U nas przypada właśnie dzisiaj ! Antek dość smutny
poszedł do szkoły bo … jak twierdzi przez dwa miesiące nie będzie widział
swoich kolegów. To z pewnością
przykry aspekt sprawy ! Są jednak powody by się cieszyć i to bardzo !
Po
pierwsze miniony rok… fantastyczny dla mojego malucha. W szkole same bardzo
dobre… chocć z francuskiego jest znacznie słabszy niż z mateamtyki, gdzie nawet
2 klasy wyżej ma 56 na 57 maksymalnych punktów testach ewaluacyjnych! Francuski
to jednak trochę błędów ortograficznych i gramatycznych ( ma to pewnie po
mamie!) ale wynik też bardzo dobry w rezultacie.
Na sportach
postęp niesamowity bo i golf i tennis poziom szkół sportowych dla najmłodszych,
do których zresztą od września pójdzie. Dobrze, że trenera załatwiłam w Wałczu,
w Polsce…
Muzyka też
super bo kontynuuje, w przyszłym roku 3 h muzyki tygodniowo, saksofon, chór I teoria.
Antek do
wszystkiego jest zapalony, wszystko lubi, wszystko, lub prawie mu się podoba…
oprócz siedzenia w domu, oglądania TV i tym podobnych nudów, jak sam twierdzi.
Dziś
zaniósł do szkoły swoją ulubioną aktualnie grę “Bonne paye”. Mają więc gry,
filmy i w południe szkolny piknik w parku, Jardin Public, naszym cudownym,
historycznym ogrodzie!
Restauracja
szkolna przygotowała im piknik na ostatni dzień a w nim:
Melony,
pomidorki cherry, ogórki do chrupania – to przystawka
Pieczony
kurczak – w sosie barbecue oraz chipsy to danie główne
Jogurt
truskawkowy do picia
Czereśnie,
morele
Oraz cukierki
i lody!
Będą chyba i
dobrze jeść i dobrze się bawić!
A o 16h 30
jak otworzą się drzwi szkoły usłyszymy radosny krzyk biegnących dzieciaków “Vive
les vacances!!!!”
I już w
niedzielę odwozimy Antosia do Bretanii, do dziadków, do domu nad oceanem. Od
poniedziałku rozpoczyna tam staż na katamaranie – jak w zeszłym roku bęzie
żaglował. W drugim tygodniu staż tenisa, po 2 h dziennie, popołudniami plaża I klub
Alabatros plażowy przez 2 tygodnie to Antek uwielbia – trampoliny całymi
godzinami, zawody, pływanie, zabawy…
Następnie
ja dobijam do niego 19 lipca i 21 start do Polski na 3 tygodnie, tu też
zaplanowałam mu moc atrakcji… 11 sierpnia powrót i od razu w tym samym dniu
Anglia… zwiedzanie kilku fajnych miejsc… niespodzianka… ostatni tydzień
sierpnia… jeszcze nie zarezerwowany ale wahamy się pomiędzy Pirenejeami, Alpami
i morzem Śródziemnym… coś wymyślimy na tyle na ile finanse pozwolą.
Tak więc
Antek całe wakacje spędzi poza domem, ucząc się wielu rzeczy, poznając nowych
przyjaciół, nowe sporty, nowe języki i kultury…
I bardzo
mnie to cieszy!
Ps
Kibicujemy Janowiczowi na Wimbledonie!!!