wtorek, 15 stycznia 2013

« Księżycowy Jan » z cyklu Antkowe lektury

 DSC06237_zpsceb7e1ab.jpg photo
 
 
 
 
Od czasu gdy mój mały Antek nauczył się czytać czyli od zeszłego roku bo wtedy opanował tę sztukę biegle, nie możemy opędzić się od książek. Czyta on sam, czytamy mu my. Biblioteczka z półką “książki z biblioteki” pęka w szfach, ale że ruch na niej ogromny to jest i ta zaleta, że kurzu w tym miejscu wycierać nie muszę!
W szkole dzieci mają też abonament na jedną książkę miesięcznie po tzw: przystępnej cenie ze znakomitego francuskiego wydawnictwa Ecole des Loisirs.
 
“Księżycowy Jan” został też przez nich wydany. Autorem tej starej dziecięcej historii po napisanej w 1966 roku jest Tomi Ungerer, rodem z Alzacji, o której zawsze mówił, “że ma ona to wspólnego z toaletą, że jest zawsze zajęta”!
Bo Ungerer ma humor, dużo humour! Nawet w tak podeszłym wieku jak jego 81 lat. Jest niezwykłym autorem i rysownikiem… nie wiem czy pamiętacie jego słynny plakat “Black Power/White Power”? Afiche reklamowe, które rysował w Nowym Yorku przyniosły mu sławę… szczególnie te z okresu wojny wietnamskiej skierowane przeciwko niej. Tomi szedł zawsze pod prąd, nie bał się krytyki, nie bał się być sobą… zapłacił za to wielokrotną emigracją i ciągłym zajmowaniem centralnego miejsca pośrodku różnego rodzaju polemiki.
 
Takich ludzi cenię…
Tak więc książka Antosia bardzo przypadła i mi do gustu… jest poetycka, metaforyczna, z wieloma przesłaniami.
 
Nie dość, że przeczytaliśmy książkę to jeszcze poszliśmy na film do kina w zeszłą niedzielę. Druga, francusko-niemiecka ( jak Alzacja sic!) ekranizacja “Księżycowego Jana”, dla dzieci od 6 lat… Jan jak wielu z nas doświadcza na własnej skórze co to znaczy być OBCYM czyli często poprzez niepojętą asymilację Wrogiem…
Na szczęście nie wszysycy postrzegają go jak wroga… są to ci, którzy mają duszę dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz