wtorek, 9 września 2025

Dostało mi się wczoraj...

 Pojechałam do pracy, do liceum. Pojechałam wcześniej bo jedna z sekretarek wyznaczyła mi na 10h45 spotkanie z dyrektorem. 

Stawiłam się w sekretariacie kilka minut wcześniej. A pani sekretarka na mnie z gębą wyleciała, ze pan dyrektor już od 10 na mnie czeka...

Zdziwilam się. Otworzyłam telefon, sprawdzam maile i w mailu jest 10h45. Pokazuje jej. 

Coś poburczała i poszła do gabinetu szefa. Ten tez się wydarł, ze on teraz nie ma czasu i ze spotkanie trzeba przełożyć bo było na 10... 

OK

W tym momencie podchodzi do mnie druga sekretarka i mówi "pani pozwoli ze mną". 

Poszlam. Ona zamknęła drzwi i mówi, wie pani ta pani ( pierwsza sekretarka robi to już któryś raz, jak kogoś nie lubi to tak robi, żeby wkopać dana osobę). 

Zemdlilo mnie... 

Teraz jestem umówiona z szefem na piątek i się zastanawiam czy wkopać panią sekretarkę, czy zamieść sprawę pod dywan ? Przepraszać nie zamierzam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz