Dość często
i od lat piszę tutaj o muzycznej edukacji Antka. Jest ona bowiem stałą i składową
częścią edukacji, którą według mnie każde dziecko powinno otrzymać. Niestety
francuski system edukacyjny muzykę traktuje bardzo po macoszemu i w szkołach
publicznych podstawowych lekcja muzyki jest przewidziana w grafiku ale bardzo
niewielu nauczycieli ją przeprowadza. Argumentem koronnym jest tutaj zawsze « ważność
nauczania funadamentów » a za fundamenty uważa się język francuski i
matematykę. Reszta jest nieważana a przynajmniej dużo mniej ważna.
Na całe szczęście są jeszcze i nad Sekwaną nauczyciele,
którzy wręcz przeciwinie, konceptualizują edukację młodego człowieka jako
całokształt zajęć, lekcji, aktywności, rozmów… w której to i muzyka, i teatr, i
sztuki plastyczne i sporty i nawet gotowanie zajmują równie ważne miejsce jak
studiowanie zasad gramatycznych i pisanie dyktand. Jako rodzic i belfer należę
do tych ostatnich.
Dlatego też to moje dziecko kochane na koncertach, w operze,
w filharmonii bywał od lat najmłodszych… pierwszy koncert organowy
wysłuchał w wieku 4 tygodni, na moich rękach. To było i jest ważne.
Teraz, w ostatniej klasie podstawówki, Antek ma prawdziwą
lekcję muzyki raz w tygodniu, ale też jak wiadomo śpiewa w chórze – Maîtrise de
Bordeaux i od 4 lat uczęszcza do Konserwatorium muzycznego gdzie ma 3 godziny w
tygodniu saksofonu i teorii muzyki. Bo Antek to po prostu lubi.
Wczoraj śpiewał po raz kolejny, w Pałacu Kongresowym w
Bordeaux, gdzie odbywał się zjazd nauczycieli i dyrekcji szkół katolickich
naszej diecezji. Prezydował kardynał Ricard, który tak się rozgadał na
kończącej zjazd mszy, że mało się na nasz koncert wieczorny w filharmonii nie
spóźniliśmy !
Byłam wczoraj z Antkiem na « Aleksandrze Newskim »
muzyka z filmu Eisenstein'a autorstwa Prokofieva oczywiście z udziałem chórów
naszej francuskiej armii. Komentował dzieło dyrygent antkowego chóru, Alexis
Duffaure. Ile ten człowiek ma talentów, energii i zapału !!!
Sam prowadzi 8 chórów w mieście ! uczy w konserwatorium
i na uniwersytecie a do tego jest głownym muzykiem Katedry Świętego Andrzeja (
Maître de Chapelle de la Cathédrale de Bordeaux). To już nie praca, to misja, pasja… wszystko w
jednym.
Wczorajsza
filharmonia prawie pełna. Rodzice z dziećmi bo to specjalny program koncertowy
dla dzieci z wyjaśnieniami… Koło nas siedziała mama cała w hidżabie z trójką
małych dzieci. I te dzieciaki tak się cieszyły, że są na koncercie! Często
uważa się, że muzyka poważna, opera, filharmonia to dla klas “wyższych”. Jednakże
francuska praktyka pokazuje coś przeciwnego… bo to sztuka dla wszystkich i to
bardzo cieszy! We francuskich chórach jak tym antkowym, czy tym armii jest
sporo członków, których kolor skóry wskazuje na inne pochodzenie niż rdzennie
francuskie, podobnie w naszych orkiestrach opery czy miasta.
Podoba mi
się ta wspólnie dzielona miłość do muzyki!
I bardzo żałuję, że tak wiele osób w dzisiejszej
Polsce afiszuje, krzyczy, publikuje hasła “Polska dla Polaków”. Nie Polska jest
dla wszystkich, dla wszystkich, którzy chcą się w niej zintegrować z rdzenną
populacją, dzielić podobne wartości, tworzyć społeczeństwo różnokolorowe,
różnoreligijne, demokratyczne, wolne i otwarte na innych.