sobota, 31 sierpnia 2024

Mierność...


Rozpoczęłam nowy rok szkolny wczoraj. Cały dzień siedziałam w liceum przechodząc z zebrania na zebranie z jednej sali do drugiej, z jednego budynku do drugiego. 
W sumie powinnam napisać "nic nowego". Kilka ideologicznych dyskursów o równości i o sukcesie, kilka innych, ze trzeba ruszyć do walki już od soboty 7 września. 
Nowości specjalnie nie było oprócz nowo poznanych ludzi, niektórych bardzo sympatycznych i starych problemów od 15 lat wciaz tych samych i wciąż nierozwiązanych z cyklu: brakuje nauczycieli, brakuje pielęgniarki, brakuje pieniędzy... 
Liceum zajmujące prawie 2000 miejsce w klasyfikacji narodowej - lektura wyników maturalnych, liceum mające ponad polowe uczniów dostających socjalne stypendia i również ponad polowe uczniów mieszkających w dzielnicach tak zwanych defaworyzowanych czyli mniej lub bardziej gettach. 
Bardzo heterogeniczna społeczność i po kolegach nauczycielach ten fakt również widać. 

Nic więc optymistycznego ani specjalnie radosnego ani tez inspirującego czy zachęcającego do działania. Po prostu moja wieloletnia rutyna. 

We wtorek przyjmuje nowych uczniów jako wychowawca na 7 tygodni... Drugiej klasy, to znaczy maturalnej nie dam rady przyjąć więc ja przyjmą koledzy na zastępstwie. 




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz