wtorek, 31 grudnia 2024

Ale OSZUSTWO!

 Coz to się wyrabia na ty bożym świecie. Dziś, w Sylwestra dostaliśmy pismo... wyglada, ze niby oficjalne ale po krótkiej lekturze okazało się ściema. Z pisma dowiaduje się, z emo syn urodził się w 2008 roku, i w Rennes sic!, ze 17 grudnia był w jakimś autobusie w regionie paryskim bez biletu i ze jako rodzice mamy zapłacić mandat 72 euro natychmiast bo pozniej będzie 122 euro... a sam mandat został wystawiony w dniu 25 grudnia i bez ani jednego nazwiska... ja... nieźle ktoś sobie rządzi. Dobrze, ze się człowiek nie daje nabrać ale złe, ze potrafię znaleźć ci przestępcy twój adres pocztowy. 




Rok cywilny czy rok szkolny??????


W mediach, w rozmowach realnych czy wirtualnych... wiele mówi się o Sylwestrze i o Nowym, 2025 roku. 
Zmiana cyfry dotyczy mnie jednak w bardzo niewielkim stopniu i nie napawa ani radością, ani nadzieja, ani smutkiem, ani niczym specjalnym. Od wielu już lat, tak właśnie mam. Nic specjalnego. Robię się starsza i zmiana liczby nie wpływa oprócz procesu starzenia na moje życie w żaden sposób. 
Dis rano, przyszło mi do głowy, ze tak naprawdę większe znaczenie ma dla mnie osobiście 1 września i początek nowego roku szkolnego niż nowy rok cywilny. Odmierzam czas mojej egzystencji od wielu już lat rokami szkolnymi, wakacjami szkolnymi. Jak narazie tak tez odmierza czas Antoni. 

Także nowy rok cywilny jest dla mnie okazja do wysłuchania koncertu z Wiednia, zjedzenia foie gras i obejrzenia dobrego filmu. I to by było na tyle. 
Mam gorsze i lepsze dni ale nie mam, jak narazie lepszych i gorszych lat mierzonych od 1 stycznia do 31 grudnia. Nie odnotowałam. 
Każdy jest taki sam. Jest w nim trochę sukcesów i trochę porażek. Jest kilka zgonów i kilka narodzin, kilka udanych wakacji i kilka rozwalonych choroba fizyczna czy trudnościami natury psychologicznej tygodni. Nic spektakularnego. 
A u was? 

 

niedziela, 29 grudnia 2024

My już w pracy


W ubiegły poniedziałek widzieliśmy słońce po raz ostatni w Cancal. Wyprawa rodzinna udała się i skorzystaliśmy trochę z pogody, z czasu bycia razem. W Wigilie, u mnie w domu, w małym gronie, było cicho, świątecznie i spokojnie. Msza w katedrze w Rennes, w tym roku, wypadała jakaś smutnawa ale cóż, nie od nas zależała jej oprawa. 
W dzień Świat byliśmy wszyscy u moich teściów i niestety nie był to zbyt udany dzień. 
A 26 pojechaliśmy do Roscoff na kąpiele, masaże i spacery i choć trochę odpoczęliśmy. 
Wczorajszy powrót przez L'Arcouest - na zdjęciu plaża Paryż Sorbona przypomniał mi nasza wspaniała Polkę Marię Sklodowska Curie. A dziś od 9 rano już pracujemy i Antoni i ja. Tylko Stéph ma jeszcze wolne do jutra. W przyszłym tygodniu więc intensywną praca, szczególnie dla Antka. 
A ja pobije się jeszcze trochę z rozczarowaniami z 2024 roku by przygotować się mentalnie na te z 2025 bo trochę się pomieszało w moich planach. Najważniejsze jednak by z Antonim było wszystko dobrze. 
I tyle. 



 

niedziela, 22 grudnia 2024

Kurtyna!

Antek wyłożył swoje rzeczy na biurku i mówi " w drugim tygodniu wakacji opracuje sobie to wszystko". Kurtyna! 


 

piątek, 20 grudnia 2024

Wakacje świąteczne czas zacząć!


Juz jutro, mam nadzieje, z Antkiem moim cudownym! Ale już dziś, praca skończona o 16...Wróciłam do domu. Zrobiłam sobie herbatę z miodem, wzięłam florentynek, usiadłam przy choince... i 
TAK BARDZO SIE UCIESZYLAM! 
Radosc ogromna! Bo lubię wakacje, kocham Święta, kocham być z moja rodzina bliższa i dalsza i jak patrzę na uśmiech Antoniego to mi się serce i myśli radują! 

Tak więc wakacje. ja mam cały tydzień i Antoni tez i Stéphane tez. Razem! 
Snuje sobie moje drobne plany o nieśpiesznych śniadaniach, długich wspólnych porankach, wieczorach przy blasku świeć z pysznym jedzonkiem i z pasjonującymi rozmowami, o tym, ze zrobimy nasza gałąź wigilijna w Wigilie rano wspólnie, ze pojeździmy trochę po regionie, ze skorzystamy z kąpieli i z masaży, ze zrobimy konkurs - kto zje więcej pierogów!!!

Życzę wam samych dobrych chwil i świątecznych świat. 


A to wspaniale i cieple życzenia ze szkoły Antoniego
Cytat z Charles Péguy

' Jest coś znacznie gorszego niż posiadanie zlej duszy i stwarzanie zlej duszy, to posiadanie już gotowej duszy... to posiadanie duszy, która już do wszystkiego się przyzwyczaiła"

I życzenia

Droga rodzino, 
W tym czasie Bozego narodzenia, pragniemy by miłość, solidarność i zrozumienie nas jednoczyly i nas inspirowały do gestów pokoju i przyjęcia każdego człowieka, były niesione przez nadzieje i żywa wiarę.

By swiatlo pojednania oświecało każde serce, każdy dom i cala ludzkość pomimo wszelkich niepokojów, wierzymy głęboko i trwale w lepsza ludzkość. 




 

wtorek, 17 grudnia 2024

28 godzin egzaminów od dziś do soboty...

Dzis myslami jesteśmy przy Antku. Właśnie rozpoczął swój pierwszy konkurs. To 28 godzin egzaminów od dziś do soboty, południa. Po francusku nazywa się to TUNELEM. 
Życzymy mu powodzenia, dużo siły, dużo odwagi, jasności umysłu, dobrych pomysłów i fajnego pisania oraz jak najmniej frustracji. 

Wczoraj rozmawialiśmy z nim ostatni raz przed wejściem do tego tunelu. Teraz jesteśmy poza kontaktem - oprócz telepatycznego czy duchowego. 
Wczoraj był w pełnej formie, choć zmęczony. 
Ma ustalone godziny snu, posiłków, i medytacji by pozostawać skupionym przez tyle godzin. Jakoś i ilość jedzenia tez jest dostosowana do wyzwania. Ten sen i ta dieta są praktykowane w szkole już od tygodni by przyzwyczaić mózg i ciało do takiego funkcjonowania. 

Antek sam rozpoczął w tym roku medytowanie i medytuje kilka razy dziennie. Widać, ze to mu służy. Uprawia tez sporty, kilka godzin w tygodniu, by wytrzymać ten rytm. 

Dzis ma 4 godziny geopolityki i 4 godziny syntezy. 
Jutro ma 4 godziny matematyki 1 i 4 godziny angielskiego. 
W czwartek "tylko" 4 godziny matematyki 2.
W piatek 4 godziny niemieckiego a w sobotę 4 godziny filozofii. 
Razem 28 godzin. 

Trzymamy kciuki. Antek zawsze mówi do mnie Polacy są najlepsi a ja do niego wczoraj, jest taki jeden Polak... Antoni Moniak-Azzopardi, który jest najlepszy! I niech tak będzie! 


 

niedziela, 15 grudnia 2024

MARATON

Wczoraj uczestniczylismy w ponad 2 godzinnym zebraniu z dyrekcja i prefektem studiów w antkowej szkole. Podali sporo informacji. I wniosek jest jeden zresztą sami pedagodzy używają tez słowa MARATON by opisać to co czeka naszych młodych studentów do 11 lipca 2025 roku! 

Zapowiada się bardzo gorący, bardzo stresujący i bardzo kosztowny tez czas. To czas konkursów do Grandes écoles, który rozpoczyna się już w kwietniu, 15 kwietnia dokładnie i potrwa do 11 lipca. 
Każdy zapis na konkurs to okolo 200 euro kosztów... Antek zamierza się zapisać na 7 konkursów i te 7 będzie zdawał po koleji. W styczniu więc oprócz kosztu jego studiów jeszcze trzeba ponad 1400 euro na zapisy na konkursy. Oczywiście warto i nie ma żadnych wątpliwości co do tego. 

A wnioski z wczorajszego zebrania? 
Jego szkoła jest po prostu THE BEST, mega... wszystko biorą pod uwagę, cala organizacja tego okresu jest wyjątkowa. My się cieszymy z tego faktu i jesteśmy wdzięczni, ze Antek ma szanse w takim miejscu i z takimi LUDZMI studiować! 

Wczoraj nam już zapowiedzieli, ze w przyszła sobotę jak odbierzemy naszych młodych to mamy się, my rodzice, przygotować na ich totalne wyczerpanie fizyczne i intelektualne, mamy być dla nich "ujściem" po francusku exutoire... dla ich zmęczenia, stresu, wściekłości może tez, nie można tego wykluczyć. 
Uwielbiam to jezuickie podejście do edukacji, ten nacisk na wspólnotę, na kształtowanie człowieka jako całości a nie tylko maszyny intelektualnej. 

Jak podkreślał wczoraj prefekt studiów jedzenie intelektualne czy intelektualne treści to zbyt mało by na tym spocząć jak na laurach. Ich poziom wyników w konkursach do grandes écoles - najlepsza prepa we Francji, najwyższe notowania - wynika z tego, ze kształtuje się całego człowieka i daje tez sporo uwagi i czasu solidarności, działaniu w grupie, sportom, muzyce, spotkaniom, teatrowi, wyzwaniom. 

Najważniejsze jest jednak fakt, jak podkreślał prefekt studiów, ze ci młodzi ludzie po 1,5 roku studiów wykonali OGROMNA PRACE nad sobą i znają siebie. To był cel tej szkoły i jest nadal. Maja mieć w sobie dojrzałość emocjonalna, maja potrafić nie tylko pracować intelektualnie, ale tez rozumieć swoje talenty i swoje slaobosci, wiedzieć jak z nimi postępować, potrafić je nazwać, potrafić je ustabilizować.

Jak ja ich słucham... jak zapisuje i analizuje to co oni mówią, myślą i przede wszystkim robią to  jestem pełna PODZIWU, ze tacy nauczyciele i takie dyrekcje jeszcze istnieją, ze potrafią, ze chcą i ze osiąga takie spektakularne sukcesy dzięki tej pracy zespołowej i działaniu długofalowemu na przestrzeni wieków już! 
Jak to porównam do edukacji narodowej publicznej to mogę tylko ZAPLAKAC... 


cdn... 




 

piątek, 13 grudnia 2024

Dziadek Antka przyjaciela... został dziś Premierem Francji


Taka nowiną dzisiaj. Jak to życie się układa... Na tym zdjęciu chłopcy byli na tournée w Rosji, w Sankt Petersburgu...
Ciekawie jest! 




Francuska młodzież i wspomnienie STANU WOJENNEGO.



W dniu 13 grudnia... co roku, moi uczniowie i studenci, jacy by nie byli... słyszą historie stanu wojennego w Polsce. To tez część mojej osobistej historii, która się dziele z francuska młodzieżą, która zazwyczaj absolutnie nic na temat współczesnej historii Europy centralnej i wschodniej nie wie. 
Dis od rana, na dwóch pierwszych lekcjach kolejne opowieści, kolejne zdjęcia archiwalne ale tez bardziej dostępna dla młodzieży interpretacja tych wydarzeń poprzez kreskówkę i komiks Marzeny Sowy zatytułowana "Marzi". 

To do nich przemawia, to ich wzrusza. Zazwyczaj maja dużo pytań. Pokazuje im kartki z lat 1980 tez, opowiadam jak to było... 
Jestem takim nauczycielem historii-geografii, który sam czuje się częścią historii... 

Jeszcze lekcje dziś popołudniu. 


 

czwartek, 12 grudnia 2024

Mamy SASIADOW! i wspomnienie o Bordeaux!


Nad naszymi głowami... w mieszkaniu na trzecim pietrze... zamieszkała rodzina z dwójka małych dzieci i z psem. Od tego czasu, czyli od kilku miesięcy nasz spokój się skończył! Dzieci, dwójka chłopców ma 4 i 2 latka. Biegają tak od 6 rano do prawie 21 każdego dnia. Sufity się trzęsą w naszym rzekomo "high standing" mieszkaniu za ponad 5 tysięcy euro metr kwadratowy!  Drą się przy tym niemiłosiernie a i  płaczą tak po 5-6 razy dziennie i w co druga, co trzecia noc budząc nas systematycznie. 

Jak w końcu wyjdą - możemy odetchnąć, ale rzadko wychodzą. Wtedy za to zostawiają psa i on szczeka przez te wszystkie godziny jak ich nie ma w domu! 

I tak dziś rano... po pobudce o 5:50 i kolejnej fali wrzasków dzieci, z którymi rodzice najwyraźniej sobie nie radzą... my przy śniadaniu wróciliśmy do wspomnień. 

A byly to wspomnienia z Bordeaux, gdzie mieszkaliśmy 16 lat, gdzie urodził się i był małym chłopcem - tez w mieszkaniu nasz syn o gdzie nigdy nikt nam nie powiedział, ze biega, ze krzyczy, ze budzi, ze się nieodpowiednio zachowuje. 

Moj mąż twierdzi, ze wynika to pewnie z faktu, ze myśmy każdego dnia mieli co robić i wychodzili z nim - na co tez bardziej, dużo bardziej pozwala klimat Bordeaux, ilość parków i innych miejsc dla dzieci w mieście a czego prawie nie ma w Rennes. No i  rynek bożonarodzeniowy w Bordeaux!!! To było coś choć oczywiście nie tak piękny jak te alzackie to w porównaniu to stosu śmieci w Rennes różnica jest spora! 

Codziennie, po szkole był park a jak było zbyt zimno czy deszczowo, domy i mieszkania przyjaciół, albo sale i kluby sportowe. Myśmy nie siedzieli w domu jak to robią nasi sąsiedzi. Antek od 3 roku życia chodził na judo, od 4 roku życia chodził tez na szermierkę i na basen po 2 razy w tygodniu każde zajęcia. Od 5 roku życia chodził tez do konserwatorium muzycznego. To dziecko miało zajęcia i nie nudziło się w domu by krzyczeć i płakać. 
No ale było gdzie wyjść i się chciało i się o to dbało... 

Eh, z nostalgia i z ogromna miloscia wspominam ten wspaniały czas, te wspaniale lata! I serdecznie pozdrawiam wszystkich przyjaciół z Bordeaux i z tamtych lat!



 

wtorek, 10 grudnia 2024

Czy jesteś dojrzały/dojrzała?


Takie sobie dziś rozważania własne prowadziłam sprzątając dom. Bardzo prozaiczna czynność ale dającą mi czas na swobodny przepływ myśli i refleksji, niczym nie skrępowana wolność ich produkowania i rozmawiania ze sobą sama. 

Czy jesteś dojrzałą? Czyli czy dojrzałas, zobaczyłaś, ujrzałas siebie? Siebie taka jaka jesteś bez masek, makijażu, pudru, zakłamywania rzeczywistości, udawania kogoś innego albo zaspokajania potrzeb innych? 
Tak widzę siebie, siebie taka jaka jestem, wieloraka a może wielo-skladowa? Nie wiem jak to jak najdokładniej określić? 

Jesteś dojrzałą bo widzisz w sobie i ta mała dziewczynkę i ta nastolatkę i ta młoda kobietę z ambicjami i ta dorosła dziś osobę, która wie czego chce, wie na co się zgadza a na co nie, która potrafi zadbać o siebie, poświęcić sobie i tyle uwagi i tyle czasu i tyle starań ile ci potrzeba. 

Jesteś dojrzałą bo jesteś mało, bardzo mało zewnątrz sterowna osoba. Nie potrzebujesz zdania, opinii czy aprobaty innych by wiedzieć, ze jesteś wartościowa, piękna, wspaniała osoba. Nie potrzebujesz ich zgody, ich uśmiechu, ich słów, ich wyrazu twarzy by to wiedzieć by tak się czuć! Czujesz się tak bo taka jesteś, bo to jest wewnątrz ciebie i żadna nienawiść, żaden krzyk, żadne dąsy i obrażania innych tego nie zmienia w najmniejszym stopniu. 

Jestes dojrzałą bo uznajesz prawo innych do życia tak jak oni chcą i jak im odpowiada. Nie udzielasz rad. Nie poprawiasz, nie ingerujesz, nie wtrącasz się z tak zwana dobra intencja bądź dobra rada albo już z tym bardziej tak trzeba, tak powinno się, tak zawsze było. Akceptujesz prawo innych do inności bez porównań, bez zazdrości, bez zawiści. Ja jestem OK, jestem fajna ale ty tez jesteś ok i jesteś fajny/a. Ja wybieram swój sposób życia i postępowania, ty wybierasz swój. Szukajmy wspólnego, szukajmy kompromisów.

Jesteś dojrzałą bo wciąż nad sobą pracujesz. Nie spoczywasz na laurach a czytasz, słuchasz, analizujesz, konsultujesz. Nie uważasz się za pępek świata co to wszystko wie. Inwestujesz w terapie, szukasz pomocy jak coś jest nie tak jakbyś chciała. 

Jesteś dojrzała osoba bo nie zwalasz winy na innych, nie obarczasz ich swoim samopoczuciem, swoją złością, wściekłością czy smutkiem. Nie szukasz winy w innych, w otoczeniu. Nie szukasz winy w ogóle. Szukasz odpowiedzialności i wspolodpowiedzialnosci. Bierzesz odpowiedzialność za to jak wyglada twoje życie i twoje relacje bo tylko ty za to odpowiadasz, za to na co masz wpływ. 

Jesteś dojrzala osoba bo budujesz relacje na zasadzie za 50% relacji odpowiadam ja ale za te drugie 50% relacji odpowiadasz ty, z którym ja w te relacje wchodzę. Ty nie możesz zastąpić mnie ale ja tez nie mogę zastąpić Ciebie. Jeśli ty nie chcesz tej relacji ze mną to twój wybór. Ja go uszanuje. Wycofam się. Jeśli ty chcesz zwalić na mnie 100% odpowiedzialności za nasza relacje wspólną to tez się wycofam bo zobaczę, dojrze czyli jako ta dojrzałą wyciągnę wnioski, ze relacja z tobą jest niemożliwa bo ty nie bierzesz za nią odpowiedzialności. 

Jestem dojrzałą osoba bo moje refleksje, myśli, mózg nie są stanie zamrożenia i wiecznego spoczynku. Mój duch nie jest zafiksowany na jednym, na stałym. On wciąż szuka, wciąż próbuje, wciąż się porusza, wciąż ulepsza, wciąż ewoluuje. 

Kocham siebie taka dojrzałą jaka jestem! 
Kochajcie siebie by moc kochać innych! 



 

niedziela, 8 grudnia 2024

Otwarcie Notre Dame i znów o laickości we Francji!


Wczoraj wieczorem przepiękną uroczystość otwarcia katedry po 5 latach i cudowny koncert! Żal, ze nas tam nie było!
Dzis pierwsza msza święta z udziałem prezydenta Macron i byłego premiera Barnier... 
I się zaczyna w mediach:
a co z laickoscia?
ze powinien albo, ze nie powinien
ze przemowa to nie w środku
i tak dalej, i tak dalej

Jeśli istnieje na świecie jakiś kraj, który z religii ( jakiekolwiek) i kultu( jakiegokolwiek) ZAWSZE robi PROBLEM to jest to FRANCJA!

Ile się tutaj człowiek nasłucha, naogląda, nadebatuje... wciąż o tym samym. 

Jutro, 9 grudnia, rocznica głosowania i przyjęcia tak zwanego prawa z 1905 roku o rozdziale Kosiolow i państwa... 
Cóż większość krzykaczy o laickości tekstu tego nie przeczytała i nie wie, ze tam słowo świeckość i laickość w ogóle się nie pojawia nawet. 
Ale wala z tym na sztandary bo wydaje im się ze laickość stała się RELIGIA Państwa francuskiego... 

A w edukacji narodowej biją już wszelkie rekordy głupoty z tym związanej. 
eh... 



 

Wczorajsze popołudnie na Polonii!

Było przesympatycznie, miło, ciepło i radośnie! Podekorowalismy pierniczki i ciasta, porobiliśmy dekoracje, pośpiewaliśmy i pojedliśmy! Znakomite popołudnie. 





 

sobota, 7 grudnia 2024

Czy mam silnik?


Po polsku zabrzmiało by to inaczej - ale takie pytanie zadał mi dziś rano mój mąż, zaspany, w szlafroku i połykający śniadanie około 7:30 rano. 

Ja natomiast wstałam o 5 z minutami. Pocwiczylam dobra godzinę. Zjadłam śniadanie. Zrobiłam sobie piling ciała, wzięłam prysznic, zagniotłam ciasto na makowce, sparzyłam mak, pokroiłam bakalie - to do jego pobudki. Następnie o 8h30 byliśmy już na rynku - zakupy na cały tydzień oraz już część na Święta. 
Po powrocie wyprasowałam dwie pralki z tego tygodnia. Zawinelam makowce i je upiekłam. Zrobiłam lukier na dzisiejsze popołudniowe spotkanie Polonii. 
Przeczytałam około 40 stron, 2 rozdziały mojego podręcznika na konkurs o ochronie środowiska. W międzyczasie wypiłam 3 kawy tez zdążyłam. Zrobiliśmy obiad. Zamroziłam makowce na zaś bo właśnie dokladnie o 12 godzinie dowiedziałam się, ze Wigilia u mnie w domu... 

Obiad zjedzeony, program analityczny polityczny obejrzany. Torby spakowane na popołudnie i właśnie pisze chwile i zaraz lecę na Polonie. 

Tak więc czy mam silnik albo wulgarnie motorek? Tak mam. Kilka nawet. 
Bardziej zmeczylo mi opisanie poranka dzisiejszego niż to wszystko co zrobiłam w kilka godzin. 
A jak u was? 


 

piątek, 6 grudnia 2024

"Matki pingwinów" - znakomity polski serial na Netflix


Wczoraj skończyłam oglądać i napisze szczerze, ze mnie wzruszył, spodobał mi się i zaciekawił mnie. 
Historia niepełnosprawnych dzieci i głównie ich mam z wyjątkiem jednego taty wychowującego upośledzoną córkę i kilku tatusiów pojawiających się sporadycznie i nie dających sobie rady z takim wychowaniem. 

Bylam i jestem pod wrażeniem siły tych mam! Wielokrotnie pytałam sama siebie czy bym dala radę wychować niepełnosprawne dziecko i moja odpowiedz jest raczej NIE. Nie potrafiłabym, nie mogłabym... i pewnie tutaj powinnam zniuansować bo wiele zależy od tego: gdzie z kim i z jakim rodzajem niepełnosprawności. Syndrom Downa nie wzbudza we mnie żadnych obaw to jednak już zachowanie filmowej Halinki przekracza moje możliwości - tak sobie to analizuje. 

Serial pokazuje jak ogromnym wyzwaniem jest wychowanie, nie wspominając o edukacji takich dzieci, jak wiele pieniędzy to kosztuje i jak mało pomocy się otrzymuje.
Do czasu...

Do czasu zorganizowania się miedzy mamami, tatusiami. W ten sposób serial pokazuje sile działania kolektywnego. 
Od razu przyszły mi na myśl wczesne lata Antosią i ta pomoc miedzy nami mamami, koleżankami, przyjaciółkami. To było i pozostaje do dziś tak bardzo CENNE dla mnie! Nie mogę się więc często nadziwić na maminych stronach skargom młodych mam, ze "są same, ze pomocy znikąd". A wystarczy rozejrzeć się dookoła i zaproponować by moc potem taka pomoc przyjąć. Zaden człowiek nawet z niepełnosprawnym dzieckiem nie jest samotna wyspa! To bardzo pozytywne i cieple przesłanie serialu. 

Goraco polecam.
 

wtorek, 3 grudnia 2024

Antek dostał paczkę mikołajkowa a ja zrobiłam ogromne zakupy...

I oto moja pierwsza Gwiazda betlejemska, przy pianinie. 

Antoni cały w skowronkach bo przysłał mi już zdjęcie otwartej paczki, która wysłaliśmy w piątek wieczorem. Szybko dostał, 2 dni robocze i po sprawie. Co skłania mnie do zapytania : Jak działają POCZTY? Bo jak wysylam do Polski zdjęcia listem tak zwanym pilnym to maja dotrzeć w 5 dni roboczych a rodzice dostają po ponad 16 dniach!!! Podobnie z druga stronę. 
Natomiast tutaj w kraju idzie błyskawicznie? A co z UE? 

Korzystając z wczorajszego zawalenia się sprawy nauczania w liceum rolniczym, postanowiłam nie czekać na dalsze niespodzianki z piekła rodem, ze strony kuratorium i pojechalam po ogromne zakupy, które wystarcza mi już do po Świat! Z wyjątkiem świeżych rzeczy, które kupuje na rynku. 
Ale Foie gras, wina, wszystkie suche rzeczy, 70 jogurtow i innych różności umieściłam w szafkach i w lodowce. 
Jakby była wojna - choć z całego serca mam nadzieje, ze nie będzie, ale będzie za to ogromny strajk u nas 5 grudnia w czwartek - to mamy co jeść. 
Prezenty tez już kupione. Dziś mąż ma kupić choinkę i narazie postoi sobie na balkonie bo jak się okazuje u nas tylko do 8 grudnia je sprzedają w dużych sklepach... Co roku coraz wcześniej trzeba się zaopatrywać. Nie przeszkadza mi to zbytnio bo lubię się z dużym wyprzedzeniem zorganizować ale taka obserwacja się dziele. 

Wracam do pracy!