wtorek, 28 lutego 2023

FUERTEVENTURA: Pejzaze

 



Wakacje na jednej z wysp archipelagu wysp Kanaryjskich to przede wszystkim totalna zmiana pejzaży. Czy to na Lanzarote czy na Grand Canaria, na Teneryfie czy tutaj na Fuerteventura... jest kilka dominujących pejzaży i kolorów. Przede wszystkim błękit, czasem wręcz turkusowy. Jest tez dużo wulkanicznej czerni jak na czarnych plażach czy w grotach ale tez w kraterach wulkanicznych widocznych poniżej na zdjęciach. Jest tez sporo piaskowego koloru w różnych odcieniach czy to jasnych wydm czy w parku Jandia jak i na plażach Sotavento, Cofete czy Esmeralda - na zdjęciach poniżej. 
Zielony jak możecie zauważyć jest mało obecny. Na Teneryfie jest go wiecej ale tutaj na Fuerteventura to tylko kilka oaz... wokół starej, założonej w 1304 roku stolicy wyspy Betancuri oraz trochę na południu wyspy wokół platancji papaji. 
Miasteczka i osady są białe z niska zabudowa, czasem jak w El Cotillo - jedno z naszych ulubionych z dodatkiem niebieskiego jak w Grecji. 

Przylatując z Europy czujemy się trochę w innym świecie... czasem jest nieco księżycowo jak wokół wulkanów, czasem piaszczyscie jak w Slowinskim parku narodowym, wśród wydm. 
Pozostaje wrażenie niezwykłego PIEKNA... cudowne wspomnienie. 






















Podchodzące do ludzi wiewiórki są wszędzie! 





Zielona, stara stolica wyspy Betancuria. 






Droga prowadząca do naszej rezydencji wakacyjnej... miało się wrażenie, ze się wjeżdża w Ocean atlantycki. Wokół skali wulkaniczne i w tle ten błękit. 



na przeciwko wyspa Lesbos



Tak nas przywitała Fuerteventura w poranek naszego przylotu. 

niedziela, 26 lutego 2023

Wystawa "Mamo nie chce wojny" w moim liceum


Odebralam ja dzisiaj. Ta słynna wystawa rysunków polskich dzieci z 1946 i ukraińskich z 2022... pokazywana zreszta w Parlamencie europejskim i w wielu miejscach już. Mam szanse mieć ja w moim liceum na tydzień i dalej w liceum Antka na drugi tydzień itd...
Sa to niesamowite rysunki dzieci, o wielkiej wartości historycznej. Jestem pod wrażeniem. Ale mam tez dużo pracy z tym związanej. 


 

środa, 15 lutego 2023

Kolejna blokada Uniwersytetu





 Wczoraj, późnym wieczorem przyszedł mail od Prezydentki Uniwersytetu. 

Uniwersytet znowu zamknięty. Na dwa dni dziś i jutro na razie. Wszystkie zajęcia, badania i administracja na przymusowym postoju. 

Z komunikatu wynika, ze boja się kolejnych zniszczeń więc zamknęli prewencyjnie. Szczerze mówiąc nie tylko mam tego dość ale ja tego nie rozumiem. 

Wczoraj popołudniu, prowadzę zajęcia ze studentami. Kilku z nich przyszło wcześniej do sali więc sobie poplotkowaliśmy. I oni mi mówią, ze chcą studiować, ze te blokady ich nie urządzają, ze to grupa 200-300 osób na kilkanaście tysięcy studentów, która uniemożliwia innym wykonywanie ich pracy. 

I teraz czy władzę uniwersytetu czy władzę publiczne czy policja nie mogą NIC z tym zrobić? Czy może nie chcą? Czy o co tu chodzi? 

Jak można pozwolić by ekstremalna lewicowska mniejszość narzucała swoją wole, swoje zniszczenia, blokady chcącej coś robić i umiarkowanej w swoich poglądach większości? 

Ktos? cos? 

wtorek, 14 lutego 2023

Sinusite/zatoki? Nie przechodzą... co zrobiłam?


Może przyda się komuś moje doświadczenie w tej dziedzinie bo sama wiem po sobie, ze tez szukam, wciąż od nowa, nowych dróg i sposobów by się z problemem uporać. 
Borykając się z kolejna infekcja zatok postanowiłam udać się do naturopaty. Nie wiedziałam za bardzo kogo wybrać ale po dość krótkich poszukiwaniach i opinii jednej z koleżanek nauczycielek z pracy udałam się do pewnej apteki. 
Dosc dziwnej apteki bo w niej produkty typowe, chemiczne znajdują się na polce z boku! Pisze tutaj o aspirynie, paracetamolu, ibuprofenie, syropach na... Za to cala apteka wypełniona jest tymi białymi słoiczkami i paczkami w szarym papierze: ziół i jakiś mieszanek. 
Farmaceutka i naturopata zarazem była tak mila jak drzwi więzienia, ale o tym mnie uprzedzono! Pokazałam jej wyniki, skaner ostatni i inne wypisy lekarskie oraz to czym mnie lecza... ale jeszcze nie wyleczyli. 
Po długiej wymianie zdań dostałam ten enzym, nazywany Bromelaina. W postaci naturalnej i nieskoncentrowanej znajduje się on w łodygach i owocu ananasa. Dowiedziałam się tez, ze niemieckie badania naukowe - pokazano mi je, podkreślają skuteczność terapii tym enzymem w nowotworach - w tym wypadku są to dużo silniejsze dawki, w stanach zapalnych dróg oddechowych a szczególnie zatok i jeszcze w kilku innych. Naukowo mi to wytłumaczono w każdym razie jakie białka są trawione przez ten enzym i jakie są tego efekty. 
Tak więc to moja pierwsza kuracja - pierwsza bo to nie koniec! 
Wczoraj zaczęłam... i cala noc przespałam bez smarkania i bez duszenia się. Dziś rano trochę lżejsze zatoki, mniej wyczuwalny obrzęk, dziś popołudniu 2 godziny zajęć na Uniwerku gadałam i nic ani gardło się nie blokowało ani nie smarkałam ani razu.
Nie wiem czy to efekt placebo czy specyfik ten zaczął działać? 
W następnych dniach zobaczymy. 

Jak minie mi ten stan zapalny a mam dać pani telefonicznie z wakacji co i jak... to będę odtruwać wątrobę. Bo to podobno jedna z głównych przyczyn stanów zapalnych i obłożenia organizmu, jego zanieczyszczenia. I niczym specjalnym... sokiem z czarnej rzepy ale odpowiednio skoncentrowanym i w odpowiedniej dawce - 20 dni kuracji. 
I etap trzeci będziemy wzmacniać odporność... 
Na końcu wizyty pani wydala mi się bardzo kompetentna i jakoś tak dobrze nam się rozmawiało. 
Moze to jest to? Moze tedy droga? 

Nikt wcześniej żaden lekarz czy inny sprzedawca ziół i specyfików mi o tym nie powiedział... więc po prostu wczoraj odkryłam coś nowego. Jeśli działa to polece i wam bo po tonach antybiotyków, sterydów, inhalacji, irygacji, olejkach, maściach, cudach niewidach... chyba wszystko co mogłam to przetestowałam! Nie mam wyboru. 

Aha i produkty mleczne to znaczy wskazanie by ich unikać i będziesz mniej chory bo rzekomo powodują wydzielanie śluzu... to MIT... ponad miesiąc nie jadłam i zachorowałam znowu i znowu... jak będa na ten temat badania naukowe to się odniosę. 
Miłego wieczoru!

 

poniedziałek, 13 lutego 2023

Pod wrażeniem... "Internat" S. Zadan, z cyklu przeczytane

Kto czytał "Drogę" Carmaca MacCarthiego ten odnajdzie się w tej książce, znakomitego, ukraińskiego pisarza... Jest styczeń 2015 roku. Wojna w Donbasie właśnie się zaczęła i pewien nauczyciel o imieniu Pasza opuści swój wiejski czy małomiasteczkowy dom ( tego nie wiemy) by udać się do miasta ( jakiego ? tez nie wiemy) i wyciągnąć stamtąd swojego 13 letniego siostrzeńca, który przebywa w bombardowanym internacie. 
Cala wyprawa choć geograficznie bliska zajmie mu trzy dni. Trzy dni strachu, czołgów, atakujący psów, głodu, zimna, smrodu i śmierci. 
Narracja Zadana pełna jest metafor, mgły i ciemności. Ma się wrażenie czytając te książkę, ze błądzimy w jakimś zamkniętym wielkim słoju, ze nie ma wyjścia, ze nie ma ucieczki z tego świata zła i przemocy. Zreszta ulubionym powiedzeniem Paszy jest "Nikogo nie należy żałować". 
Sam bohater, Pasza jest również niejako antybohaterem, nie wzbudza bowiem żadnej sympatii w czytelniku. Jest on tak samo zły jak wszyscy inni. Wstrząsnęła mną scena opisu znęcania się nad uczniem, chłopcem w jego szkole... na która sam Pasza i jego koledzy nauczyciele, jeszcze w miesiącach pokoju, nawet nie zareagowali... bo im się nie chciało... choć w chłopaka inni walili łopatą. 
Sytuacja niewyobrażalna we francuskich szkołach dnia dzisiejszego. Świadczy ona o anomii społeczeństwa ukraińskiego. Z pewnością mniejszej niż ta społeczeństwa rosyjskiego. Jednakże rozkład i zdemoralizowanie wydają się im być w jakimś stopniu wspólne. 

Niesamowita książka, wstrzasajca, poruszająca... i pewnie czytana teraz wywiera na nas jeszcze większy wpływ! 

Wczoraj wieczorem, obejrzałam reportaż New York Times z tego co wydarzyło się w marcu 2022 w Buczy. Reportaż dokładny, sadowy wręcz, scena po scenie, zdjęcie po zdjęciu... trudno nie być przerażonym. Trudno nie czuć ogromu zła jakiego dokonali tam rosyjscy młodzi żołnierze, z których 36 jest już z imienia, i nazwiska zidentyfikowanych. Mam nadzieje, ze zostaną ukarani i odpowiedzą za swoje zbrodnie. 

 

niedziela, 12 lutego 2023

Bardzo dużo się dzieje...

 Tak, ze nie wiem od czego zacząć choć od piątku jesteśmy na zimowych wakacjach. 

Zacznę więc od wczoraj. Wieczorem na francuskim kanale LCI wypowiadał się nasz Ambasador, jego ekscelencja pan J-E Rosciszewski. Słuchałam go z przyjemnością i z zaciekawieniem. Zdecydowanie za mało głosów z Polski czy w ogóle z Europy centralnej jest słyszalnych we francuskich mediach. Kto jednak jak nie Polska czy inne kraje z Mittle Europa według Milana Kundery, potrafi lepiej dostrzec, przeanalizować i ocenić poczynania Rosji i Ukrainy? 


Tuż przed panem Rosciszewskim głos zabierał Aleksander Melnik, były sowiecki dyplomata, który opuszczając studio pogratulował Polsce i Polakom odpowiedniej wizji historii! Nie spoznionej wizji jak to w przypadku państw Europy zachodniej często bywa. 
Powiedział tez coś co właściwie znam od "zawsze", ze sowiecka czy komunistyczna mentalność opiera się na poczuciu wyższości i na relacji dominujący i zdominowany. Problemem w tym jest po pierwsze niczym nie uzasadniona wyższość bo niestety nie oparta na żadnych faktach i osiągnięciach oraz przekształcanie każdej  relacji w raport sił, które prowadzi tylko do konfliktów. Jak bardzo się z nim zgadzam. 

W piątkowy wieczór natomiast mieliśmy bilety do opery, na Zaïde, niedokończona opera Mozarta. Niestety nie zdołałam pójść. Także byli tylko ojciec z synem. Od tygodnia bowiem zmagam się z trzecim zapaleniem zatok i to pomimo stosowanego od 19 grudnia leczenia non stop czyli rano i wieczorem. Muszę jednak uczciwie przyznać, ze to zapalenie jest dużo lżejsze od poprzednich. Mogę oddychać. Jestem jednak bardzo zmęczona i nie mam pojęcia, kiedy się ta kolejna infekcja skończy? 
Pewnie dopiero jak wyląduje na Fuerteventura w słońcu i w 20°C ... Całkiem możliwe. I jak odpuszczę nieco z praca. 




Pomimo tego, ze wakacje się zaczęły to ja mam jednak sporo pracy jeszcze. Po pierwsze mam jeszcze zajęcia ze studentami we wtorek, o ile nie zablokują, o ile będzie sala, o ile przyjda... ale w obszarze niewiadomych przygotować te zajęcia tak czy tak trzeba. 

Mam prace uczniów z liceum do poprawiania oraz świadectwa trymestralne do wypelnienia dla 5 klas i każdego ucznia czyli jakieś 180 wpisów. Zajmie mi to pewnie cały jeden dzień. Drugi dzień poprawianie prac. 

Organizuje tez wystawę w moim liceum "Mamo nie chce wojny". Pewnie słyszeliście o niej bo to polska wystawa pokazywana miedzy innymi w Parlamencie europejskim. 
Tu macie link do filmu o niej. A tutaj tytułowy afisz. 

Oznacza to niezłą orkę by koledzy się dołączyli, by personel techniczny pomógł przy instalacji, by oprowadzić uczniów i przygotować projekt pedagogiczny, który będzie miał ręce i nogi... 
Wystawę zaproponowałam tez w liceum mojego syna i zostało to entuzjastycznie przyjęte. 

Przygotowuje tez na kwiecień dzień Europy w moim liceum i spotkanie z euro deputowana... czynności jak wyżej. 
Staram się tez nawiązać kontakty i popilotowac wznowienie wymian szkolnych. Narazie znalazłam dla dwóch liceów. 
Prowadzę tez jeszcze kilka innych projektów rownolegle związanych z moja dzialalnoscia w stowarzyszeniu Bretania-Polska. Mam sporo spotkań, kolacji, inauguracji, proszą mnie o konferencje... więc naprawdę jest dużo wszystkiego i kocham to, ale muszę tez mieć okresy regeneracji i przerwy. 

Jednocześnie najbardziej radosna nowiną tygodnia jest to, ze Antek dostał się do dwóch klas Prépa znajdujących się w ścisłej top 10 tego typu klas we Francji. Obie są paryskie. Prowadził visio-konferencje z dyrektorami tych placówek a ja siedziałam pod drzwiami jego pokoju i myślałam sobie, ze właśnie wypuszczam dziecko w świat. Jest więc już prawie pewne, ze Antek od sierpnia będzie studiował w Paryżu i ze będziemy go widywać tylko kilka razy w roku i to na bardzo krótko. Z jednej strony to cieszy, z drugiej smuci. 
Dzis kupujemy mu bilet do Chicago na lato. I cieszymy się z wymiany z amerykańska rodzina i ich synem. 

Zapomniałam dodać, ze w tym tygodniu byłam tez cały wtorek na szkoleniu "Jak rozwinąć myślenie krytyczne u ucznia"... i generalnie dość solidnie się wynudziłam. Sam przedmiot szkolenia czyli słynne "myślenie krytyczne" nie został nawet przez formatorki zdefiniowany. Dość dziwne to wszystko. 

Takze, dużo wszystkiego, życie mam bardzo zajęte ale jakie pasjonujące!