Jak często zastanawiasz się, który Twój Przodek jest Tym, Od Którego Się Wszystko Zaczęło?
Tym, po którym dziedziczysz swoje słabości, dolegliwości a może nawet choroby?
Tym, po którym niesiesz wspomnienia i nieuwolnione emocje?
Tym, wobec którego jesteś lojalny w doli i niedoli?...
A
czy zastanawiałaś/eś się kiedykolwiek nad tym, czy te same pytania będą sobie zadawać Twoje Wnuki?
I co wtedy przyjdzie do nich w odpowiedzi?...
Czy chciałabyś być wtedy w Ich oczach Tą, Która Nigdy Nie Wybaczyła?
Tą, Która Nie Potrafiła Stawiać Granic i Dbać O Swoje Terytoria?
Która Nie Umiała Kochać Siebie Miłością Bezwarunkową?...
Czy chciałbyś być Tym, Który Pozwalał Innym Się Nie Szanować?
Lub Tym, Który Uciekał Od Swoich Słabości w używki, nałogi czy inne uzależnienia?
Albo Tym, Który Nigdy Nie Przepraszał?...
Nie.
Pewnie nie.
Na pewno nie!
Ale czy masz pewność, że ZROBIŁAŚ/EŚ WSZYSTKO, by na takie miano nie zasłużyć?
Czy jesteś pewna/pewien, że NIC WIĘCEJ nie było do zrobienia?
Na 100%?
Bo jeśli tylko została Ci jakakolwiek rzecz do poprawy, do zmiany i do zrobienia – zrób to!
Czasem łatwiej nam zrobić coś z myślą o innych niż z myślą o sobie samej/samym.
To wciąż o tym kawałku miłości własnym, o którym tu ostatnio bardzo dużo.
I dobrze.
Jeśli więc nie z miłości do siebie, zróbmy co w naszej mocy z miłości do naszych Potomnych!
Myśląc o naszych Potomnych, serce się samo otwiera
Myśląc o naszych Dzieciach, Wnukach i Prawnukach, chcemy dla nich zawsze jak najlepiej.
Pragniemy, by mieli dobre życia, lepsze niż nasze własne, by Im się powodziło.
Czy zatem dziś robimy absolutnie wszystko, by Im tą świetlaną przyszłość zapewnić?
Czy budujemy wyłącznie te relacje, które nam służą?
Czy dbamy o zaopiekowanie wszystkich naszych potrzeb?
O nasze ciała?
Naszą psychikę?
Dobro emocjonalne i duchowe?...
Czy pracujemy nad uwolnieniem swoich traum, konfliktów lub programów?
Czy rozwijamy swoją świadomość?
Podnosimy wibracje?
Otulamy uwagą emocje?...
Jakie sprawy pozostały jeszcze zepchnięte na bok?
Co czeka na przysłowiowe "jutro"?
Który nawyk prosi Cię o zmianę od dawna, lecz wciąż jej się jeszcze nie doczekał?...
Ile rzeczy w Twoim domu czeka na wyniesienie?
Ile spraw na posprzątanie?
Ile dokumentów na uporządkowanie?
Komu zostawisz to wszystko do zrobienia za Ciebie?...
Mądre Głowy mówią, że dzieci, które rodzą się z chorobami wrodzonymi, ciężkimi obciążeniami psychicznymi lub fizycznymi, zmianami genetycznymi albo deformacjami ciała, jednym słowem dzieci, które rodzą się z dysfunkcjami wysokiego stopnia, przychodzą do rodzin po to, by podnieść tam świadomość.
One w pewien sposób zatrzymują swój klan w biegu.
Są jak śluza, przez którą dalej przejdą tylko ci, którzy zdadzą egzamin z rozwoju i nie staną w miejscu. Dlatego życie rodziców takich dzieci jest mocno dla nich obciążające: wymaga bowiem nie tylko ogromnej pracy fizycznej ale i pracy duchowej.
Szczęściarze z tych, którzy nie potrzebują aż tak poważnych życiowych doświadczeń, by móc coś zmienić w swoim rodzie!
Wspaniali ci, którzy podnoszą wibracje w swojej genealogii poprzez świadomą pracę nad sobą już teraz.
Czy do nich dołączysz?
Czy zrobisz wszystko, by móc przez swoje Potomstwo być kiedyś nazwaną Tą, Która Przeskoczyła Sama Siebie?
Tą, Która Uwolniła Ród Z Patologicznego Matriarchatu/Patriarchatu?
Tą, Która Zmieniła Wzorce Budowania Więzi W Rodzinie?
Czy już dziś postarasz się w swoim rodzie zostać Tym, Który Zaprowadził Porządek, Szacunek i Spokój w Domowym Ognisku?
Tym, Który Umiał Nad Sobą Panować i Miał Nieograniczone Pokłady Cierpliwości?
Lub Tym, Który Przerwał Ciąg Nieszczęśliwych Wypadków?
Jak chciał(a)byś być nazwana/y przez swoje Dzieci, Wnuki, Prawnuki?...
............................................................................
Zapiszesz to sobie?
Czy jesteś już całkiem gotowa/y na to, by Cię tak nazwano?
Kiedy będziesz na to gotowa/y?
Co musi się jeszcze wydarzyć, byś czuł(a) się na to gotowa/y?...
Niedługo nadejdzie pora Adwentu.
W niektórych religiach, tradycjach czy środowiskach to czas rachunku sumienia, postu i wyrzeczeń.
To też czas refleksji nad swoim życiem i swoim postępowaniem...
Przed nami Święta Bożego Narodzenia.
Idzie Nowe.
Czy wszystko stare znalazło już swoje miejsce w przeszłości?...
Jeśli nie z miłości własnej,
to może z miłości do Potomnych zrobisz teraz to, co woła do Ciebie od dawna?
Twoi Potomni już dziś Ci za to dziękują.
Przypomnij sobie: miłość w rodzie płynie w dwie strony.
I nawet jeśli głową tego jeszcze nie pojmujesz, Twoje Serce wie.
Twoi Potomni już dziś są Ci wdzięczni za Twój wysiłek, trud i podejmowanie wyzwań.
Widzą Twoje starania, zaangażowanie i dobre intencje.
Cenią Twoją świadomą pracę nad sobą i nad całym rodem.
I dziękują Ci za to wszystko, co wnosisz do rodowych zapisów w Waszym klanie.
I pamiętaj:
nie z poczucia winy ma to popłynąć, a z miłości.
Jak nie do siebie, to może do Twoich Potomnych...
A jak do siebie,
to tym lepiej...
Z Miłością i Światłem
P.S. A jeśli może (jeszcze) nie masz swojego potomstwa:
obejmij swoją uwagą całe potomstwo w Twoim szerokim klanie,
obejmij wszystkie inne dzieci i kolejne pokolenia w Twoim mieście, kraju czy na świecie...
Jeśli patrząc na nie, poczujesz jak otwiera Ci się Twoje serce, zrób to dla nich.
A potem przyjmij ich wdzięczność do siebie.
Z miłości do siebie.