niedziela, 31 maja 2020

Piecdziesiatnica. Wieczorowe emocje i ciastka z malinami.


Dzis dla nas katolików jest dzien wielkiego święta. To piecdziesiatnica zwana popularnie Zielonymi światkami. Z dzieciństwa pamietam, ze ustawiało sie w domu tatarak zielony... We Francji to święto takie jak Wielkanoc z dwoma wolnymi dniami: niedziela i poniedziałkiem. Nie ma zwyczaju ustawiania w domu tataraku za to je sie cielęcinę... 
Ponieważ nasz kosciol nadal jest zamknięty wiec msze święta obejrzeliśmy jak i te wielkanocna w telewizji. 
Troche to meczy, ten brak możliwości praktykowania swojej wiary we wspólnocie. 

Wczorajszy wieczor spedzilismy u Anne i u Didier. Bylo... cudownie. Na tarasie z przepysznym jedzeniem: ostrygi, foie gras z tostami, z grilla: warzywa z pesto oraz ryba melru, na deser tort truskawkowy... wszystko oblane 3 butelkami wina na 4 osoby... jednym słowem dzialo sie... 
Powspominalismy, popłakaliśmy razem, pośmialiśmy sie razem. 

Dzis popołudniu pożegnanie z Florence, moja przyjaciółka i jej synami... z tej okazji powstały moje ciastka malinowe czyli financiers... na ktore przepis jest na moim blogu kulinarnym. 

eh zal i radość jednoczesnie...

Dzis tez 5 rocznica 1-szej Komunii Antka!!! Jakze cudne wspomnienia! 







sobota, 30 maja 2020

Rozpoczynam zycie na kartonach... i serie pożegnań...


W Bordeaux panuja od dwoch tygodni upały... codziennie temperatura przekracza lekka reka 30°C ale niestety nie mamy czasu na relaksy i na plażowanie. Antek kontynuuje szkole internetowo i dostaje juz na nia solidnej alergii... my żyjemy juz wsrod kartonów. Kartony sa w garażu, w salonie, w kuchni, w moim biurze... Meble i urządzenia sie sprzedaje w związku z tym brakuje pewnych rzeczy jak na przyklad zmywarki - myjemy teraz recznie: Antek po śniadaniu, ja po obiedzie, Stéph po kolacji. Zamiast kuchennego bufetu gdzie mialam kubki, sztućce, herbaty, kawy i inne miksery - w dolnej czesci mam 2 kartony stojące na podłodze... 
Gemela jest niewyobrazalna choc staram sie zapanować nad nieładem. 

Wczoraj prace w garażu pozwoliły na wyrzucenie... jakis 300 litrów zabawek, starych ubran dziecięcych... ba znalazłam nawet 2 nocniki Antka, materacyk z przewijaka i odciągacz do mleka... 

Po co ja to tyle czasu trzymałam??? oto jest pytanie! 
Mam wrażenie ze mniej wiecej polowa tego co jest w tym domu moim aktualnym jeszcze wyląduje na śmietniku. Czesc sie odda a reszta zostawi bo z jakis 30% dobra materialnych sie aktualnie korzysta. 
Obrastamy materia...

Dzis pierwsza kolacja pożegnalną u naszych przyjaciol... pierwszych przyjaciol w Bordeaux czyli u Anne et Didier, jutro druga u Florence... we wtorek albo w srode trzecia u Claudi i Erica... dziwnie mi, choc wiem, ze przyjadę tego lata nas odwiedzić w Rennes to jednak jakos tak smutnawo... 

ot zycie! 

czwartek, 28 maja 2020

Antek bez szkoly jak minimum do 8 czerwca... i cd. sprzedane: krzesła i zmywarka

Znacie tego "gościa"? Znalazłam wlasnie jego szkolne zdjecia podczas układania i stwierdzam, ze to zdjecie jest genialne bo oddaje charakter Antka.

Dzis Antka szkola poinformowała nas, ze lekcje nie rozpoczna sie przed 8 czerwca pomimo oświadczeń ministerialnych, ze maja sie rozpocząć 2 czerwca. Mozliwe tez, ze w ogole przed koncem roku sie nie rozpoczna. Biorąc pod uwagi przeprowadzke Antek tak czy tak bedzie je robic tylko na odleglosc.

Mamy pelno pracy a upały nam ja tylko utrudniają... drugi tydzien z 30°C... buuuu...

Wczoraj wieczorem sprzedaliśmy zmywarkę. Trzeba teraz myc recznie. Oraz 4 krzesła drewniane, ktore staly w garażu.
Odzysk 80 euros. Dom sie opróżnia powoli. Umowy przeprowadzkowe wczoraj zostały podpisane.
Wydaje mi sie, ze cos za szybko to wszystko idzie ale moze to tylko efekt optyczny?

środa, 27 maja 2020

Przyszly nasze albumy... i sprzedane... z 4000 euros na 1600???


Wczoraj przyszly i ciesza!

Leza na stoliku w salonie i wciaz je kartkujemy. W tym kanadyjskim zamieściłam sporo zdjec z historii rodziny... starych, dokumentalnych... chciałbym zeby nikt nie zapomniał skad jestesmy, gdzie porozrzucał nas los, jak rozne zycia wiedziemy, w jak roznych krajach mieszkamy.
Album ze Stanow jest chyba najbardziej graficznie udany. A ten z Maroka, coz, jako pierwszy, cierpi na niedostatki.

Bede kontynuować te prace. Mam do zrobienia jeszcze:
1. Wielka Brytanie
2. Wlochy
3. Wyspy Kanaryjskie
4. Wakacje w Polsce - do zebrania z wielu lat w jedna calosc
5. Alpy ze Szwajcaria
6 Antek od ciazy do 15 roku zycia...

Zajmie sie tym juz w nowym mieszkaniu, w nowym miescie.

Wczoraj sprzedaliśmy:
- krzesła tarasowe 4
- kuchenke gazowa

kolejne 100 euros wplynelo

dzis maja pojsc stare krzesła z salonu i zmywarka...

a tak poza tym sprzątam, układam, segreguje, wywalam...

a cena za przeprowadzke, wciaz z tym samym sprzętem, zjechała z 4000 tysięcy euros na 1600 euros dzisiaj??? jak ktos to zrozumie to jest mistrz!


wtorek, 26 maja 2020

Najlepsze zyczenia dla MOJEJ MAMY!




Choc we Francji dnia Matki dzisiaj nie ma... ale z myślą o Polsce i o mojej mamie... najlepsze zyczenia!

I tesknota... kiedy sie zobaczymy...

4000 euros czy 2300 euros? Z cyklu sprzedane i załatwione albo nie...

Wczoraj to nas zbili z tropu... przeprowadzkowego.
Panowie z jednej firmy podali cena 4100 euros za przeprowadzke... a panowie z drugiej firmy za te sama usługę i z tego samego do tego samego miejsca tylko 2 godziny pozniej podali cena 2300 euros?

Znajdziecie blad???

Zaczęłam sie nawet zastanawiam czy w przypadku ponad czterotysięcznej przeprowadzki wartość tego co zostanie przewieziona nie jest mniejsza? Prawie jest... Wiec w tym wypadku lepiej wszystko sprzedać na miejscu a tam kupie sobie nowe.

Idiotyzm!

Wiemy, ze trzeba nam 40 M3 w ciezarowce... ze potrzeba okolo 40 kartonów... ale ta roznica w cenie mnie zastanawia.

W międzyczasie sprzedaliśmy
- jedna, moja pare butów, markowa
- antkowa hulajnoge
100 euros odzyskane.


na reszta czekamy....

Robota sie w rekach pali.

poniedziałek, 25 maja 2020

zaczyna sie...

Cyrk na kolkach... związany z przeprowadzka

- wizyty panów z firm przeprowadzkowych by zrobic wstępna wycenę przeprowadzki
- wizyty potencjalnych klientów na sprzed domowy, ktory sprzedajemy
- telefony urywające sie by wszystko przenieść i załatwić: woda, elektryka, gaz, telefonia, internet, lekarze itd...
- robie niekończących sie list: zrobic, zadzwonić, sprzedać, kupic, oproznic...
- kartony i torby i folia bąbelkowa

i BEZSENNOSC...

niedziela, 24 maja 2020

Kruchosc...


Rozmawialam wczoraj z Anne... ma wujka, ktory zarazil sie Covid 19 i od 8 tygodni jest na reanimacji. W krtani ma tube do oddychania, jest nieprzytomny i nie ma zadnej poprawy jego stanu zdrowia. Lekarze utrzymuja go przy zyciu, ale zupelnie nie wiedza co robic i jak go wyciagnac z tego stanu... 
Ta rozmowa, wczoraj przypomniala mi o naszej kruchosci. O naszej slabosci i bezbronnosci wobec zjawisk, natury, smierci. 

My tez zagalopowalismy sie w planowaniu, marzeniach, wyobrazaniu sobie nowego mieszkania, nowego zycia a tak naprawde tak niewiele od nas zalezy. 
Kruchosc, rzadzi nami kruchosc naszej egzystencji. 
Tak jak ulotna jest uroda tego drzewa, kwitnacego nieopodal naszego nowego mieszkania w Rennes, tak ulotna jest nasza egzystencja. 

Ale nie przeraza mnie to. Nie stwarza leku czy obaw, nie stresuje. Raczej pozwala docenic to co jest dzisiaj i teraz i tutaj. Pozwala w pelni zyc. 

sobota, 23 maja 2020

Wynajem mieszkania we Francji. Jak, gdzie, co i za ile? Francuska codziennosc: czesc 289


9 ostatnich dni spedzilismy w Rennes szukając nowego mieszkania dla naszej trojki. Mieszkania - przejściowego, na czas od roku do trzech lat maksymalnie czyli na lata antkowego liceum. Od jakiego czasu nosimy sie z zamiarem kupna mieszkania i mamy na ten cel odłożone, ale w obecnej sytuacji pandemii i przeprowadzki w takich warunkach trudno miec wystarczającą ilość czasu by znaleźć mieszkanie do kupienia. W związku z tym znaleźliśmy do wynajęcia. 

Jest to ponad 80 metrowe mieszkanie, zupelnie nowe, parkingi w podziemiach jeszcze sa niewykończone. Składa sie z dużego salonu - 40 metrow kw, całkowicie wyposażonej kuchni - brakuje tylko lodówki, reszta jest i zmywarka i plyty indukcyjne i pierkanik itd..., z łazienki w pełni wyposażonej juz, z dwoch sypialni, korytarza z czterema szafami oraz w podziemiach z parkingu i z pomieszczenia gospodarczego do składowania roznych rzeczy. Na podłogach jest nowy, dębowy parkiet i kafle w kuchni i w łazience. Mamy tez dlugi balkon. W budynku jest winda dla ludzi oraz specjalna winda dla samochodów zjezdzajaca na parkingi podziemne. Mieszkanie to znajduje sie tuz przy centrum Rennes, 50 metrow od wybrzeży rzeki Vilaine, gdzie sa tarasy spacerowe, na rzece stoja péniches czyli dlugie, zamieszkane barki co dodaje temu miejsc wiele malowniczości i romantyczności. 100 metrow wyzej mamy stacje metra. Dzielnica jest genialna ze starymi domami, wzdłuż spokojnych uliczek, tylko na naszym skrzyżowaniu sa nowe budynki mieszkalne. Do katedry stad mamy 15 minut spacerem, do placu merostwa z 20 minut, tyle tez na jeden z najwiekszych francuskich rynków czyli Les Lices. 

Koszt wynajmu to niecałe 900 euros  miesięcznie. 

Znalezienie tego cudeńka to cale dni pracy. Bo od początku szukania na internecie poprzez chodzenie po agencjach, wybieranie i robienie calego dossier... hm... sporo zabiegów. W dobie epidemii by moc w ogole jakiekolwiek mieszkanie zobaczyć trzeba najpierw przedstawić agencji nieruchomość cale, kompletne dossier dokumentów: zaświadczenia o zarobkach, zaświadczenia o podatkach od dochodów i od nieruchomosci, zaświadczenia o posiadanych oszczędnościach, zaświadczenia od osob gwarantujących w razie niewypłacalności opłacanie czynszu... cala papka złożona z okolo 20 stron... Te dokumenty agent przedstawia właścicielom, ci wyrażają zgode badz nie na nasza kandydaturę i pokazywanie nam lokum. Widocznie dobrze nam z oczu patrzyło bo sie od razu zgodzili. I tak za miesiac wyprowadzka, zmiana regionu itd... Cieszymy sie. 







sobota, 9 maja 2020

Komunizm i literatura - dwa antagonizmy.

Czytając kilka tygodni temu powiesc Philip'a Roth'a zatytułowana "Poslubilam komuniste" trafiłam na te oto slowa...

zastanawiające do dzis...

"Gdy uogólniamy cierpienie mamy komunizm. Gdy indywidualizujemy cierpienie mamy literatury. Oba sie wzajemnie wykluczają."  i dalej... "gdy jest sie pisarzem nie zawiera sie sojuszy z żadnym reżimem politycznym. Widzi sie ich różnice, widzi sie, ze jedno polityczne zakłamanie jest warte nieco wiecej niz drugie polityczne zakłamanie. Ale przede wszystkim widzi sie zaklamanie".

i ... sie zgadzam.