To co mnie spotkało w ubiegły piątek, tuż przed wiosennymi
wakacjami przyprawiło mnie o łzy wzruszenia. Bo było po prostu niesamowite !
Piątek był moim ostatnim dniem pracy w gimnazjum w Le Teich.
I moi uczniowie jak i moi koledzy zgotowali mi niezapomniane pożegnanie !!!
Uczyłam już w dwóch innych szkołach ale czegoś takiego jeszcze nie widziałam w
żadnej.
Od samego rana dostawałam od moich kolegów nauczycieli
mnóstwo prezentów : książki, notesy do pisania pięknie oprawione w chiński
jedwab― albo w cytaty Balzac’a, kubki, czekoladki, słoiki miodu… czego tam nie
było i oczywście też kwiaty od dyrekcji szkoły.
Podczas naszego obiadu w pokoju nauczycielskim dowiedziałam
się, że mój kolega, profesor od francuskiego upiekł specjalnie na moje odejście
sernik z malinami. Inni koledzy kupili Szampana… Było po prostu miło, wzruszająco…
Od rana
dostawałam też listy i kartki od moich uczniów. Jednak największą niespodziankę
zrobili mi uczniowie, ostatniej gimnazjalnej klasy, czyli 3E…
O 14h
poszłam po klasę, jak zawsze na boisko szkolne. Idziemy sobie wolniutko
korytarzem do Sali miło gawędząc… a jak otworzyłam drzi klasy to zamarłam…
Stoły były
ustawione w centralny kwadrat, na nich przygotowany podwieczorek, napoje,
talerzyki, kubeczki I ciasta czekoladowe, które upiekł mój uczeń Melvine, który
szykuje się na ciastkarza… A na białej, klasowej tablicy takie, uwiecznione na
zdjęciu napisy… Moi uczniowie poszukali odpowiednich słów po polsku, bo takie
chcieli mi przekazać.
Ja miałam
łzy w oczach jak to wszystko zobaczyłam…
Nie wiem
czym specjalnym sobie na takie królewskie pożegnanie zasłużyłam, ale było mi
niezwykle miło… I pewnie do końca życia zapamiętam ten dzień.
Teraz
trochę odpoczywam na wakacjach i pracuję w domu… Nie wiem GDZIE pracuję po
wakacjach i mam tylko nadzieję, że nizbyt daleko…
Sama sie wzruszylam, czytajac jedynie tekst, wiec wyobrazam sobie Twoj poziom emocji! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń