Czyli terapia w pełnej świadomości, grupowa. Kilka miesięcy
temu, na kolacji u przyjaciół poznałam Sabine, doktor psychiatrii. Rozmowa z
nią wydała mi się wielce ciekawa i intrygująca. Sabine wróciła właśnie z
Uniwersytetu, z Massachussets, gdzie przeszła mięsieczne szkolenie na
instruktora w Mindfulness therapy. Postanowiła z jedna zaprzyjaźnioną również
lekarką wprowadzić ją w Bordeaux. Choć terapia istniej od około 30 lat, nikt
jej w moim mieście jeszcze nie stosował. Dabine od lat pracowała ze sportowcami
z narodowych ekip w centrum treningów zwanym CREPS, obok Bordeaux, w Talence. Jej
praca dotyczyła radzenia sobie z dużymi dawkami stresu, szczególnie przed
zawodami, w sytuacjach trudnych i skomplikowanych. Mindfulness therapy pozwala
przenieść to co było zarezewowane dla elit czy to sportowych czy politycznych
na grunt bardziej popularny, nas zwykłych śmiertelników, których również stres
nie omija.
Przy naszej listopadowej rozmowie zgodziłam się być jej « królikiem
doświadczalnym » i wraz z kilkoma sportowcami dołączyć do pierwszej gurpy
terapeutycznej.
I zaczęłam… w ubiegły poniedziałek Mindfulness therapy, 8
seansów, 8 tygodni, po 2 h każdy seans. Wrażenia ? Poczucie całkowitej
obcości, coś z czym nigdy nie miałam do czynienia… ćwiczenie wstępne –
słuchanie ziarenka rodzynka… przez dobrych kilka minut. Na początku wybuchnęłam
śmiechem ! No boc o to za terapia obracanie przed uchem rodzynka i
słuchanie dźwięków jakie wydaje ? Po kilku minutach byłam cała
zaaobsorbowana tym ćwiczeniem, skupiona do granic możliwości. Kolejne ćwiczenie – body scan… 45 minut… nie
udawało mi się totalnie, non stop skoncentrować ale udawało mi się to
momentami. Po ćwiczeniu poczucie niesamowitej
ulgi ale też lekkości. Czułam się jak nowo narodzona! To ćwiczenie, któtre
teraz muszę przez tydzień powtarzać – choć mam problem ze znalezieniem tych 45
minut w ciszy, tylko dla siebie – ma na celu wyłączenie “automatycznego pilota”,
gdyż powoduje tak wielką koncetrację I pobudzenie świadomości bez żadnego
osądzania, analizowania. Uczy kierowania swojej uwagi całkowicie na wybrany cel
co sprawia, że wraz z treningiem będziemy stawać się niezwykle efektywni czy to
w pracy czy w życiu osobistym.
Niesamowite
wrażenia i wrażenie! I wielka ochota na kontynuację! Nie wiem jakie będą efekty
na dłuższą metę?
Terapia ta
jednak jest szeroko stosowana również wśród chorych na raka, gdyż eliminuje
ból, poprawia sprawność fizyczną, przedłuża życia, działa podobno, według badań
na układ odpornościowy… wiele zmian więc czeka mnie w życiu, tak to odczytuję;
zmian na lepsze, na głębsze, na ciekawsze i chyba to mnie pcha w tę stronę.
Już dziś
mogę napisać, że polecam gorąco nam zestresowanym kobietom.