Tak sobie wczoraj myślałam o tym co wybieramy i co ja wybieram w życiu. Jak ważne jest dla mnie opakowanie? Forma? A jak ważny jest środek, to co wewnątrz?
W mojej edukacji i wychowaniu dominowała forma. Ubrania galowe do szkoły, stroje na niedziele do kościoła, jak ty wyglądasz, znowu nie uczesana, jak ty się zachowujesz, co ludzie powiedzą, jaki masz koszyczek na święconek, mój ładniejszy, u mnie okna pomyte i takie baby i mazurki a u ciebie... u nas taka choinka... to dużo tego było ale mimo wszystko było miejsce na to co w środku tez. W czasach PRL w małym miasteczku przybierało to wielka formę...
Teraz, to znaczy od jakiś 20 lat forma coraz wyraźniej przygniata treść i to co w środku ale z drugiej strony i może paradoksalnie jesteśmy coraz bardziej świadomi tego co w środku: naszych emocji przede wszystkim, naszych uczuć, naszych myśli. Jednakże nasza młodzież i nasze dzieci są z jeszcze większą mocą zależne od formy. Szczególnie wyraźnie widać to w szkołach, w naszych klasach oraz w mediach społecznościowych. Zagłusza się w nich to co w środku, to co wewnątrz, unika się emocji, unika się uczuć i zastępuje forma, wyglądem, gadżetami, zachowaniami bądź zwykła ignorancja, cisza, bezradnością.
Forma jest ważna ale nie najważniejsza dla mnie. Gdzie stawiam kursor moich priorytetów, co jest dla mnie ważne, ważniejsze, najważniejsze? Co wymaga mojej uwagi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz