wtorek, 12 listopada 2024

O reprodukowaniu się i o polskim "mule"


Przeczytane kilka dni temu, choć trochę czasu to czytanie ponad 600 stronicowej powieści mi zajęło. 
Na wstepie zaznaczę, ze uwielbiam książki Joanny Bator, przeczytałam wszystkie i kilka lat temu miałam zaszczyt spotkać się z nią, jeszcze w Bordeaux. 

Powieść "Gorzko, gorzko" to tekst o kopiowaniu, z pokolenia na pokolenie, podobnych zachowań, traum, dramatów i błędów. Historia 4 kobiet: Berty Knoch, Barbary Serce, Violetty Serce i Kaliny Serce, to historia 4 pokoleń kobiet z jednej rodziny. Pierwsza urodzona na Dolnym Śląsku, nieopodal Wałbrzycha była Niemka, kolejne po zawirowaniach historii są "Polkami". 
Pierwsza i druga dopuściły się mordów i kanibalizmu. Trzecia traciła o kanibalizm przez przypadek. Dopiero czwarta zaczyna rozumieć rodowy proces czy program dramatów i błędów i powolutku z niego wychodzić. 

Wszystkie 4 doświadczyły ogromnych dramatów a szczególnie przemocy mężczyzn, którzy wszyscy w powieści, personifikują figurę mało uczciwego i bardzo przemocowego mizogina. 

Lektura więc tej książki nie jest długa, spokojna rzeka. Nie jest tez specjalnie przyjemnością. Jest raczej dość wiernym obrazem tego co ja sama często nazywam w relacjach polskim "mułem" albo "bagnem" czyli służalczą i uległa pozycje kobiet gotowych do poświęceń i do cierpienia. Na przeciwko nich, równie nieszczęśliwi, ale fizycznie silniejsi mężczyźni, którzy ze swojej strony te relacje również cementują miedzy innymi alkoholizmem, licznymi zdradami i ogromna doza przemocy fizycznej i psychicznej. 
Czyta się te powieść i trudno nie płakać... 
Czasami miałam ochotę wyrwać kartkę i krzyknąć "no obudź się wreszcie do jednej z nich" by przerwała ten kołowrotek cierpienia i ulegliwości ale tez dużej dozy braku myślenia czy zwykłej głupoty z cyklu "zmieni się" albo "nie jest jeszcze tak zle". 
To historia ciasnych klitek nazywanych mieszkaniami, biedy, braków a przede wszystkim braku zwykłej życzliwości miedzy sąsiadami i obywatelami, złudzeń. 

Gdy poprawia się los to????
Wygrywa się go na loterii, w totolotku a nie własnym wysiłkiem czy praca i ten ostatni aspekt bardzo mnie na końcu powieści rozczarował!

Warto jednak przeczytać!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz