piątek, 31 maja 2024

POMAGANIE... Bez sensu?


Antek potwierdził wczoraj swoje rozgoryczenie po roku pracy wolontariusza w centrum pomocy dzieciom w Wersalu. 
Stwierdzil, ze to praca bez sensu, nie przynosząca żadnych efektów a legitymująca wydawanie kolosalnych pieniędzy przez państwo na tak zwany socjal i pomoc społeczna. Oczyszczająca sumienia niektórych polityków, działaczy społecznych i innych instruktorów, którym wydaje się, ze COS robią ale to COS jest totalnym zerem. 

Mowil mi tez, ze tego rodzaju praca to jakby zabieranie się za rozwiązywanie problemu od tak zwanej "dupy strony" czyli nie tam gdzie się ten problem powinno zacząć rozwiązywać. 

W każdej szkole i miejscowości we Franci są te centra, które zatrudniają różne osoby, a których zadaniem jest pomoc uczniom z różnych szkół: podstawówki, gimnazja, licea w robieniu zadań domowych, podnoszeniu poziomu itd. Problem w tym, ze taka pomoc jest efektywna dla 1-2% jak pokazują statystyki uczęszczających do tych placówek i pozostających w szkołach na tzw "odrobionych lekcjach" dzieci. 
Zatrudnione w centrach socjalnych osobach nie maja żadnej motywacji by cokolwiek innego poza tym co już te dzieci znają im pokazać. 
Antek mi mówi przychodzą ubrani w dresy i czapeczki z daszkiem jak gimnazjaliści... otwierają centrum. I zaczynają mówić językiem dokładnie takim samym jakiego używają te dzieci... Nie zachęcają ich do nauki, nie tłumaczą po co w ogóle się uczyć... Tak te dzieci nie wiedza nawet po co maja cokolwiek robić... tylko grają w grę "jestem twoim kumplem, ubieram się jak ty, mówię jak ty, zachowuje się jak ty, zobacz jaki jestem fajny i cool... "
Motywacja zerowa, działania jeszcze mniej. 

Postepu w zrozumieniu dlaczego mam się czegokolwiek uczyć nie ma, postępów nawet w wiedzy nie ma... Praca bezsensowna totalnie. 

Te dzieciaki, Antek miał gimnazjalistów... pochodzą z rodzin upośledzonych społecznie, ekonomicznie i afektywnie. One nie dostały już od życia płodowego tego co każdy homo sapiens powinien dostać... nie dostały afektu, miłości, poczucia bezpieczeństwa. Są więc głęboko upośledzone pod tym względem przez swoich kreatorów. Następnie, dorastając w takich a nie innych rodzinach dorastają w zamkniętych dzielnicach, nawet mieszkaniach czasami, nie maja poza nimi innych wspólnot środowiskowych, społecznych, nie wychowuje ich WIOSKA a wychowuje je bardzo graniczna i bardzo upośledzona społeczność czasem skladajaca się z 5 osób czasem z 30 ale nie wychodzącą poza swój krąg. 
Dzieci te na codzień stykają się tez z dużą ilością ograniczeń ekonomicznych. Sposób wyjścia z nich reprezentują dealerzy narkotyków i inny reprezentanci szarej czy czarnej strefy ekonomicznej. 
Nie ma wzorców. Nie ma pracy od podstaw... Kilkoma godzinami w centrum czy w szkole próbuje się naprawić zaniedbania i upośledzenia liczące sobie kilka lat. 

Dramatyczna diagnoza mojego syna. Jest tez ona i moja. 

 

czwartek, 30 maja 2024

Coz to byl za mecz! Iga Świątek// Naomi Osaka


Siedziałam wczoraj bite 3 godziny przed telewizorem - co do mnie w ogóle nie jest podobne bo ja prawie nie włączam nigdy telewizora... ale ... rozpoczal się Rolland Garros. Uwielbiam tenis i oglądam często wielkie turnieje. A jak tylko mogę to i bywam na tenisowych turniejach! W Bordeaux co roku! Tutaj prawie ich nie ma więc trochę inaczej to wyglada. 

Jak w trzecim secie Osaka zdobyła swój 5ty punkt... a Iga miała 2 punkty to myślałam... ze pozamiatane. Iga do domu aż do Igrzysk olimpijskich. Jednak po kilku minutach było jasne, ze zaczęła odrabiać stracone gamy. I punkt po punkcie... z odrobina szczęścia w krytycznym momencie, gdy od wygranej meczu dzielił Osake 1 akcja. 

I od wczoraj myślę i myślę, nie mogę dojść... JAK ONA TO ZROBILA???
Jaka sile mentalna, przede wszystkim, trzeba mieć by mieć taki rezultat i jeszcze wygrać??? To z pewnością jedna z głównych charakterystyk mistrzów, tych co są na pierwszych miejscach niezależnie do sportu czy innej dziedziny życia. Przygotowanie mentalne, praca nad mentalem  jako główne źródło sukcesów. Widać, ze Iga wykonuje ogromna prace nad tym i mam pewnie wokół siebie najlepszych specjalistów świata z tej dziedziny. 

Chciałabym poznać te techniki i od nich się tez dużo nauczyć! 

Gratulacje dla naszej wspanialej zawodniczki ale tez jej wspanialej konkurentki. Obie panie były po prostu znakomite. 

 

środa, 29 maja 2024

Czy jesz 40 do 50 produktów roślinnych w tygodniu???

https://newonce.net/epizod/rola-mikrobiomu-w-zdrowiu-fizycznym-i-psychicznym-czlowieka 


 U góry link do niezwykle interesującego podcastu dr. Joanny Podgórskiej i jej gościa... Idąc po chleb do piekarni - specjalnie chodzę do piekarni, która według mnie, sprzedaje i piecze najlepszy chleb w mieście Rennes czyli "16:30". idę tam przez 20-25 minut i tyleż wracam ale chleb mam pierwszorzędny! Na zakwasie z różnego rodzaju mak... dziś orkiszowy z ziarnami kupiłam. 
I tak idac sluchalam podcastu. 

I uderzyło mnie to właśnie: czy zjadasz 40 do 50 różnych produktów roślinnych w tygodniu? 
Warzywa, owoce, orzechy, ziarna, strączkowe... 

Zaczęłam liczyć i tak! Zjadamy!  
Samych ziół zjadamy do 10 różnych w tygodniu: zielona pietruszka, szczypiorek, koperek, rozmaryn, tymianek, szałwia, bazylia, oregano, miętą, kolendra - to wszystko mam zielone w skrzynkach na balkonie... a czasem jeszcze coś dokopie bo akurat potrzebuje! Więc rachunek u mnie się zgadza a u was? 



Bardzo polecam podcast jak i inne podcasty dr Joanny Podgórskiej. 

wtorek, 28 maja 2024

KOMPETENCJE...


Cos ciężko dziś... Pojechałam po zakupy do supermarketu jak to robię co 3 tygodnie. Ponieważ mam kartę z tego sklepu to ustawiłam się do kasy dla osób posiadających te kartę. Mówię pani kasjerce żeby najpierw zarejestrowała kartę bo mam bon na spora sumę. Powiedziała, ze teraz to nie, bo coś się zmieniło i ze karta to potem. 
Super... Zapakowalam 5 siatek zakupów, rachunek na 246 euro i daje bon i kartę i pani mi mówi, ze teraz to ona karty już nie może... 
Zagotowalam się bo nie lubię, bardzo nie lubię ludzi, którzy są głupi, ale którzy z wielkim przekonaniem twierdza, ze wiedza. Pani kasjerka odesłała mnie do recepcji sklepu. Tam pani załamała ręce bo musieliśmy wszystko wyjąć, produkt po produkcie, przepuścić przez skaner ze niby oddaje ten produkt, następnie każdy produkt z powrotem przepuścić przez skaner, ze go kupuje... i prawie 30 minut zeszło nie mówiąc o kolejce, skora się uformowała za mną i wściekliźnie ludzi, którzy musieli tyle czekać. Wszystko dlatego, ze odczytując kartę ze sklepu za takie duże zakupy miałam 27 euro zwrotu, a to piechota nie chodzi. 
Pani na recepcji sklepu zawiadomiła dyrektora finansowego i wobec kasjerki niekompetentnej zostaną, rzeokomo, wyciagniete konsekwencje. 
Bylam zla jak osa, spocona, straciłam dużo więcej czasu i jeszcze wiele innych osób ucierpiało z powodu braku kompetencji tej pani. 

Wczoraj byłam w liceum, gdzie mam pracować tydzień od przyszłego poniedziałku. Porozmawiałam z nauczycielka, która mam zastąpić. Pytam ja o listę tematow do ustnej matury uczniów. Pokazała mi ja, ale stwierdziła, ze wiekszosc jest do poprawki. Zatwierdziła tylko 4 tematy z 36. 
Pytam ja, co przekazała tym uczniom swoim w tym roku, jaka metodologie pracy by zbudować plan i sproblematyzować temat. A pani patrzy na mnie badawczo, oczy zaokrągliła i mówi, ze ona nie wie!

Dobrze, ze nie opisałam tego wczoraj bo bym inwektywami leciała... cały rok pracowała i ona nie wie... i się dziwi, ze uczniowie złe sproblematyzowali tematy, ze zle je wybrali i ze plany nie trzymają się kupy... Rzuciłam jej kilkoma przykładami z rękawa. Była bardzo zdziwiona. Kolejny brak kompetencji... na porządku dziennym we francuskich szkołach publicznych. 

Zeby bylo śmieszniej... dziś rano słucham radia a tam trąbią, ze od 50 do 75% uczniów pierwszych klas liceów nie ma obowiązkowego stazu na czerwiec, zatwierdzonego przez ministerstwo... edukacji oczywiście. Nawet w tak prestiżowym liceum jak Henri IV w Paryzu, uczniowie tez nie maja stażu bo przedsiębiorstwa nie chcą brać młodych na staże, są ich setki tysięcy uczniów poszukujących staży... i wszyscy w tym samym czasie!!! czerwiec!  
Mysle, ze tez ktos bardzo kompetentny zadecydował nie biorąc pod uwagę realiów i tego co po prostu da się zrobić... 

I tak się to kręci. Mam wrażenie, ze coraz częściej jesteśmy narażeni na to zderzenie z niekompetentnymi ludźmi, pracownikami, politykami, decydentami... Poziom wykształcenia i wymagań wśród młodszych ode mnie spada i rezultaty są widoczne gołym okiem. 



 

poniedziałek, 27 maja 2024

Po Antkowemu... zawirowania wakacyjne i nie tylko.


Przypomniały mi dziś media społecznościowe, ze rok temu wybieraliśmy i kupowaliśmy ten garnitur dla Antka na zakończenie klasy maturalnej. Jak ten czas pędzi... To znaczy nie pędzi, mija wciąż tak samo, ale odnoszę wrażenie, ze pewne rzeczy maila miejsce wczoraj a tutaj okazuje się, ze minął rok - to mój mózg mi płata figle! 

Tyle się wydarzyło przez ten rok... Zdana matura, bal maturalny, nagroda dla ucznia o największej kulturze ogólnej w liceum, 1 czerwca i godzina 18 i nasz olbrzymi WYBUCH RADOSCI, ze dostał się tam gdzie chciał, ze wszędzie się dostał! Rozpoczęcie studiów i wyprowadzka z domu w wieku 18 lat - to dość wcześnie. Radości i problemy na studiach... a teraz pierwsze bardzo KROTKIE wakacje miedzy 1 a 2 rokiem bo Antek będzie miał 14 DNI TYLKO... eh... 

I nasza wczorajsza rozmowa telefoniczna, dłuższa nieco w końcu i Antka życzenia, jak emeryta... ze te 14 dni to on chce
- żadnego zwiedzania
- żadnego wstawania o 7 rano
- dużo słońca
- temperatury powyżej 30°C
- plaże i dużo kąpieli w ciepłym morzu
i tyle...

My tutaj już zamawialiśmy prawie przelot na Kręte albo na Sycylię ale tam jest dużo zwiedzania więc odpadło wczoraj. 
Pytamy to gdzie był chciał? 
Minorka? Sardynia? Malta? 
Cos się znajdzie. Ma być ciepło i spokojnie. Nie za daleko ale 100% wypoczynku i 0% stresu. 

Po tych krótkich wakacjach, Antoni ma staż podczas Olimpiady w Ambasadzie polskiej w Paryżu. Następnie będzie pracował przez 3 tygodnie pozostałe w sierpniu i dalej 2 rok studiów. 
Lato więc w tym roku bardzo krótkie, bardzo intensywne i na bogato z pewnością. 

Tylko myślę sobie co ja zrobię przez 14 dni nic nierobienia??? Bo to zupełnie do mnie nie pasuje... coś wymyślę! dostosuje się... 
Fajne zdjecia od mojej znajomej Alicji jeszcze z wtorkowej konferencji. 

A teraz wybory europejskie na tapecie i chwilowa praca na koniec roku. 



 

sobota, 25 maja 2024

Będziemy gotować: tetragon, szczaw, czereśnie i morele

Po sobotniej wizycie na rynku... kilka nowy produktów sezonowych i już zacieram ręce bo będzie się fajnie gotować!

Mamy więc pierwsze morele w cenie 5,5 euro za kilogram z południa Francji. 
Mamy pierwsze czereśnie francuskie w podnóża Pirenejów w cenie 15 euro za kilogram. 
Od kilku dni chodzi już za mną zupa szczawiowa ze świeżego szczawiu, młodych marchewek z młodymi ziemniaczkami i jajkiem oczywiście kupiłam trzy woreczki szczawiu za 1,8 po 0,60 centymów woreczek. 

Kupilam tez mlody tetragon zwany tez w Polsce szpinakiem nowozelandzkim. To podobne do szpinaku ziele jest bardzo bogate w wapń, fosfor, żelazo, witaminy z grupy B oraz witaminę C. Można je podawać jak szpinak na ciepło i zimno. Zrobię pewnie mieszankę i dodam ser feta, truskawki, orzechy by powstała fajna sałatka kolacyjna. 

Skusilam się tez na świeże krewetki z nocnego połowu jeszcze nie z hodowli!!! Uważajcie na krewetki z hodowli bo to naprawdę może być bardzo szkodliwe jedzenie. Świeże krewetki, które obgotowalam tylko bo były jeszcze żywe i skakały sobie oczywiście to duży koszt ale wystarczy kilka na kompletne danie obiadowe: 39 euro za kilogram. 

I mamy jeszcze masę fajnych rzeczy do jedzenia. zaczyna się robić letnio, kolorowo i smakowicie! 





 

piątek, 24 maja 2024

PRZYDZIAL PRACY...


Dostalam w ubiegły wtorek! Po roku wypełnionym wielkim bałaganem, po roku bardzo bolesnym i chaotycznym pod względem zawodowym - chodzi mi tutaj tylko o moja podstawowa czyli nauczycielska prace. 
Siedziałam u mojej fryzjerki i jak odczytałam wiadomość to wybuchła takim śmiechem, ze myślałam, ze spadnę z fotela! To taki gorzki śmiech, śmiech bezsilności choć dawka humoru tez w tym jest. 

Oto przydział pracy dostałam od 3 czerwca do 6 lipca w liceum, w którym jeszcze nigdy nie uczyłam. 
Biorac pod uwagę fakt, ze LEKCJE KONCZA się 7 Czerwca a zaczynam 3 to zbyt wiele się nie "nanauczam".  Przydział jest zreszta na 10 godzin zamiast 18 etatowych bo inny kolega wziął już sobie te 8 pozostałych godzin. 

Najdziwniejsze może dla zewnetrznego obserwatora jest to, ze mam zastąpić nauczyciela kontraktowego sama będąc nauczyciele tytułowanym. Takie ciekawostki jak to działa we Francji... na początku roku zatrudnili kontraktowych by zapełnić dziury a nas lotnych ale tytułowanych zostawili sobie na "w razie czego". 
I tak będę uczyć specjalizacji w klasie maturalnej przez 1 tydzień na samych końcu roku szkolnego i na 10 dni przed matura tych uczniów. 
Jaki jest tego sens? Doprawdy nie wiem. Ale cala administracja kuratorium pewnie i zakładam, wie dużo lepiej ode mnie! 

Wczoraj pani wice-dyrektor placówki domagała się wypełnienia formularza wraz z podaniem miejsca pracy mojego męża... na 5 dni... pracy tak naprawdę bo reszta ewentualnie to pilnowanie matur przez kilka godzin w czerwcu... oraz domagała się spotkania ze mną przed rozpoczęciem tych sławetnych lekcji oraz mojego CV. 

Moje CV, biorac pod uwagę fakt, ze dużo rzeczy w zyciu zrobiłam i robie to 4 strony danych... wysłałam. Na co mój mąż wciąż "czy mnie porąbało" bo nie powinnam według niego wysyłać gdyż reakcje dyrekcji mogą być dwie: albo odrobina szacunku albo szukanie jak mi zaszkodzić bo uczucie zazdrości... 
bede uwazna i poobserwuje. 

Przed chwila dowiedziałam się, ze już pani wice-dyrektor nie chce mnie widzieć!!! SIC !!! bo ma zebrania ale sekretarka mnie przyjmie i da mi klucze do sal. Czyli ZAZDROSC. Sprawa jest jasna. 

Od października domagam się spotkania z odpowiedzialna za ZASOBY LUDZKIE w kuratorium, z która już miałam kontakt telefoniczny bo zamierzam zdymisjonować jak to dalej ma trwać i zdać inne konkursy, coś załatwić innego... Wczoraj dostałam odpowiedz po mailu z SIC 18 PAZDZIERNIKA, ze ta pani w tym dziale już nie pracuje ale jest inna. Napisałam do innej. 

Jak widać moja cieprliwosc nie ma granic!


 

czwartek, 23 maja 2024

Polski wieczór w Rennes z moja konferencja.


Uroczysty wieczór Polski z okazji 20-lecia przystąpienia naszego kraju do Unii europejskiej 🇵🇱🇪🇺🇫🇷. Dziękujemy Pani Jeanne-Françoise Hutin i Panu Michelowi Dorin za europejskie przesłanie, Agnieszka Moniak-azzopardi za bardzo ciekawy wykład, Agata Julia Krwawnik za przepiękny recital oraz Raluca Balan z Solidarité 35 Roumanie za wspaniałą interpretację hymnu europejskiego.
Dziękujemy bardzo partnerom spotkania Maison Internationale de Rennes i gratulujemy 40-lecia działalności, Maison de l'Europe de Rennes Centre Europe Direct Jeunes Européens Rennes oraz wszystkim osobom zaangażowanym w organizacje spotkania i przygotowane pyszne polskie specjały 🙏
Dziękujemy Andrzej Szydło. Konsul za wsparcie finansowe 🙏
France 3 Bretagne odwiedzała nas na bezpośredni przekaz ze spotkania w czasie dziennika telewizyjnego.
Szanowni Państwo, dziękujemy również za Wasze uczestnictwo w spotkaniu i zapraszamy na następne!
Dziekuje POLONII






 

poniedziałek, 20 maja 2024

Napoj energetyzujący na aperitif!


Pijemy bardzo mało alkoholu, prawie wcale. Zrobiłam więc na aperitif taki napój energetyzujący, który wszyscy bardzo lubimy: świeży imbir, kurkuma, pieprz, sól, cytryna i miód akacjowy. 

Na 0,5 litra

4cm obranego korzenia imbiru
1/2 lyzeczki kurkumy
3 obroty młynka z pieprzem
szczypta soli z dużą ilością mikroelementów może być himalajska
1 łyżka miodu akacjowego
sok z cytryny - całej

Imbir rozdrabniam i zagotowuje z kurkuma, pieprzem i sola. Gdy tylko zacznie wrzeć wyłączam gaz. Garnek przykrywam i odczekuje 15 minut aż naciągnie. Po tym czasie studzę trochę - UWAGA MIOD traci swoje wlasciwosci: witaminy i mikroelementy, gdy dodajemy go do dania o temperaturze wyższej niż 55°C! (Dlatego gorące mleko z miodem to tak zwany pic na wodę!). 

Pijemy cieple bądź zimne. Obecnie zimne. Bardzo polecam. 
Z osobistych wspomnień ten napój pomógł mi pracować 23 godziny non stop przy wyborach 15 października 2023 roku! Dałam radę. 

Skaczący Antoni!

https://www.facebook.com/100001571271311/videos/2225500941130859/ 

sobota, 18 maja 2024

Kto jeszcze sprząta w sobotę? I czas na Piwonie!



W całym domu mi pachnie. Są przepiękne... różowe piwonie!

Ale przy sobocie o robocie...
Wczoraj Portal Parentingowy, któremu kilka tygodni temu dawałam wywiad co do różnic w wychowaniu dzieci w Polsce i we Francji opublikował zajawkę
"Od jakiego pomieszczenia zaczynacie sobotnie sprzątanie?"

Przyznam, ze zdziwiły mnie te słowa. Pomyślałam sobie "he, he... w mojej młodości tak było, ze wszyscy sprzątali w sobotę czyli w latach PRL i krótko po upadku reżimu, ale teraz?"

Odpowiedzi mnóstwo... od przedpokoju, od kuchni, od łazienki... i to od młodych kobiet.
Napisze szczerze, ze niespodziewalam się tylu odpowiedzi a szczególnie tylu odpowiedzi pozytywnych.
Napisałam szczerze pod postem "NIGDY nie sprzątam w sobotę bo mam uraz z dzieciństwa".
Jeśli jest coś co zmieniłam od razu w moim dorosłym życiu to ten dziwny, jak dla mnie dziwny bo jak się okazuje dla sporej ilości ludzi dziwne to nie jest, zwyczaj spędzania sobotniego przedpołudnia ze ściera, odkurzaczem i miotła. Dzięki temu KOCHAM soboty i w ogóle weekendy... a kiedyś, kiedyś bardzo nie lubiłam sobót, szczególnie poranków sobotnich.
W latach 1980, jako dziecko jeździłam tez czasami z koleżankami i z plecakami do piekarni by kupić większą ilość lepszego chleba - trzeba było stać w kolejkach po ten chleb bo nie wypiekali nocą by było pod dostatkiem rano dla klientów tylko rano i trzeba było czekać na nowy wypiek, aż "rzuca"... Kolejki były tez do mięsnego na przykład... a w domu sprzątanie.

Dzis sprzątam wtedy kiedy mam czas i kiedy mogę, byle nie w sobotę. Po wyjezdzie Antka na studia sprzątam co 2 tygodnie bo to w zupełności wystarcza na nas dwóch. Jak był Antoś z nami to średnio co 10 dni ale wtedy kiedy mogłam. Kiedyś, dawno temu miałam panią do sprzątania więc nie sprzątałam wcale ja tylko ta pani... jak byłam w ciąży i jak Antoni był malutki.

A wy nadal sprzątacie w sobotę?  

piątek, 17 maja 2024

Dzieci i ekrany - nowy francuski raport

https://www.elysee.fr/admin/upload/default/0001/16/fbec6abe9d9cc1bff3043d87b9f7951e62779b09.pdf 

Co z ta pogoda?


https://meteofrance.com/previsions-meteo-france/rennes/35000  


Pada, szaro, buro, zimno... od czasu do czasu kilka promieni słońca. Taka pogoda na najbliższe dni i od ubiegłej niedzieli już. Nic nie wskazuje na to, ze mamy polowe maja! 

Wiem... inni maja gorzej. Na wschodzie Francji miasteczka zalało . Winnice rozwalił grad i ani winogron ani wina nie będzie. 

Ale mimo wszystko przykro i markotnie w tej szarości. 

Dzis wieczorem zaczyna się 3 dniowy weekend. mamy mieszkanie nad ocenam, można by pojechać... ale nie ma po co. Bo wiem, ze będziemy gapić się przez okno i w telefon i czyhać kiedy wyjdzie kapka słońca by moc wyjść a mnie to na dłuższa metę doprowadza do wściekłości. 

Teściowie przyjadą na obiad w niedziele to sobie razem na pogodę ponarzekamy. Oni wciąż maja w domu 16°C. Ogrzewanie wyłączyli z początkiem kwietnia - z zasady, ze się wtedy wyłącza i dogrzewają się piecykiem elektrycznym przy telewizorze bo tak jest tam zimno. Drugi miesiąc już. 


Chce SLONCA chce 30°C albo i trochę więcej... buuu...


Bo to ponarzekałam sobie. czy mi lepiej? Nieeeee... 


środa, 15 maja 2024

Moja kolejna mini-konferencja 21 maja w MIR.

✨ ⚪️🔴 𝘾𝙊𝙉𝙁𝙀𝙍𝙀𝙉𝘾𝙀, 𝘾𝙊𝙉𝘾𝙀𝙍𝙏, 𝙀𝙓𝙋𝙊𝙎𝙄𝙏𝙄𝙊𝙉 , 𝘿𝙀𝙂𝙐𝙎𝙏𝘼𝙏𝙄𝙊𝙉𝙎
.
Le 21 mai à 18h à la MIR – « Unis dans la richesse culturelle : 20 ans de présence polonaise au sein de l’Union européenne ».
.
Au programme :
✍ Dans la salle d'exposition :
⚪️Exposition sur Nicolas Copernic et sa ville de naissance : Toruń
⚪️Présence de la Maison de l'Europe avec des documents pédagogiques sur l'Europe
⚪️Présence des "Jeunes Européens" avec différents jeux sur l'Europe
⚪️Présence de Polonia avec des brochures sur Polonia et la Pologne
Dans l'auditorium :
A 18h45
🔴Mot de bienvenue - Maison Internationale et Marta Tobiasz-Jouhier, présidente de Polonia de Rennes et de Haute-Bretagne
🔴Intervention de Jeanne-Françoise Hutin, fondatrice et présidente d'honneur de la Maison d'Europe de Rennes et de Haute-Bretagne.
🔴Message européen - Michel Dorin, président de la Maison d'Europe de Rennes et de Haute-Bretagne et Consul honoraire émérite de Pologne
🔴Conférence "De Copernic à Donald Tusk - les Polonais au cœur de l’Europe" d'Agnieszka Moniak-Azzopardi, docteure en sciences sociales, professeure d’histoire à l’Université Rennes 2 et professeure d’histoire-géographie au lycée
🔴Récital de piano et chant d'Agata Krwawnik, autrice, compositrice et chanteuse.
🥂La soirée se terminera par un pot de convivialité et la dégustation de spécialités polonaises.🥮
✨
En partenariat avec la MIR qui fête les 40 ans de l’existence, la Maison de l’Europe de Rennes et de Haute-Bretagne et les Jeunes européens.
.
📍Le 28 mai à 18h à la MIR – « Regards à l’Est » - une sélection de films courts de Pologne, Roumanie, Bulgarie et Serbie, en partenariat avec la MIR, Côte Ouest, Solidarité 35 Roumanie et la Ville de Rennes.
.
Nous vous invitons également à participer à de nombreux événements dans le cadre de la Fête de l’Europe à Rennes et en Bretagne en consultant : l'open agenda "Rennes fête l'Europe". N’hésitez pas à partager autour de vous !
.
Au plaisir de vous revoir !
.
⚪️🔴Plus d’informations ⁖


Ruch to życie a życie to proces

Powiedział ktoś mądry i miał racje! Gdy poprawisz swój ruch poprawisz swoje życie. 

Odkryłam ostatnio podcasty pani Joanny Podgórskiej, doktora nauk, biochemika oraz jej książkę "Jak działa mózg". Jestem pod ogromnym wrażeniem. Podaje link do strony pani Joanny, która słucham każdego dnia: https://www.joanpodgorska.com/podcasty

Pozwala mi to na intensywne dokształcanie się każdego dnia z dziedziny zdrowia fizycznego i psychicznego. 
Jak byla mała to lubiłam ruch taki zwykły, spontaniczny, na podwórku, w ogrodzie, nad jeziorem. Potem przyszła szkoła z lekcjami WF, których szczerze nienawidziłam mając dziadka nauczyciela WF i trenera - taki paradoks. 
Dziś mam trochę ponad 50 lat i wciąż kocham ruch. Nie potrafię zacząć dnia bez porcji ruchu: gimnastyka, ciężarki, bieganie, joga, stretching. 30 minut zaraz po wstaniu to podstawa, nawet jeśli miałoby to być o 5 rano! Taki mam rytm. 
Nie potrafię tez przeżyć dnia nie maszerując minimum 30 minut i to w dość szybkim tempie do lekkiego spocenia się i lekkiej zadyszki. Gdy wchodzę do naszej rezydencji to nie naciskam guzika od windy, no chyba ze mam 6 siatek z zakupami, a otwieram drzwi i lecę pieszo górą i dół. Ten sam odruch. 
Nie nie jestem żadnym sportowcem, nie uprawiam niczego wyczynowo. Ruszam się dla siebie i tylko dla siebie. Gwiżdże na rozmiarówkę bo wciąż nosze ten sam rozmiar ubrań i wciąż mam za grube nogi, ale nic mi to nie przeszkadza w ruszaniu się. 

Zachęcam więc tez i was! 




 

wtorek, 14 maja 2024

"Anatomia upadku" czyli "Anatomie d'une chute" w końcu obejrzane! Wciśnięta w fotel!


Film, ktory wciska w fotel. Film, ktory pozostawia na długie minuty bez słów... 

Jestesmy pod ogromnym wrażeniem tego obrazu. 
To film o życiu w parze, w rodzinie, a nie jak niektóre strony go opisują "film policyjny". Tak według mnie. Owszem pytanie, na które nie poznajemy odpowiedzi to czy Samuel się zabił sam czy został zamordowany jest nicia przewodnia, ale co innego wydaje mi się tutaj najważniejsze i jest to coś co ujął syn Maleskich czy 11 letni Daniel:
"Skoro nie znajdujecie przez cały proces odpowiedzi na pytanie JAK, zapytajcie DLACZEGO"

I jest to klucz, według mnie do zrozumienia filmu, którego przesłaniem są relacje w parze małżeńskiej. Chodzi tutaj o granice wolności, narcyzmu, grancie działania, interpretacji faktów. 

Jak to jest, ze bliska sobie intelektualnie para - na początku znajomosci - rozwija swoje egzystencje w zupełnie różnych kierunkach? Dlaczego Samuel, który chce pisać i tworzyć jak jego żona nie robi tego, ba oskarża żonę, ze nie może tego robić... a ona to robi, Sandra pisze i publikuje, odnosi sukcesy a Samuel wciąż jest czymś zablokowany? Właściwie wiem czym jest zablokowany w swej pasywności, w swym braku tworzenia i życia tak naprawdę: jego głowa, jego psyche są zablokowane, łatwiej mu szukać winnych niż tworzyć. Paralizuje go strach, strach porównania, strach porażki, strach błędu. 

Sandra nie jest tym sparaliżowana. Nawet spora utrata wzroku jej syna Daniel, jego częściowe inwalidztwo jej nie paraliżują. Wręcz przeciwnie. Ona ma pozytywne podejście do życia syna Daniela, nie wyklucza jego szczęścia, jego prawa do rozwoju, jego talentów. Nie trzęsie  się nad tym co się stało i nad jego rzekomo "nieszczęśliwym losem". Samuel tego nie potrafi bo zastygł w swojej pasywności. Bo problemy finansowe go przytłaczają. Sandra to widzi, czuje ale pisze dalej, tworzy dalej, żyje dalej... Samuel - scena kłótni - już tego nie potrafi. Jego psychiatra jakby utwierdza go i pozwala zastygnąć w tym non possumus. 

Niezwykły film, niezwykły obraz. Dość przerażający wizerunek tez francuskiego systemu sadownictwa... 

Warto obejrzeć! 


 

poniedziałek, 13 maja 2024

Czy Putin ma racje? O konkursie wulgaryzmu i brzydoty słów kilka.


Kiedys... dawno temu, oglądanie konkursu Eurowizji było rodzinnym wieczorem słuchania, dzielenia się komentarzami na temat wykonawców i ich piosenek oraz głosowania. Z czułością wspominam "To nie ja byłam Ewa" po raz pierwszy Polska w tym konkursie czy występ Celinę Dion w Dublinie "Ne partez pas sans moi" z 1988. 
W sobote włączyliśmy Eurowizje... na może 6 czy 7 minut. Tego nie dało się oglądać a już tym bardziej słuchać. 

To nie był konkurs piosenki tylko wulgaryzmu i brzydoty. Reklama mniejszości seksualnych i wszelkich dziwolągów jako NORMY w europejskich społeczeństwach. Najbardziej zniesmaczył nas występ starszej pani z Hiszpanii otoczonej panami w stringach o wyjątkowo pornograficznym wydzwieku. 

Ja sobie wczoraj w korkach w samochodzie doobejrzalam kilka innych cudów natury europejskiej jak ten występ kobiety czarownicy i wierzącej w bycie czarownica z Irlandii, sztywniaka z Litwy, który ani nie potrafi śpiewać ani tańczyć czy innych zaburzonych psychicznie, jak dla mnie młodych ludzi, mniej lub bardziej młodych zreszta. 

Z całej plejady zakwalifikowanej do finału do słuchania nadawała się reprezentantka Izraela oraz reprezentant Francji. Reszcie konkurs piosenki czyli śpiewania i tekstu pomylił się z propaganda LGBT+ albo z innym seansem spirytyzmu. 
Jak stwierdził mój syn pod tym względem i Putin i na przykład Piotr Tołstoj maja racje - to było wyjątkowe widowisku europejskiej demoralizacji ale tez zataczającego coraz szersze kręgi wokizmu... rodem z USA.  

Gdzie są nasze europejskie talenty??? gdzie są ludzie, którzy potrafią śpiewać, zachować się na scenie, zatańczyć??? Gdzie są prezenterzy z klasa a nie ta pani w czarnym... gdzie jest nasza europejska kultura? 
Mam nadzieje, ze jeszcze jest. Widzę ja i cieszę się nią tylko jak widać nie na tym "konkursie" zdziczenia.