jak co miesiąc do supermarketu po zakupy... brr jak ja tego nie lubię. Ale kupić gdzieś muszę i jak można nieco taniej i szybciej i wszystko od razu to nie powinnam narzekać. Ileś siat przytachałam do domu, rozpakowałma i stwierdziłam, ze trzeba stanowczo obniżyć poziom zapasów bo wszystkiego jest niemoralnie za dużo. Za to dużo za wszystko zapłaciłam. 
Kupiłam nawet kolorowe koszulki papierowe i plastikowe bo mam zamiar, tylko nie motywacje, lekcje, papiery, kserokopie po roku szkolnym i uniwersyteckim posprzątać i ułożyć w segregatorach. 

Zabierając się powoli za coroczne odgruzowywanie mieszkania... wpadłam na niegłupi pomysł przeniesienia zapasów jedzeniowych z szafek, które są głębokie i nigdy nie wiem co jest na końcu i polowe trzeba wyjąć by zobaczyć, ze kasza się ździebko przeterminowala... do dużych i głębokich szuflad! Uff... co za ulga, ze tez na to wcześniej nie wpadłam. Otwieram i widzę, jedno spojrzenie wystarczy. 

Za chwile ciąg dalszy moim starań. 

Po rentgenie ścigana Achillesa i za radami pan sekretarek próbuje od wczoraj umówić się na USG kostki... EUREKA mam PIERWSZY termin na 19 listopada! Ja pi... zrobię w Polsce, w Paryżu, gdziekolwiek ale nerwów tracić na te beznadziejna sytuacje tutaj to ja już nie zamierzam. 
Do dentysty tez się już od lutego umawiam i wciąż nie ma terminów na listopad - bo wcześniej nie ma żadnych! 
Mam tylko ochotę rozwalić to wszystko w drobny mak i jeszcze ta szarość... dzień w dzień... depryma. 

Wczoraj rozpoczęłam rady pedagogiczne... siedziałam do 20 w liceum. Jak zawsze CENZURA na całego! Tego nie wolno mówić, tutaj to nie miejsce itd... na wymioty mi się zbiera. 4 uczniów z tej klasy odchodzi do innych szkół bo maja "bardzo złe doświadczenie w pierwszej klasie liceum". KURTYNA! 
3 nauczycieli z francuskiego w rok plus 2,5 miesiąca bez żadnego nauczyciela i stracone lekcje, 3 nauczycieli z historii-geografii i wiele tygodni straconych lekcji, molestowanie, zaburzanie spokojnego przebiegu lekcji... to się nazywa górnolotnie Liceum OGOLNOKSZTALCACE... 
Moje pytanie: kształcące do czego? 

Ide sie zajmę sobą i swoimi projektami. I na moje cudne kwiatki popatrzę. 

 

poniedziałek, 26 maja 2025

Fatalny spadek... czyli film "Jeunes mères" (Młode matki) po palmie za scenariusz w Cannes.


Poszlismy wczoraj do kina na ten właśnie film... choć chcieliśmy na ten ze złota palma ale niestety nie było już miejsc. Tak to jest z filmami, które otrzymują rekompensaty na dużych festiwalach. 
Ten film o mlodych matkach to film braci Dardenne. Lubię ich realistyczne i społeczne kino... ale

Wczorajszy obraz nie należał do najlepszego wyboru. Po pierwsze, pół filmu przepłakałam. Po drugie, wieczorem spać się nie dało bo głową pełna myśli i smutku. 

To film tak smutny jak głębokość rowu Mariańskiego, tak tragiczny i pełny beznadzieji. 
Historia młodych 15-16 letnich dziewczyn, które została matkami ale same nigdy nie doświadczyły miłości matki, ich matek. Powielają los, zachowania... to wszystko czego tak bardzo racjonalnie chcą uniknąć jest po prostu w nich. Brak miłości, przemoc, beznadzieja, brak edukacji, zachowania i automatyzmy wyuczone w rodzinach zastępczych, w sierocińcach. 

Najtragiczniejsze w ich losach jest to, ze NIE MAJA Z CZEGO DAC swoim dzieciom choćby skrawka uwagi i miłości, bo same tego nie dostały. Taki bardzo prosty psychologiczny mechanizm - dajesz to co dostałeś, oddajesz światu to co ci dano... oczywiście nie zawsze w 100%, zdarzają się wyłamania od determinizmu spoleczno-ekonomiczno-intelektulanego... ale zdarzają się bardzo rzadko i kosztem ogromnej pracy i ogromnego poświęcenia. Niewielu na to stać. Tych 4 dziewczyn na to nie stać. Ich dzieci spotka ten sam tragiczny los, który spotkał ich matki. Praca nad jego zmiana nie została wykonana nawet na najniższym poziomie. 

Im dluzej pracuje jako nauczyciel tym dogłębniej i częściej to widzę - przynajmniej we francuskich szkołach. Nie ma ciągnienia w górę, nie ma społecznej windy, która by was odwiozła na wyższe piętro, nie ma szans albo są one znikome, dla wybrańców, dla najsilniejszych, dla tych, którzy maja odrobine szczęścia. Wszyscy inni pozostają tam gdzie stoją albo spadają w dół. Nikomu nie zależy zreszta na tym by było inaczej. Miliardy ładowane w politykę społeczna i edukacyjna są pieniędzmi wyrzucanymi w błoto bo efekty są znikome. Zaczynamy pomagać od końca... podstaw nich nie rozumie i nie chce rozumieć. 


 

sobota, 24 maja 2025

Kwiatowo...


Na straganie z kwiatami, na którym co tydzień kupuje mój bukiet do domu. Rynek Lices, dziś rano przed godzina 9. Kupuje tutaj bo są to kwiaty regionalne, z gruntu, nie ze szklarni, nie z Kenii czy innego kraju afrykańskiego... tylko nasze, sezonowe, piękne i kolorowe! 
Lewkonie kusza mnie już trzeci tydzień. Piwonie tez są niczego sobie a floksy czyli goździki poetów - jak nazywają je Francuzi, bombardują kolorami ale tez stoją po dwa tygodnie w domu. Lilie pierwszy raz się pojawiły. Zaczyna się sezon. tez je kocham! 
Nie ma tutaj żadnych tak zwanych przybran, celofanow i innego badziewia - jak ja je nazywam. Są kwiaty. Jak chcesz to ci pan lub pani łodygi papierem owinie by się nie zmoczyla i tyle. Średni bukiet złożony z 7 kwiatów kosztuje 4,8 euro.

Zaczął się tez sezon na czereśnie u nas. Dziś kupiłam pierwsze. 

Debatę wczoraj co do sekundy obejrzałam. Nie wypowiem się jednak publicznie bo nie mogę. Ale refleksji mam dużo. Wiem, ze wybory prezydenckie to nie jest koncert życzeń i stawka jest ogromna. Za tydzień proprzewodnicze naszej komisji podczas drugiej tury wyborów. 

Tymczasem wrzucam wam link do CYRKU jaki ma miejsce w kuratorium regionalnym oświaty od którego ja tez przecież zależeć... CDN szczytu beznadzieji, braku kompetencji i totalnej głupoty... Wezwano na egzamin ludzi z całej Bretanii ale nie w ten dzień, w który miał odbyć się egzamin a 2 dni wcześniej... Przyjechali, hotele porezerwowali a egzaminu nie ma... ponad 300 osób! Ja tylko bije BRAWO! 







 

piątek, 23 maja 2025

PRZEMOC? Doświadczam jej codziennie.


Czasami więcej, czasami mniej. Bywa, ze znoszę ja lepiej bywa, ze gorzej. Pod moim ostatnim wpisem Dorota zapytała "skąd tego tyle we Francji, tego chamstwa" bo ona myślała, ze jednak dominuje dobre wychowanie. 

I tak mnie to skłoniło do krótkiej refleksji. 
Nie odbiegając daleko... dzisiejszy poranek w liceum, pierwsze lekcje i kolejna przemoc, której trzeba stawić czoła, na która trzeba odpowiedzieć. No właśnie czy trzeba? Może się zamknąć jak ta muszla w skorupie i nie reagować? Byłoby by lżej? Lepiej? Prościej? 
Będąc nauczycielem we Francji jest się eksponowanym na PRZEMOC przez wiele godzin dziennie. Czasami system wysiada, by to znieść, nerwowy system. 

Generalnie, od pierwszego zamknięcia nas podczas epidemii Covid poziom agresji i chamstwa w spolecznejtwie francuskim wzrósł znacząco. Wielu naukowców o tym pisało i pisze, są dane i raporty na ten temat. 
Rownolegle następuje upadek wielu dziedzin, w których państwo się lepiej wyrabiało jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu: służba zdrowia, edukacja na wszystkich poziomach, bezpieczeństwo na ulicach, w miastach, miasteczkach, na drogach... Rownolegle rozwija się dynamicznie przemyt narkotyków, na całym terytorium kraju i nie ma na nie odpowiedzi. Silna islamizacja - patrz raport sprzed trzech dni, zatacza coraz szersze kręgi...

Powodow jest wiele.
Ja jestem dotknięta tym wiele razy dziennie ze względu na wykonywana prace, na miejsce, w którym żyje i mieszkam, na problemy ze zdrowiem tez czy na wyznawane poglądy oraz ze względu na zwykła zazdrości i zawiść tez. 
Od 72 godzin odczuwam po prostu przeciążenie tym wszystkim. Muszę odpocząć, wyjechać, odłączyć się, zapomnieć... narazie nie mogę choć bardzo potrzebuje już teraz. Nie wykluczam zwolnienia by moc się odłączyć od tej przemocy codziennej i odsapnąć chwile... nawet od sąsiadów, którzy zakłócają spokój kilka razy dziennie a na prośby o spokój nie reagują. 

 

wtorek, 20 maja 2025

Po wyborach w Bretanii


Wybory się odbyły spokojniej miarę spokojnie u nas. 
zagłosowało 248 osób czyli 83% frekwencji. I wygrał w naszym obwodzie Rafał Trzaskowski z ponad 44% przewaga. Oficjalne wyniki s abuz dostępne i mam je na moim profilu Facebook i Linkedin tez. 

Praca sprawna. O 22h30 wszystko zostało wysłane ale niestety najdłuższe było czekanie na sprawdzenie protokołów w Warszawie i toszajelo bite dwie godziny. także wyszliśmy kilka minut po 1 w nocy. 
Wczoraj cały dzień w pracy i jakoś dotrwałam do wieczora choć miałam bardzo nieprzyjemny incydent o którym osobnym wpisie. 

Dzis wszystkie podziękowania i innego rodzaje komunikacja z mediami. 

cdn. 


 

sobota, 17 maja 2025

Lewkonie, truskawki, morele i nektarynki podane ze szparagami i rzodkiewka!


Czyli po wizycie na rynku i przed wyborami. Nie wiem czy u was tez jest sezon na lewkonie, ale u ans na straganach są masy lewkonii i we wszystkich kolorach tęczy - nie miałam czasu zrobić zdjęć więc macie tylko moje czerwone na zdjęciu. Wyglada to tak pięknie! 

Pojawiły się już francuskie morele za 9 euro kilogram oraz nektarynki za 6 euro kilogram. Kupiłam pomimo cen bo owoców w maju dość mało. Truskawki są nadal po 14 euro za kilogram co zmroziło mojego męża dziś rano bo oni na Minorce płacili 3,5 za kilogram. Witamy we Francji! 

Dobrze, ze warzywa są trochę tańsze ale mięso czy ryby już nie. 
Za dwa befsztyki 350 gram zapłaciłam dziś 11 euro, bo po 31 jest kilogram mięsa wołowego u mnie. Łosoś 29 euro za kilogram a morszczuk 25 euro za kilogram. Jest drogo... i nie pisze o jakiś małych butikach czy specjalistycznych sklepach bądź delikatesach pisze o straganach na rynku. 

Trochę taniej będzie w supermarketach ale niewiele za to jakoś beznadziejna więc my tam nie kupujemy. 

Tak więc gospodarczo dziś! Dobrego wyborczego weekendu! 


 

środa, 14 maja 2025

I znowu pojechał...


Cieżko... Wczoraj przylecieli koło 19... Pojechałam po nich na lotnisko w Nantes - to jest masakrycznie WKURZAJACE, ze w stolicy Bretanii nie ma lotniska! To znaczy jest, ale malutki wypierdek z trzema przelotami dziennie. Zero jakiś sensownych połączeń. W Nantes lotnisko typu "pożal się Boże"... brzydota, niefunkcjonalna, tez mało lotów... Żeby się stad ruszyć i nie zapłacić walizki banknotów to trzeba jechać do innych miast, najlepiej w reigion paryski albo do Bordeaux. 
Coz, nie zmienię tego. 

Dzis ja znow musialam do pracy a jak tylko przyszłam i zjedliśmy obiad, to Antoni do Wersalu, na przygotowanie ustnych konkursów. Kolejne 3 tygodnie teraz bez niego. Ale tylko 3 to dla mnie jak rzut beretem! 
Wczorajsze zdjęcia z Minorki znów mnie zachwyciły a przedwczorajszy zachód słońca na plaży Santa Andrea jeszcze bardziej. 






 

poniedziałek, 12 maja 2025

Tendinopatia... sciegno Achillesa

Od kilku lat już mam te przypadłość. Wyleczyłam lewa nogę i lewe ścięgno jakieś dwa lata temu zabiegami u fizjo i mezoterapia. 
I wczoraj... dzień spokojny i pracowity niby nic się nie działo. Pocwiczylam jak co rano. W porządku. Tylko bolała mnie szyja od poprawiania egzaminów przez ostatnie dni. A wczoraj wieczorem w końcu się położyłam na kanapie i włączyłam film.

I z kanapy zejść nie mogłam! 
Noz... prawa stopa, cale ścięgno ból...  zrobiłam te ćwiczenia co mi fizjo zalecił dwa lata temu, zero ulgi; doskakalam do łóżka, maścią posmarowała, ciepełkiem otuliłam i zasnęłam. Dziś rano znow ból więc kuśtykam. Do pracy dojechałam. Maścią znowu potraktowałam rano ale pewnie czekają mnie kilkutygodniowe zabiegi teraz na prawa nogę. 
Ale umówić się z lekarzem żeby przepisał... to pierwsza data u rodzinnego na 20 maja! sic! 

Takze nogę oszczędzam, smaruje, ćwiczenia wykonuje ale w klasie nie chodzę, uczniów zaangażowałam do pracy i siedzę albo stoję w miejscu i zaciskam zeby. 

Zwapnienia mi się robią w scięgnach, taka tendencja genetyczna i od czasu do czasu zaraza się odzywa... choć może to tez jest od tej szyi bo pewnie zle chodziłam z tym bólem szyi obciążając jedna stronę ciała nadmiernie. Nie mówiąc, ze w sobotę z rynku przytacham cały wózek zakupów i dwie siaty jeszcze... pewnie tez cóż z kręgosłupem nierównomiernie rozłożyłam bo się nie dało - wózek ciągnie się jedna ręką bo jak dwoma to iść nie można. A ze stresu tez mam sporo to suma Summarum.
Cóż człowiek jest ROWNOWAGA! 

 

niedziela, 11 maja 2025

Poprawilam... teraz szykuje wybory w Bretanii... i próbuje się zorganizować.


Skończyłam poprawiać te egzaminy studentów. Myślałam, ze jak skończę to wykrzyknę z radością, ze koniec, ale jakoś nie mam już siły. Zablokowałam sobie mięśnie szyi i karku siedząc ileś dni w pochylona głową i to pomimo ćwiczeń. Także ciągnie mnie boleśnie... zaraza. 
Teraz jeszcze poprawie jedna klasę sprawdzianów z historii bo rok się kończy i później zostanę mi pojedyncze sprawdziany niedobitków co oddają jakieś prace byle im zaliczyć semestr i byle uniknęli egzaminu z całości w czerwcu. Ale do liceum nie chciało się przyjść... Taka polityka edukacyjna w tym kraju panuje. Nie ma we mnie szacunku dla tych praktyk. 

Od kilku tygodni już działam tez by nasza komisja w Betton i wybory prezydenckie przebiegły sprawnie w naszym regionie. Jest dużo pracy z organizacja, dopięciem wszystkiego. Reprezentuje Konsula generalnego RP oraz jestem przewodnicząca Komisji więc mam co robić. Ale doświadczenie pozwala mi raczej spać spokojnie bo dobra ogranizacja pracy, podział ról itd zaliczam do moich kompetencji więc mam nadzieje, ze damy radę choć wiadomo, ze trudności i klopoty zawsze są. 
Najtrudniej jest po 21, gdy zaczynamy sporządzać protokoły... i je przesyłać to jest wyzwanie by się nie pomylić i nie zaczynać od nowa. Zmęczenie wtedy już jest tak spore, ze o pomyłkę łatwo. A w poniedziałek od rana do pracy więc nie ma czasu na odpoczynek. Lubię to jednak robić bo zaangażowanie na rzecz mojego kraju to dla mnie PODSTAWA! 

Informacja publiczna dostępna na stronie Ambasady RP w Paryżu. 



Reszta... jak się uda. Antoni przygotowuje ustne od środy, ja będę działać na innych polach tez. Życie po prostu. 

 

sobota, 10 maja 2025

Tata i syn... na Minorce

Nie moge się napatrzeć na TEN BLEKIT! na to SWIATLO! i na ich uśmiechy tez! 
Cudnie tam maja i piekny czas razem spędzają! Nie mówiąc o tym, ze wszystkie konkursy w hotelu wygrywają tez! Dziś petanque czyli bule a wczoraj ping pong... maja same nagrody każdego dnia! 
Dzis spotkali Oliwie, polska animatorka, która poznaliśmy z jej partnerem Hubertem, już na Majorce! Oh, jaki świat mały, dziś wieczorem bawią się z nią. 

A ja codziennie proszę ich o zdjęcia bo to moje lekarstwo na tutejsza szaruga i miejskie pejzaże wyjątkowej brzydoty. Jak oczy nacieszę i umysł tym błękitem i wiem, ze im dobrze to od razu i mi lepiej! 

Wczoraj zaczęłam się zastanawiać...
Dlaczego nie będą z regionu morza Śródziemnego, nie mając tam korzeni, ja właśnie tam i moja rodzina tez czujemy, ze jest nasze miejsce TAM? ze tam żyjemy... przecież to tez konfliktowy region, to tez duza dawka trudności ale tam jest tam! Ja kocham Italię, kocham Hiszpanie, Grecję, Tunezję, Maroko... po prostu tam... 
Moj umysl się tam wyrywa, moje serce cieszy, gdy wiedzę to tam... 
Chyba trzeba przestać się oszukiwać... nie lubię północy Europy, nie lubimy... są fajne miejsca i tu ale tam to jest tam i różnice widać gołym okiem! 

To ja sobie jeszcze popatrzę!