Ugotowalam dla siebie barszcz. Moze ktos jeszcze skosztuje? Moj maz i syn nie ale moze teściowie albo szwagrowie. Do barszczu upiekłam kulebiak drożdżowy z kapusta i z grzybami. Troche popęka ale u mnie zawsze pękają te rolady drożdżowe pomimo papieru, smarowania jajkiem itd... Musze u jakiegos fachowca dowiedzieć sie dlaczego?
Oprocz ciasteczek adwentowych powioze wiec to wszystko ze soba i jeszcze troche innych rzeczy tez.
Dzis jednak mialam spokojna ale ważna rozmowe z moimi panami a szczegolnie z panem mezem, gdyz wracając z kosciola i rozmawiając z Antkiem - on mnie naprowadził swoja rozmowa - zobaczyłam jako te Gwiazde Betlejemska, ze zrobilam WSZYSTKO SAMIUTENKA bez zadnej pomocy ba bez zadnego zainteresowania choc Swieta obchodzimy wszyscy... Tak wiec przy obiedzie temat zostal poruszony i zajal troche czasu. Mysle, ze sporo w tym mojej winy, gdyz nie prosze o POMOC... tak juz mam, ze nie prosze i nigdy nie prosiłam. Z drugiej strony szkoda, ze tylu ma bielmo na oczach. Nie jest to pierwszy rok, w ktorym tak to wyglada:
Zrobilam sama wszystkie zakupy włącznie z choinka. Zrobilam prasowania, prania, sprzatania. Zrobilam sama wszystkie dekoracje. Upieklam ciasteczka teraz ciasta. Kupilam sama wszystkie prezenty dla rodziny mojego meza w tym roku, sama tez je wczoraj pakowałam nikt nie zaproponował pomocy czy uczestnictwa w... Kupilam kartki, wypisałam je i wyslalam tez sama w tym do rodziny mojego meza rowniez. Uwijam sie jednym slowem ale dobrze wiem, ze nie powinno to tak wyglądać. Powinno sie te czynności dzielić jak i powinno sie razem o tym co trzeba zrobic czy przygotować myslec. Niestety u mnie kolejny rok nikt oprocz mnie ani pomyślał ani nie zrobil.
Czy moge wysnuć wniosek, ze robie bo tylko mi na tym zalezy a im nie?
Nie moge. Bo oni tez sie ciesze, bo choc doceniają a przede wszystkim jedza ha, ha... ale dla mnie to wyraznie za malo!
I tak rozmawiając dzisiaj... opadła kurtyna, nagle chca naprawiać to czego nie zrobili przez ostatnie dni... Moze i dobrze?
Mi jednak niesmak pozostal. A Bob jeden wie co mnie czeka u teściów, czy tez nie bede jak ten mustang na zapłonie gotowac, ratować, dekorować, podawać???