O wielu lat juz, we Francji, uczniowie ostatniej klasy gimnazjum czyli Trosième, mający po 14 lat, spędzają minimum 5 dni na stazu zawodowym. Jest to staz obserwacyjny, w miejscu pracy, ktory kazdy uczen znajduje sobie sam - choc w wiekszosci przypadkowo sa to firmy rodzicow, członków rodziny badz inne tego typu znajomosci. Tak staz ma za zadanie uczulić młodego człowieka na środowisko pracy, jego funkcjonowanie, jego wymogi; zapoznać go z tym czym jest praca.
Po odbyciu takiego stazu uczen pisze z niego raport, to dokument okolo 10-20 stron A4, w zależności od wymagan szkoly. Nastepnie ustnie, przed komisja złożona z 2 badz 3 osob, tego stazu "broni". To taki pierwszy chrzest bojowy przed ustnymi maturami czy innymi wyzwaniami tego typu.
Moj Antek wlasnie rozpoczal dzisiaj swoj staz w hotelu, w Pornichet. Znalazł go sobie sam wysyłając list motywacyjny i swoje CV. Za tydzien rozpocznie drugi staz w Paryzu tym razem w zupelnie innej dziedzinie bo w management de transition. Nie bylo obowiązku by zaliczać dwa staze, ale moj nadgorliwy i ambitny syn zaliczy dwa.
Czekam z niecierpliwoscią az skończy swoj pierwszy dzien pracy i mi opowie jak bylo... Codziennie pracuje w hotelu od 9 do 17 z godzinna przerwa na obiad, na ktory hotel ten go zreszta bezpłatnie zaprasza.
Dzis mial byc na recepcji hotelowej a popoludniu na recepcji bloku Thalassothérapie. Bedzie zmienial codziennie stanowiska pracy by wszystko poznać: kuchnie, serwis restauracyjny, pokojowy, ksiegowosc, dyrekcje obiektu...
Podoba mi sie to, ze cos takiego w naszym systemie edukacyjnym istnieje i ze dzieci moga z tego na szeroka skale skorzystać.