piątek, 15 marca 2024

Koniec z Fast fashion? W końcu cos ruszyło!!!

 Ucieszyła mnie ta wiadomość! We Francji na produkty Fast fashion czyli ze sklepów Zara, H&M, Primark, Shein i innych Temu... nałożone są wyższe ceny i wprowadzony zostanie zakaz jakichkolwiek reklam tych produktów. 

W końcu ktoś poszedł po rozum do głowy. teraz czekamy na realizacje tych planów i zamierzeń. Wstępnie mówi  się o szeregu sankcji typu każda koszulka czy spodnie o 10 euro drożej to raz i o innych rozwiązań tez. 

Etyczne zakupy pilnie poszukiwane! 

Z 6 na 15?

Moj Wiking świętował wczoraj swój kolejny sukces. I rozmawiając z moja przyjaciółką Françoise stwierdziłam, ze trzeba się podzielić. Françoise, była nauczycielka i wykładowczyni, namawia i mnie i jego by o tym mówił, robił jakieś staże instruktażowe dla młodzieży i pokazywał tym samym, ze można, ze się da. Antek już pracuje społecznie w czwartkowe popołudnia z młodzieżą z tak zwanych zon edukacji priorytetowej, ale możliwe, ze będzie dalej w tej dziedzinie działał. 

Pisałam już tutaj kilkakrotnie, jak różne są poziomy edukacji we Francji w liceach. Dobre paryskie liceum a dobre prowincjonalne liceum to zupełnie dwa inne światy. Różnica w poziomach jest kolosalna. 

Jak Antek dostał się do prestiżowej Ginette, uważanej za najlepsza classe prépa w kraju to zderzył się z tymi różnicami dość mocno i dość boleśnie. 
Pomimo 20 na 20 z matury z matematyki i wyników klasy maturalnej... okazało się, ze tak naprawdę jego poziom z matematyki jest prawie żaden. Jego pierwsze oceny były rzędu 6 na 20 i to z egzaminów pisemnych i ustnych. Część rozdziałów matematycznych czyli zagadnień w ogóle nie została w liceum w Rennes ani zainicjowana ani przerobiona, logika matematyczna nawet nie zapoczątkowana bo nauka opierał się TYLKO na recytowaniu lekcji i robieniu ćwiczenia na bazie tego co było już zrobione w klasie. 

Możecie więc sobie wyobrazic jak dostał obuchem w twarz jeden z najlepszych uczniów z Rennes jak się dowiedział, ze tak naprawdę to on żadnej matematyki jeszcze w życiu nie robił, nic nie umie i nawet myślenia matematycznego nie posiadł. Nie dotyczy to zreszta tylko matematyki ale tez na przykład filozofii czy języka niemieckiego... 

I tak od ciosu do ciosu, od upokorzenia do upokorzenia, od bycia przedostatnim w klasie... Jest coraz lepiej, jest ba genialnie po zaledwie 6 miesiącach nauki w prépa. 
Teraz Antoni jest w czołówce klasy i zbiera oceny rzędu 15 na 20. 
Jego siła mentalna dzięki miedzy innymi uprawianiu sportów i zawodom jest OGROMNA. On się niczym nie załamuje, nieustannie szuka rozwiązań, nieustannie polepsza swoją metodę pracy, swoją planifikacje, działa, nieustannie prosi o pomoc wykładowców, lepszych kolegów. Nie ma w nim obiekcji czy poczucia ze jest gorszy wręcz przeciwnie jest jasne i bardzo racjonalne określenie to umiem a tego nie, nad tym muszę popracować, to inni umieją lepiej niż ja więc skorzystam z ich wiedzy i ich pomocy. 

Jestem pod ogromnym wrażeniem jego pewności siebie, jego poczucia własnej wartości i jego odwagi oraz pracowitości. 

Sama w swojej pracy widzę czy to wśród licealistów czy studentów jak pytam "kto nie zrozumiał, kto ma pytania, co jeszcze wyjaśnić"? Cisza, zero rak w górze... następnie sprawdzian bądź egzamin i kilka osób z wynikiem 2 na 20... jak idę indywidualnie to mówią "baliśmy się zapytać, myśleliśmy, ze wiemy"... brak uczciwej oceny, brak poznania własnych umiejętności i kompetencji, nadmierna wiara siebie albo calkowity jej brak - To jest nagminne. Nad tym z młodzieżą trzeba pracować. 

 

czwartek, 14 marca 2024

Poranek u optykow

Cały poranek chodziłam z moja teściową po mieście próbowaliśmy dobrać i kupić jej nowe okulary bo ledwo wyszła z operacji na kataraktę... w rezultacie sama sobie tez kupiłam słoneczne. Zakochałam się w tym modelu. Teściowa ma swoje cala szczęśliwa tez! 


 

środa, 13 marca 2024

Urodziny dziadka!


Dziś... gdzieś w innym wymiarze czasowo-przestrzennym, obchodzi swoje urodziny mój ukochany dziadek Heniek... 
Jego energia towarzyszy mi na codzień. 
Całuje Go dziś urodzinowo. 


 

Wolisz opakowanie czy wnętrze?


Tak sobie wczoraj myślałam o tym co wybieramy i co ja wybieram w życiu. Jak ważne jest dla mnie opakowanie? Forma?  A jak ważny jest środek, to co wewnątrz? 

W mojej edukacji i wychowaniu dominowała forma. Ubrania galowe do szkoły, stroje na niedziele do kościoła, jak ty wyglądasz, znowu nie uczesana, jak ty się zachowujesz, co ludzie powiedzą, jaki masz koszyczek na święconek, mój ładniejszy, u mnie okna pomyte i takie baby i mazurki a u ciebie... u nas taka choinka... to dużo tego było ale mimo wszystko było miejsce na to co w środku tez. W czasach PRL w małym miasteczku przybierało to wielka formę...

Teraz, to znaczy od jakiś 20 lat forma coraz wyraźniej przygniata treść i to co w środku ale z drugiej strony i może paradoksalnie jesteśmy coraz bardziej świadomi tego co w środku: naszych emocji przede wszystkim, naszych uczuć, naszych myśli. Jednakże nasza młodzież i nasze dzieci są z jeszcze większą mocą zależne od formy. Szczególnie wyraźnie widać to w szkołach, w naszych klasach oraz w mediach społecznościowych. Zagłusza się w nich to co w środku, to co wewnątrz, unika się emocji, unika się uczuć i zastępuje forma, wyglądem, gadżetami, zachowaniami bądź zwykła ignorancja, cisza, bezradnością. 

Forma jest ważna ale nie najważniejsza dla mnie. Gdzie stawiam kursor moich priorytetów, co jest dla mnie ważne, ważniejsze, najważniejsze? Co wymaga mojej uwagi? 




 

wtorek, 12 marca 2024

Rezyliencja




Jak twierdziła moja terapeutka w Bordeaux moje życie wymaga jej dużo więcej ode mnie niż średnia... Ta zdolność adaptacji, stawiania czoła nieprzewidywanym wydarzeniom, ta zdolność dostosowywania się bez przeryw, bez kawałka stabilizacji do nowych ludzi, wydarzeń, nowych okoliczności... jest mi tak bardzo bliska a jednocześnie tak bardzo daleka. 
Paradoks? 

Mój obecny terapeuta twierdzi, ze muszę to w końcu zmienić, ze muszę podjąć decyzje, które pozwolą mi na większy spokój ducha i ciała, na dużo większą stabilizację życiową. Muszę sporo stracić by, być może, coś zyskać. Taka jest jego teza. Do tych strat tez potrzeba sporo rezyliencji. 
W ciagu mojego życia nabyłam dość spora sprężystość psychiczna. Jestem i to pomimo przeżytych traum dość odporna na porażki i dość silna psychicznie. Dotarłam jednak do takiego momentu w mojej egzystencji, ze wyraźnie nie chce już bez przerwy się dostosowywać, nie chce czekać na nic ani na nikogo, nie chce ustępować, szukać kompromisów zbyt wiele. Aspiruje do dużo większego poczucia wolności i sprawczości, do dużo większego szacunku wobec siebie i wobec mojej osoby. 
By to glebiej i bardziej osiągnąć "powinnam" dużo więcej decydować a nie czekać na tak zwane okazje czy  szczęście a pogodzić się ze stratami i decydować, decydować. 

Nauka rezyliencji...

 

 

poniedziałek, 11 marca 2024

70-80 godzin pracy w tygodniu...

Tyle średnio pracuje Antoni, według słów pani dyrektor jego uczelni i jego wykładowców. 

Z tego co on sam nam mówi... czasem ma dość, czasem jest zakręcony pozytywnie. Różnie to bywa. Jednak po sobotnim zebraniu jedno jest pewne: Antek robi niezwykle postępy w każdej dziedzinie i w każdej dyscyplinie. To jest bardzo pozytywne. Do czego to doprowadzi? Tego jeszcze nikt nie wie. 
Jak powiedziała nam pani dyrektor to "wielki sportowiec intelektu" i coś w tym jest bo sama obserwuje duże zmiany w dyskusjach z moim synem: używane słownictwo, zwroty, wtrącanie referencje literackie, filozoficzne, ekonomiczne... Jak się z nim dziś rozmawia, po kilku miesiącach studiów, widać znaczącą różnice. 
Trzymamy nadal z niego kciuki z całych sił, wspieramy jak możemy i w każdej dziedzinie. A przede wszystkim kochamy!